facebook

Przeczytaj artykuły o wybranej marce

testy aut nowych
testy aut używanych
Testy: Auta nowe » TEST: Mitsubishi Eclipse Cross 1.5T MIVEC 163KM 4WD CVT Intense Plus

TEST: Mitsubishi Eclipse Cross 1.5T MIVEC 163KM 4WD CVT Intense Plus

Kategoria: Testy: Auta nowe|Komentarze: 0|Data: 2018-08-02 09:33:39

Mitsubishi bardzo poważnie podeszło do wprowadzenia nowego Eclipse Cross na nasz rynek. Mimo iż auto oficjalnie dostępne jest w salonach od początku 2018 roku Polski oddział zorganizował mediom możliwość zobaczenia przedprodukcyjnego egzemplarza na żywo już pół roku wcześniej. Wtedy to -w gorący wakacyjny dzień na warszawskim Służewcu- miałem możliwość zasiąść za kierownicą Eclipse Crossa po raz pierwszy. Prezentacja była statyczna, nie było możliwości odpalenia auta i wzięcia go na przejażdżkę, ale co się odwlekło, to nie uciekło na długo. Dokładnie w dniu meczu Polska-Senegal ruszyłem świeżo odebranym Eclipsem w drogę do domu na tygodniowy test.

Eclipse...Cross

Nazwa Eclipse miała wziąć się z imienia konia wyścigowego, który kiedyś święcił ogromne triumfy na torach. Mitsubishi zaadoptowało ją pierwszy raz do nazwania swojego sportowego coupe (kilka generacji od 1989 do 2011). Teraz nazwę wykorzystano po raz drugi, ale tym razem w zupełnie innym segmencie rynkowym, przez co w nazwie pojawił się wyraz cross. Bez tego dziwilibyśmy się dlaczego auto jest takie wysokie i nie przypomina sportowego coupe, a tak wszystko jest jasne -podążamy za modą. Oferta firmy pokazuje z resztą bardzo dobrze, jaki jest teraz trend. Mitsubishi ma w tej chwili w krajowej ofercie 6 modeli, z których tylko jedno auto -Space Star- nie kojarzy się ani trochę z bezdrożami. Wszystkie pozostałe to już auta wyższe, od nastawionego raczej na miejskie krawężniki ASX, po chętnie taplające się w błotnistych bezdrożach Pajero. Najnowszy Eclipse Cross wpasowuje się w tej ofercie między Mitsubishi ASX a wyrośniętego już dość wyraźnie Outlandera. 

Jak wygląda?

Auto testowe otrzymało taki sam lakier jak egzemplarz przedprodukcyjny, z którym zapoznałem się rok temu. Wybór rozumiem w pełni: jest to najdroższy lakier w gamie o nazwie "czerwień diamentowa", dopłata do którego wynosi ponad 4 tysiące złotych. Pozostałe kolory metalizowane i perłowe wymagają dopłaty 2800. 

Z zewnątrz

Auto ma zgrabną sylwetkę ze ściętym tyłem przez co faktycznie wygląda bardziej dynamicznie, a mniej użytkowo. Bok zdobią spore nadkola i wznosząca się ku tyłowi linia okien, ścięty tył ma podwójną szybę i charakterystyczną listwę między lampami. Ładnie wkomponowane detale takie jak daszek nad szybą tylną, czy ciekawe klosze lamp współgrają z całością. Jednak najbardziej uwagę przyciąga przód z dużym, zdobionym grillem i reflektorami zwężającymi się ku zewnątrz bryły. Sam grill ma dwie, spore listwy poziome z ładnie wkomponowanym logo firmy. Nie żałowano też ozdobników między lampami a zderzakiem zgodnie z lansowaną w Mitsubishi stylistyką "dynamic shield". 

W środku

We wnętrzu zaskoczenie, bo spora część aut konkurencyjnych nie do końca rozpieszcza miękkością plastików czy ilością tapicerowań. Eclipse Cross otula kierowcę zarówno jednym jak i drugim. Faktura plastików w górnej części kokpitów jest miękka i mięsista, nie widać błędów montażowych, które przytrafiły się wersji przedprodukcyjnej. Widać też, że posiedziano nad tym projektem jako nad całością. Nie ma efektu, który nazywam "drzwi sobie, deska sobie". Tu widać ciągłość stylistyczną, która otacza kierowcę panoramicznie, elementy łączą się ze sobą w sposób spójny i logiczny. Co więcej, jest tu sporo miejsca tak dla nas jak i naszych drobiazgów.

