facebook

Przeczytaj artykuły o wybranej marce

testy aut nowych
testy aut używanych
Testy: Auta nowe » TEST: Opel Cascada 2.0 CDTI 165 KM Cosmo - "Polska piękność"

TEST: Opel Cascada 2.0 CDTI 165 KM Cosmo - "Polska piękność"

Kategoria: Testy: Auta nowe|Komentarze: 0|Data: 2014-01-31 11:35:24

Kabriolety nigdy nie były bardzo popularne na naszym rynku motoryzacyjnym, w końcu „Sorry, taki mamy klimat”. Jednak mimo niewielkiego odsetku sprzedaży, producenci aut nie wycofują ze swoich ofert aut bez dachu, a wręcz przeciwnie, wprowadzają na rynek nowe modele. Ostatnio ofertę modelową Opla uzupełnił model Cascada – kabriolet produkowany w fabryce w Gliwicach. Niedawno jeden z testowych egzemplarzy Cascady trafił do naszej redakcji. Mieliśmy możliwość sprawdzenia jak auto sprawuje się podczas zmiennej jesiennej pogody.

Opel Cascada, kabrio "made in Poland"    zdjęcie: Agencja 10,5

Stylistyka

Już na pierwszy rzut oka widać, że projektanci Opla wykonali kawał dobrej roboty. Mimo, iż przód auta przypomina trochę Astrę, to tył jest czymś zupełnie nowym. Auto prezentuje się pięknie i elegancko zarówno z rozłożonym, jak i złożonym dachem. Nasz testowy egzemplarz Cascady polakierowany był na piękny brązowy kolor, przypominający gorzką czekoladę. Materiałowy dach również nawiązywał kolorystycznie do barwy lakieru. Auto wzbudzało spore zainteresowanie wszędzie tam, gdzie się pojawiło. Chromowane wstawki bardzo ładnie podkreślały elegancką linię nadwozia, a całości dopełniały potężne 20 calowe felgi. Przód auta zdobiły ładne biksenonowe reflektory, świecące równym, jasnym snopem światła. Jednak w odróżnieniu do ksenonów Audi A3 (świeciły za nisko), lampy Opla ustawione były odrobinę za wysoko. Kierowcy nadjeżdżający z przeciwka wiele razy migali światłami, myśląc, że jedziemy na „długich”.

 

Wnętrze i wyposażenie

Cała deska rozdzielcza Cascady została żywcem przeniesiona z jej mniejszej siostry – Astry. Jedyne różnice znajdziemy w jakości jej wykonania. Wykończenie wnętrza stoi na bardzo dobrym poziomie, większość elementów kokpitu obszyto skórą i ozdobiono kontrastującymi, białymi przeszyciami. Trudno jest tu się do czegoś przyczepić, jednak główna bolączka, która trapi modele Opla, dotknęła również Cascadę. Ergonomia deski rozdzielczej – bo o niej mowa, pozostawia wiele do życzenia. Nagromadzenie ponad 40 przycisków i kilku pokręteł może przyprawić o ból głowy. Obsługa klimatyzacji, czy systemu nawigacji wymaga od kierowcy chwili zastanowienia i zlokalizowania w gąszczu przycisków tego właściwego.

 

Kabrioletem Opla będą komfortowo podróżowały cztery dorosłe osoby. Zarówno w przednim, jak i tylnym rzędzie foteli miejsca jest sporo. Przednie fotele są bardzo wygodne i posiadają elektryczną regulację we wszystkich płaszczyznach. Poza tym zostały obszyte beżową skórą i wyposażone w trzystopniowy system wentylacji i podgrzewania. Pasażerowie chcący zająć miejsce na dwóch tylnych siedzeniach zmuszeni są odczekać kilka sekund, zanim przedni fotel napędzany silniczkiem elektrycznym odsunie się do przodu. Jest to ciekawe i wygodne rozwiązanie, lecz naszym zdaniem cały proces odsuwania trwa trochę za długo. Ogromnym plusem tylnego rzędu jest natomiast to, że dwie dorosłe osoby mają dla siebie pełnoprawne miejsca, przestrzeni nie brakuje. Innym elektrycznym gadżetem zamontowanym w kabinie Cascady, do działania którego nie mamy nawet najmniejszych zastrzeżeń, jest automatyczny podajnik pasów bezpieczeństwa. Podajnik działa szybko i sprawnie, przysuwa pas do takiej pozycji, aby wygodnie można było po niego sięgnąć.

