facebook

Przeczytaj artykuły o wybranej marce

testy aut nowych
testy aut używanych
Testy: Auta nowe » TEST: Skoda Citigo 1.0 75 KM Elegance LPG - jazda za grosze

TEST: Skoda Citigo 1.0 75 KM Elegance LPG - jazda za grosze

Kategoria: Testy: Auta nowe|Komentarze: 0|Data: 2015-01-15 09:25:45

Samochód wielkości polnego żuka z pewnością nie sprawdzi się w każdej sytuacji. Ciężko będzie pojechać na wakacje z partnerką, dwójką maluchów i teściową, bo to oznacza co najmniej dwa wózki dziecięce wielkości SUV-a, a w skrajnych przypadkach również fotel bujany. Ciężko to raczej spakować do bagażnika wielkości śledzia. W przeprowadzce takie coś też się nie sprawdzi, na przewiezienie nowej lodówki ze sklepu też nie ma co liczyć. Z drugiej strony jak często robimy te rzeczy? Małych samochodów jeździ sporo i często to one jawią się w pamięci kierowców jako najbardziej sympatyczne jakimi jeździli. Czasem to sentyment do lat młodości, bo najczęściej małymi autami śmiga się za młodu. Ale generalnie one po prostu mają coś w sobie, mają charakter. Granatowe auto na które właśnie patrzycie ma te wszystkie rzeczy. Ale prócz nich, ma też coś jeszcze: instalację gazową Landi Renzo. Zobaczymy, czy prócz bycia fajnym, ten polny żuczek umie utrzymać rodzinę i  faktycznie przejedzie sto kilometrów za 12 złotych.

Skoda Citigo 1.0 75 KM Elegance LPG       zdjęcia: Agencja 10,5

Więc jak to jest z tym gazem?

Teraz spodziewają się zapewne Państwo potoku tekstu, na którego końcu – po 3 dniach czytania i obejrzeniu 200 zdjęć dystrybutora po tankowaniach - objawię wreszcie odpowiedź na postawione powyżej pytanie i poprę je solidnymi obliczeniami uwzględniającymi wpływ wiatru i ciśnienia atmosferycznego na opory toczenia opon zależnie od rodzaju asfaltu. Ale nie tym razem. Niniejszym oświadczam po prostu już teraz, że to jest możliwe. Można przejechać 100 kilometrów za 12 złotych. Co prawda  z matematyki byłem zawsze nogą, ale moje bardzo skomplikowane obliczenia zdają się to potwierdzać. Przyjmując cenę 2.50 za litr gazu i odnotowując spalanie w trasie na poziomie 4.8 litra na sto kilometrów jak w mordę strzelił wychodzi równe 12 złotych. Wynik ten jest zupełnie możliwy do uzyskania w trasie, wystarczy jechać adekwatnie do przeznaczenia samochodu, bynajmniej nie bez wyprzedzania raz na czas. Notabene po przełączeniu na benzynę można z tego wyniku urwać jeszcze 0,2 litra a więc zejść do 4.6. Oczywiście w mieście zejście poniżej 5 litrów jest niewykonalne, ale spalanie do 6 litrów spokojnie można tam uzyskać, jeśli nie ma się ciężkiej nogi.

To, że jazda na benzynie daje spalanie zaledwie dwie dziesiąte litra mniejsze w trasie (w mieście może być nieco więcej) pokazuje wysoką sprawność fabrycznie założonej instalacji Landi Renzo. To dobrze, ponieważ ta kosztuje niemało. Suma 3650 złotych dla silnika 60 konnego i 3760 dla testowego 1.0 75 KM prowokuje pytania o złote części użyte przy jej produkcji. Dla porównania, serwisy niezależne zakładają nową instalację sekwencyjną dla dajmy na to silników 1.6 16V w Megane II za 2300, a nawet 2100 złotych i to niekoniecznie na częściach no name, produkcji Republiki Południowego Banana. Jest to jednak cena za fabryczną instalację, za to że dostajemy ją w nowym samochodzie bez utraty gwarancji, i za to, że sama instalacja jest dobrej jakości. Auto pracuje na niej idealnie, różnica w mocy i spalaniu między rodzajami paliwa jest w praktyce niezauważalna, a komputer instalacji pilnuje, by przełączenie na LPG miało miejsce dopiero po nagrzaniu się silnika do 60 stopni.

Ostatnia cecha akurat jest pewną wadą jeśli chodzi o ekonomię, niezależne instalacje ustawia się bowiem najczęściej 15 stopni niżej. Ale w praktyce nie jest to problem, o ile w całości nie pokonujemy krótkich tras w mieście w dużych odstępach czasowych. Jeśli jednak używamy auto w sposób bardziej wszechstronny instalacja jest dobrym pomysłem. Można przy tym liczyć, że dzięki późniejszemu włączaniu się LPG, silnik – mając zawsze optymalną temperaturę pracy – bezawaryjnie posłuży dłużej. Całość ma właściwie tylko jedną wadę, chyba że lubicie, gdy kabinowy wskaźnik gazu ma poczucie humoru. W testowym aucie ma on tendencje do odrobinę losowego pokazywania stanu gazu i dużo tu zależy od aktualnego przechyłu samochodu. Jest to w dzisiejszych czasach trzeba przyznać dość komiczna cecha. Innych wad jednak nie ma, a jeśli gaz się skończy, auto ostrzega o tym i grzecznie przełącza się na benzynę.