Siedząc w kokpicie Eclipse Crossa już rok temu nasunęło mi się natychmiast porównanie z Lexusem NX. Bardzo podobnie zrobiono wysuniętą do przodu górną część konsoli środkowej (tutaj z dużą ilością czarnego, fortepianowego lakieru), a także touch pad na tunelu środkowym, którego obsługę jedni polubią, drudzy nie. Na szczęście ekran można obsługiwać dotykiem bezpośrednio, w Lexusie na przykład byliśmy skazani na dżojstik. Nikt nie powinien mieć problemu z "guzikologią", przyciski są bardzo duże i dobrze oznaczone, łatwo się tego nauczyć. Kokpit otrzymał też niemałą ilość ozdobników, choć głównie jest to malowany plastik. Niemniej auto robi generalnie dobre wrażenie, tym lepsze im dłużej posiedzi się w jego wygodnych fotelach. Osobiście chętnie zobaczyłbym je w wersji z dwukolorowym kokpitem, bo ta w jednym kolorze jest nieco monotonna. Tradycyjnie też przyczepię się do jednej diody podświetlającej całą guzikologię na drzwiach. 

Tradycyjnie już Mistubishi oferuje doskonałe światła mijania LED, które świecą genialnie. W aucie pojawił się też wysuwany HUD, duży i czytelny. Wchodzenie i wychodzenie z auta jest wygodne, wystarczy musnąć klamkę palcem mając kluczyki w kieszeni a ono się otwiera lub zamyka. Autem parkuje się miło, o mamy kamerę 360 stopni z widokiem od góry.

Niestety minusem jest brak nawigacji. Klientela nie mająca ochoty za każdym razem parować smartfona by ją uzyskać uzna to za duży minus. Nie rozumiem też czemu główny ekran ze zużyciem paliwa resetował się z każdym dniem i ciężko się było w ogóle "dokopać" do zużycia długoterminowego. Widok do tyłu przez dzieloną tylną szybę wymaga chwili przyzwyczajenia. Nie każdy też uzna niecałe 350 litrów bagażnika za wartość wystarczającą. Przesunięcie tylnych foteli do przodu winduje tą wartość do prawie 450 litrów, ale kosztem miejsca na nogi.

Na drodze

Jak spodziewałem się jednak twardszych materiałów w środku, tak spodziewałem się twardszego zawieszenia. Auto zaskoczyło mnie od pierwszego kilometra w obu przypadkach, bo zawieszenie jest komfortowe i na pewno nie ma hobby w postaci rzucania pasażerami na boki jak workiem kartofli. Bardzo mi się ta charakterystyka podoba, co nie znaczy że nie sprawdziłem co się dzieje przy szybszej jeździe. Jak wspomniałem we wstępie, odbiór auta zbiegł się z meczem Polska-Senegal, a ja chciałem przynajmniej drugą połowę obejrzeć w domu. Nie powiem więc, że ekspresowy odcinek S8 pokonałem najwolniej. Mało tego, w pewnym momencie zaaferowany transmisją radiową ze stadionu spostrzegłem z opóźnieniem, że jadę w trybie ECO (bardzo dyskretna kontrolka). Wyłączyłem go więc i nagle lekki niedostatek mocy zamienił się w narowistą reakcję pobudzonej nagle stajni 163 koni. Eclipse Cross pokazał, że faktycznie może mieć coś z konia wyścigowego, bo mi w prowadzeniu tego auta niczego nie zabrakło. Można nim pojechać nieco szybciej bez strachu w oczach. Wielowahaczowa tylna oś sprawdza się tu wyśmienicie, auto jest pewne siebie i robi to bez kanibalizowania komfortu. 

Z komfortowym podejściem do klienta-kierowcy współgra skrzynia CVT. Tak, wiem że ten typ skrzyni ma spore grono przeciwników. Ale to jest na prawdę jeden z tych przypadków, kiedy trzeba zagryźć na chwilę krzyk swojego przyzwyczajenia i dać szansę. My się po prostu przez pokolenia przyzwyczailiśmy do jednego typu współpracy skrzynia-silnik, gdzie "wycie" koresponduje powiedzmy liniowo ze wzrostem prędkości, potem następny bieg i tak dalej. Zaręczam, że gdyby na świecie od lat rządziły CVT i nagle wsiadłoby się do "zwykłej" skrzyni jako nowości, krytyka byłaby nie mniejsza. To wszystko przyzwyczajenie. Dajcie CVT szansę, a pokaże Wam ona jak cicho, delikatnie i komfortowo można się autem poruszać. Nierzadkie są sytuację, gdy można przyśpieszyć od 20 do 60 km/h na stałych obrotach w kompletnej ciszy. Ostre przyśpieszenie owszem oznacza wycie, ale potem można sobie jechać cichutko niczym na 8, czy 9 biegu -ze śmiesznie niskimi obrotami nawet przy prędkościach rodem z niemieckiej autostrady. A jeśli jednak ktoś chce wrażeń bardziej tradycyjnych, skrzynia umie poudawać trochę zwyczajną, a producent dał nawet łopatki przy kierownicy. W każdym razie tym silnikiem komponuje się to wszystko dobrze, motor umie być cichy i harmonijny. Jest jednak też czym wyprzedzać, V-max wynosi 200 km/h, a sprint do setki zajmuje poniżej 10 sekund.Tyle że spalanie miejskie niestety rzadko kiedy zejdzie wyraźnie poniżej 10 litrów, chyba że jeździmy jak miłośnicy hybryd to 9.1 jest do osiągnięcia. Na trasie wyniki to typowo między 7.5 a 8.5 litra na sto kilometrów.