 

Pomiędzy przednimi fotelami znalazł się przycisk umożliwiający składanie i rozkładanie dachu. Wystarczy jeden ruch palca i już po 17 sekundach można się cieszyć jazdą „pod gołym niebem”. Całą operację można przeprowadzić przy prędkości nie przekraczającej 50 km/h. Podczas szybszej jazdy bez dachu, podmuchy wiatru mogą wdawać się we znaki pasażerom siedzącym z tyłu, lecz jeśli akurat nikt z tyłu nie siedzi, można założyć Windshot, dzięki któremu wiatr nie będzie nam przeszkadzać nawet przy prędkościach autostradowych.

 

Bagażnik Cascady ma zmienną pojemność, w zależności czy jedziemy z rozłożonym, czy złożonym dachem. Kiedy dach jest złożony, znajduje się on w specjalnym schowku w bagażniku, ograniczając jego pojemność do 280 litrów. Schowek zajmuje górną część bagażnika i nie dotyka do podłogi, więc trochę bagażu zmieści się pod nim, można przewozić długie przedmioty. Natomiast jeśli podróżujemy z dachem nad głową, jednym ruchem ręki możemy złożyć wyżej wspomniany schowek i powiększyć bagażnik do 350 litrów. Ogólnie pojemność bagażnika przyjemnie nas zaskoczyła.

 

Testowa Cascada została skonfigurowana w najwyższej wersji wyposażenia Cosmo (jedynej dostępnej dla tego modelu). Za podstawowy model niemieckiego kabrioletu z silnikiem 1.4 Turbo 120KM trzeba zapłacić około 111 tysięcy złotych. Jeśli jednak ktoś chciałby kupić auto skonfigurowane na wzór naszego egzemplarza, to koszt zakupu wzrasta aż do 162 500 zł. Cenę do tego poziomu wywindował silnik 2.0 CDTI 165KM oraz spora ilość dodatkowego wyposażenia. Na pokładzie Cascady znalazły się m.in.: automatyczna, dwustrefowa klimatyzacja, biksenonowe reflektory, tempomat i czujnik kolizji czołowej, czujniki wykrywające obiekty w martwym polu, czujniki parkowania z przodu i  z tyłu, zintegrowane z kamerą cofania, system Flex Ride umożliwiający wybór trybu jazdy, elektrycznie regulowane, podgrzewane i wentylowane fotele przednie, podgrzewana, skórzana kierownica i system multimedialny NAVI 900 zawierający radio CD/MP3, bluetooth, wejście USB/iPod i AUX oraz nawigację z mapami całej Europy.

 

Właściwości jezdne i silnik

Pod maską Cascady znalazł się dobrze nam znany, dwulitrowy, turbodoładowany silnik wysokoprężny generujący 165 KM i 350 Nm momentu obrotowego, sprzężony z manualną, sześciostopniową skrzynią biegów (testowaliśmy taki sam silnik w Oplu Zafira Tourer). Pewnie wiele osób uważa, że diesel pod maską kabrioletu pasuje jak skarpety do sandałów, jednak kultura pracy jednostki napędowej i niskie zużycie paliwa sprawiają, że jego wybór staje się bardzo dobrą opcją.

 

Po tygodniowym teście i przejechaniu ponad 1100 kilometrów, średnie spalanie wyniosło 7,6l/100km, co trzeba uznać za dobry wynik, zważywszy na to, że auto waży ponad 1800 kilogramów.