A reszta samochodu?

Skoda Citigo była na naszych łamach chwalona już dwa razy. Słabsza odmiana 60 konna w wersji trzydrzwiowej trafiła na nie jako pierwsza, potem sprawdziliśmy odmianę 15 koni mocniejszą, z dodatkową parą drzwi. W obu przypadkach okazało się, że Citigo, mimo rozmiarów polnego żuka, jest bardzo dorosłym samochodem. Nie jest to kwestia marketingu Skody, czy tego, że nie wypada krytykować auta tak często wybieranej przez klientów w naszym kraju marki. Każdy samochód można ocenić przez pryzmat tego jaki powinien być, a jaki jest. Przykładowo, skoro już jesteśmy przy Skodzie, Octavia byłaby o wiele lepsza, gdyby miała odrobinę bardziej urozmaicone wnętrze, Rapid traci z kolei dużo uroku na nieco zbyt tanich plastikach. Oba auta wiele by zyskały, gdyby nie te szczegóły. Tymczasem Citigo jest w naszej opinii projektem kompletnym: jest dokładnie taka, jaka powinna, dając to czego wymaga się od małego samochodu.

Nie powtarzając się zbytnio z poprzednich testów, należy pochwalić ten samochód za bardzo dorosłe zawieszenie, głęboki, foremny bagażnik (pod nim zlokalizowano butle), dobrą widoczność, pracę skrzyni biegów, bardzo dużo miejsca na nogi z przodu i nad głową z przodu i z tyłu. Silnik traktowany delikatnie spala mniej paliwa niż wynika z wielu innych testów dostępnych w internecie, pozwala też wbrew pozorom raz na czas coś wyprzedzić. Citigo ma też bardzo ciekawie umieszczoną konsolę środkową z czytelnymi przełącznikami. Odbyło się to dzięki przeniesieniu środkowego nawiewu jeszcze wyżej. Co prawda kierunku strumienia powietrza z niego nie da się regulować, ale wygospodarowane miejsce jest cenne, bo dzięki takiemu położeniu konsoli mamy w zasięgu wzroku wszystko co ważne i możemy regulować ustawienia praktycznie bez odrywania wzroku od drogi. Konsola ma też przyjemny, zielony kolor.

Komputer pokładowy jest z kolei na tyle rozbudowany, że pokazuje dokładnie temperaturę silnika w stopniach Celcjusza. Bardzo fajnie w sensie wygody użytkowania sprawdza się nawigacja doczepiana do kokpitu, która pozwala też na głębszy dostęp do danych z komputera i mieści się w schowku przed pasażerem. W tej klasie nie powinien też razić brak pełnych obić drzwi, tym bardziej, że obecnie lakierowane wstawki we wnętrzu są modne. No to tu mamy dużo lakieru i lepiej to w sumie wygląda niż obite dajmy na to najtańszym możliwym plastikiem. A skoro o nich mowa, te w Citigo są twarde, ale wyglądają zupełnie dobrze i są bardzo dobrze spasowane. Wnętrze pracuje cicho na co pozytywny wpływ ma mała ilość elementów. Jest też bardzo dużo miejsc na drobiazgi, co cieszy w codziennym użytkowaniu.

Naszym zdaniem jest to też przede wszystkim auto ładne. Stylistyka jest wypośrodkowana i dość ciekawa, zdaje się najbardziej spójna jeśli porównać ją z rodzeństwem: VW Up! I Seatem Mii. Szczególnie ciekawe są tylne światła, a przednie świecą bardzo dobrze (lepiej niż w Seacie).

Cena

Skoda uprościła cennik. Zlikwidowano obecną w nim kiedyś wersję "biedę" za 29 tysięcy złotych (miała karoserie, koła, dach i kierownicę, podobno również bagażnik i szyby). Obecnie wersja podstawowa nazywa się Ambition kosztuje nieco ponad 36 tysięcy złotych, ale ma praktycznie wszystko co trzeba łącznie z klimatyzacją. Wersja Elegance kosztuje 40 tysięcy. W obu przypadkach mowa o wariancie 5 drzwiowym, 3 drzwiowa jest nieco ponad tysiąc złotych tańsza. Instalacja LPG kosztuje około 3700 złotych.