Eclipse Cross może być wyposażony w 4x4 ze sprzęgłem płytkowym tylnej osi. System pracuje w trzech trybach automatycznych do wyboru: auto, szuter i śnieg. Nasz egzemplarz był wyposażony w taki napęd, ale uczciwie przyznam, że nie mieliśmy warunków by go przetestować. Jednak znając dorobek Mitsubishi w tej dziedzinie, nie ma się o co martwić. 

Cennik

Najtaniej auto zakupimy w kwocie 89 990 złotych, a najdroższa pozycja w cenniku opiewa na 148 tysiące złotych. Najtańsza wersja z napędem 4x4 w standardzie to Intense Plus za 133 tysiące złotych (4x4 występuje tylko z automatem). Jeśli chcemy mieć automat, ale nie zależy nam na 4x4 wystarczy kwota 110 tysięcy złotych na specyfikację Invite Plus. Na razie niezależnie od naszego wyboru wyposażenia pod maską dostaniemy jedną jednostkę, jest to benzynowy 1.5 MIVEC o mocy 163 koni. Z czasem spodziewany jest silnik diesla.

Podsumowanie

Mitsubishi poszło i nie poszło za modą. Poszło, bo zaproponowało auto uterenowione, wyższe -a więc coś, co teraz jest w modzie i w czym firma od lat czuje się dobrze. Natomiast -całe szczęście- firma mody się nie posłuchała i nie zrobiło auta twardego jak taczka tak we wnętrzu jak i w prowadzeniu. Bo trzeba to jasno powiedzieć: nie drodzy producenci, nie wszyscy tego chcą i potrzebują. Eclipse Cross imponuje komfortem od foteli i miękkości materiałów po styl prowadzenia i rozwijanie mocy. Auto bardzo mnie tym zaskoczyło, bo uruchamiając je byłem już przygotowany na twardą trasę, tymczasem samochód utulił mnie komfortem i nie przestawał nawet gdy kazałem popisać się mu autostradową jazdą. Poza tym jest ładne -sam się zdziwiłem jak często byłem zagadywany przez obcych ludzi co to za model. Szkoda tylko, że cena nie jest jeszcze z 7-8 tysięcy złotych niższa, ale biorąc pod uwagę moc tego samochodu i cenniki konkurencji to jest to i tak niemal okazyjny model. Wystarczy wspomnieć cennik testowanej niedawno Skody Karoq 1.0 115 KM by nie mieć co do tego wątpliwości.

Plusy:

  • Wygląd zewnętrzny
  • Przestrzeń w kabinie
  • Moc i charakterystyka silnika
  • Komfort resorowania i akustyczny
  • Dużo miękkich plastików i dobre fotele
  • Doskonałe światła
  • Sporo miejsca na drobiazgi
  • Czytelny HUD i zegary
  • Wszechstronna skrzynia biegów
  • Obecność napędu 4x4 w katalogu

Minusy:

  • Brak nawigacji w standardzie
  • Nieintuicyjne pokazywania spalania na długim dystansie
  • Dość spory apetyt na paliwo
  • Niewielki bagażnik
  • Bardzo wysoka dopłata za czerwony lakier taki jak w aucie testowym
  • Podświetlenie guzików na drzwiach zaledwie jedną diodą

Najważniejsze dane techniczne pojazdu:

Mitsubishi Eclipse Cross 1.5T MIVEC 163KM 4WD CVT Intense Plus

Zespół

Napędowy

Pojemność silnika

1499 cm3

Ilość cylindrów / zaworów

4 / 16

Moc maksymalna / przy obrotach

163 KM / 5500

Moment maksymalny / przy obrotach

250 Nm / 1800-4500

Skrzynia biegów / ilość biegów

CVT / bezstopniowa

Napęd / Rodzaj paliwa

4WD / Pb95

Osiągi

Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h)

9,8 sek. / 200 km/h

Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane

Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane*

8,2 / 6,2 / 7,0

10,1 / 8,0 / 9,1

Wymiary

Nadwozia

Rozstaw osi

2670 mm

Długość

4405 mm

Szerokość

1805 mm

Wysokość

1676 mm

Pojemność bagażnika / pojemność zbiornika paliwa

341 l / 60 l

Rodzaj nadwozia / masa własna

SUV / 1520 kg

Emisja CO2

159 g/km

Ogumienie

225/55 R18

Cena wersji podstawowej

89 990 zł (1.5T MIVEC 163KM 2WD 6MT Inform)

Cena modelu testowego

138 190 zł (1.5T MIVEC 163KM 4WD CVT Intense Plus + dodatki)

* Test przeprowadzony w dniach 19 – 25.06.2018 na dystansie 780 km.


Tekst: Marcin Dziekoński / SA        zdjęcia: Agencja10,5

Pozostałe zdjęcia Mitsubishi Eclipse Cross:

Zdjęcia:

Komentarze:

Brak komentarzy
Zaloguj się aby dodawać komentarze