 

Przez to, że auto cierpi na nadwagę, osiągi nie powalają na kolana. Silnik pozwala osiągnąć pierwszą setkę po 10,3 sekundy i rozpędza Cascadę do 218 km/h. Cascada prowadzi się bardzo przyjemnie. Zawieszenie jest bardzo dobrze zestrojone, a układ kierowniczy jest precyzyjny, co widać podczas pokonywania ostrych zakrętów. Nie można mieć również zastrzeżeń do sztywności nadwozia, co jest przypadłością wielu aut pozbawionych dachu. Auto w trasie sprawuje się bardzo dobrze, silnik jest elastyczny, zapas mocy jest wystarczający do sprawnego przyśpieszania i wyprzedzania, a do kabiny dociera tylko niewielki szum wiatru. Dużą masę samochodu i lekki niedobór mocy zauważamy dopiero podczas jazdy w mieście. Wtedy faktycznie ciężko uwierzyć, że silnik dysponuje mocą aż 165 KM. Zważywszy na to, że prowadzimy dość duże, ciężkie auto, czasmi trzeba podtrzymać motor na wyższych obrotach. Skoro już mowa o jeździe w mieście, Cascada ma 4,7 metra długości, a widoczność do tyłu jest słaba, więc manewrowanie na zatłoczonych parkingach jest utrudnione. Na szczęście z pomocą przychodzą nam czujniki parkowania i kamera cofania.

 

Podsumowanie

Atrakcyjna linia nadwozia, sprawnie działający mechanizm składania dachu, dobra jakość wykonania oraz możliwość komfortowego przewożenia 4 pasażerów są niezaprzeczalnymi zaletami nowego niemieckiego kabrioletu. Do wad należy zaliczyć zbyt dużą masę auta i ergonomię obsługi deski rozdzielczej. Jednak w ogólnym rozrachunku Cascada wypada całkiem nieźle. Naszym zdaniem jest to chyba najładniejszy kabriolet dostępny na rynku. Za jego zakupem przemawia nie tylko dość atrakcyjnie skalkulowana cena, ale również fakt, iż jest on produkowany w Polsce.


Plusy i minusy pojazdu:

Plusy:

  • Bardzo atrakcyjny wygląd
  • Sprawnie działający mechanizm składania dachu
  • Bardzo dobra jakość wykończenia wnętrza
  • Wygodne fotele i sporo miejsca dla każdego z pasażerów, nawet z tyłu
  • Precyzyjny układ kierowniczy
  • Bogate wyposażenie
  • Duży i ustawny bagażnik jak na kabriolet

Minusy:

  • Masa auta i przeciętne osiągi
  • Guzikologia na desce rozdzielczej
  • Ksenony świecą trochę za wysoko
  • Archaiczny wyświetlacz komputera pokładowego

Najważniejsze dane techniczne pojazdu:

Opel Cascada 2.0 CDTI 165 KM Cosmo

Zespół

Napędowy

Pojemność silnika

1956 cm3

Ilość cylindrów/zaworów ogółem

4 / 16

Moc maksymalna / przy obrotach

165 KM / 4000

Moment maksymalny / przy obrotach

350 Nm / 1750 – 2500

Skrzynia biegów / ilość biegów

manualna / 6

Napęd / Rodzaj paliwa

przedni / ON

Osiągi

Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h)

10,3 sek. / 218 km/h

Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane

Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane*

6,6 / 4,6 / 5,3

8,6 / 5,4 / 7,6

Wymiary

Nadwozia

Rozstaw osi

2695 mm

Długość

4696 mm

Szerokość

1839 mm

Wysokość

1443 mm

Pojemność bagażnika/pojemność zbiornika paliwa

280/350 l/ 56 l

Rodzaj nadwozia / masa własna

kabriolet / 1826kg

Emisja CO2

139 g/km

Ogumienie

245/40 R20

Cena wersji podstawowej

111 400 zł (Cosmo 1.4 Turbo 120 KM)

Cena modelu testowego

162 500 zł (Cosmo 2.0 CDTI 165 KM + dodatki)

* Test przeprowadzony w dniach 25 – 30.10.2013 na dystansie 1134 km.


Tekst: Piotr Zaleski / SA                                     zdjęcia: Agencja 10,5

Pozostałe zdjęcia Opla Cascada:

Zdjęcia:

Komentarze:

Brak komentarzy
Zaloguj się aby dodawać komentarze