Podsumowanie

Skoda Citigo jest bez wątpienia bardzo uzdolnionym maluchem. Jest 4 osobowa, ale tym 4 osobom oferuje niemało plusów na czele ze spalaniem, dobrą przestrzenią z przodu i miejscem na głowę niezależnie od tego gdzie siedzimy. Ma też wyjątkowo umieszczoną konsolę środkową, foremny bagażnik i dobrą widoczność. Wszystkie elementy tego samochodu są zaprojektowane w sposób dojrzały i świadomego nabywcę bardzo ten samochód ucieszy.

Instalacja LPG sprawuje się dobrze, zbiornik zlokalizowano pod bagażnikiem, ekonomia w trasie jest zbliżona do zasilania benzyną, a jej praca jest praktycznie niezauważalna. Minusem jej jest kabinowy wskaźnik: im mniej gazu tym bardziej przypomina początkującego wróżbitę. Generalnie jednak sprawuje się to świetnie. Szkoda, że instalacja nie należy do tanich, ale przynajmniej zachowuje się gwarancję. Miłośnicy jeżdżenia na gazie od dwóch sekund od zapalenia auta będą co prawda zawiedzeni, bo LPG włącza się przy 60 stopniach, ale mówimy o nowym aucie, nie starym Polonezie z mieszalnikiem.

Kwestię tego czy warto kupić Citigo z instalacją pozostawić musimy jednak Państwa indywidualnym obliczeniom. Jeśli ktoś jeździ bardzo mało, na krótkich, miejskich trasach, w dużych odstępach czasowych jedna od drugiej - być może niekoniecznie warto. Jeśli jednak nie, należy przeliczyć kiedy instalacja się zwróci. Wydaje nam się, że w najgorszym razie po 30 tysiącach kilometrów powinno się wyjść na zero, co przy planowaniu dłuższej eksploatacji auta ma sens.

Warto na koniec wspomnieć o jednym. W czasie przeprowadzenia testu – a nie było to dawno – paliwo kosztowało ponad 5 złotych. Teraz jednak nagle spadło do poziomu poniżej 4.50 za litr. Dlatego sami nie odważymy się wyliczać opłacalności tej instalacji, bo Państwa indywidualne wyliczenia zawsze będą dokładniejsze, aktualniejsze, a więc bardziej miarodajne.

Plusy:

  • Przestrzeń na nogi z przodu
  • Miejsce nad głową w obu rzędach
  • Foremny, głęboki bagażnik
  • Dobre zawieszenie
  • Spalanie (przy przemyślanej jeździe bardzo niskie)
  • Całkiem wystarczająca dynamika
  • Dobra praca instalacji LPG
  • Genialne umieszczenie konsoli środkowej
  • Bardzo dobrze spasowanie wnętrza
  • Ciekawie dołączana, poręczna nawigacja
  • LPG włącza się gdy silnik się rozgrzeje (również w minusach)
  • Zwinność i widoczność

Minusy:

  • Nieco za małe wskaźniki paliwa i temperatury chłodziwa
  • Droga instalacja (3700 zł)
  • Auto mogłoby być nieco tańsze (cena od 36 tys. zł. bez LPG)
  • Kabinowy wskaźnik gazu jest niewiarygodny, gdy gazu jest mniej
  • LPG włącza się przy około 60 stopniach (około 1.5-2 km na zimnym silniku)
  • Przewiezienie piątej osoby nie wchodzi w grę - homologacja na 4 osoby
  • Niektórych może razić goła blacha na drzwiach (nas nie)
  • Na wolnych obrotach silnik wpada w wibracje, które są odczuwalne w kabinie

Najważniejsze dane techniczne pojazdu:

Skoda Citigo Elegance 5D  1.0 75KM LPG

Zespół

Napędowy

Pojemność silnika

999 cm3

Ilość cylindrów / zaworów

3 / 12

Moc maksymalna / przy obrotach

75 KM / 6200

Moment maksymalny / przy obrotach

95 Nm / 3000 - 4300

Skrzynia biegów / ilość biegów

Manualna / 5

Napęd / Rodzaj paliwa

przedni / Pb95 i LPG

Osiągi

Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h)

13,2 sek. / 171 km/h

Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane

Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane*

5,9 / 4,0 / 4,7

6,5 / 4,6 / 6,2

Wymiary

Nadwozia

Rozstaw osi

2407 mm

Długość

3563 mm

Szerokość

1645 mm

Wysokość

1489 mm

Pojemność bagażnika / pojemność zbiornika paliwa

251 l/ 35 l

Rodzaj nadwozia / masa własna

Hatchback / 854kg

Emisja CO2

108 g/km

Ogumienie

175/65 R14

Cena wersji podstawowej

36 590 zł (Ambition 5D          1.0 60KM)

Cena modelu testowego

50 700 zł (Eleganece 5D       1.0 75KM + dodatki)

* Test przeprowadzony w dniach 01 – 08.10.2014 na dystansie 1108 km.


Tekst: Marcin Dziekoński / SA                        zdjęcia: Agencja 10,5

Pozostałe zdjęcia Skody Citigo LPG:

Zdjęcia:

Komentarze:

Brak komentarzy
Zaloguj się aby dodawać komentarze