Top 5 artykułów

• 1. 10 ... Polskie drogi nie należą do ...
• 2. TEST: Rover 214 ... „Rover is over”. Od tych, ...
• 3. 10 ... Kontynuujemy nasz cykl poświęcony ...
• 4. Samochody Agenta ... Chyba żaden z bohaterów kina ...
• 5. TEST XXL: Dacia ... Od wprowadzenia pierwszego nowego ...

SX4 S-Cross to obecnie największy model w gamie Suzuki. Pierwsza generacja tego auta została zaprezentowana światu w roku 2013 na salonie samochodowym w Genewie, a niedawno, bo w 2016 roku SX4 S-Cross przeszedł kurację odmładzającą. I taki poliftingowy egzemplarz otrzymaliśmy do testu.

Stylistyka

Ubiegłoroczny lifting mocno poprawił stylistykę tego japońskiego crossovera, bo moim zdaniem poprzednia generacja SX4 S-Cross’a nie należała do zbyt urodziwych. Auto nabrało charakteru szczególnie dzięki zmianom w przedniej części nadwozia. Przód prezentuje się ciekawie i potężnie. To zasługa dużego, chromowanego grilla i ładnych reflektorów wykonanych w technologii LED. Z boku i z tyłu auta zmiany były jedynie kosmetyczne i ograniczyły się do dodania LED-owych świateł tylnych i nowego rozmiaru felg (17 cali).

Jak wspominałem, za oświetlenie w Suzuki SX4 S-Cross odpowiadają reflektory wykonane w technologii LED. Zarówno światła mijania, jak i drogowe świecą wspaniale – równomiernie rozłożonym snopem o przyjemnej dla oka barwie. Szkoda że Suzuki nie poszło jeszcze o krok dalej i nie zamontowało LED-owych kierunkowskazów z przodu i z tyłu, lecz pozostało przy tradycyjnych żarówkach. Aż się prosi o takie rozwiązanie przy tak ładnych przednich lampach, a tak pozostaje lekki niedosyt.

Wnętrze i wyposażenie

Wnętrze jest bardzo obszerne i oferuje pasażerom sporo przestrzeni nad głową i na nogi. Przednie fotele (regulowane ręcznie) są wygodne i wyposażono je w podgrzewanie siedzisk. Tylna kanapa jest szeroka i posiada możliwość regulacji kąta pochylenia oparcia. Wnętrze Suzuki bez problemu zmieści pięć dorosłych osób i wszyscy będą podróżować dość komfortowo.

Dzięki temu że auto jest podwyższone i siedzi się w nim dość wysoko, widoczność do przodu i na boki jest bardzo dobra. Łatwo oszacować gdzie kończy się maska, co pomaga podczas manewrów. Z widocznością do tyłu jest gorzej, ale z pomocą kierowcy przychodzą duże lusterka i kamera cofania.

Suzuki SX4 S-Cross ma spory bagażnik, który pomieści 430 litrów. Jego największymi zaletami są regularne kształty, niski próg załadunku i system podwójnej podłogi. Po złożeniu oparcia tylnej kanapy tworzy się płaska podłoga, a przestrzeń bagażowa powiększa się do 875 litrów.

Deska rozdzielcza jest prosta i ergonomicznie przemyślana. Wszystkie najpotrzebniejsze przełączniki są w zasięgu ręki, a obsługa jest banalnie prosta. Tworzywa sztuczne użyte do wykonania deski rozdzielczej są co prawda twarde jak skała lecz na szczęście to ich jedyna wada. Faktura plastików jest przyjemna w dotyku, a ich spasowanie jest na wysokim poziomie. Podczas jazdy nic nie rezonuje i nie skrzypi.

Kierownica ma gruby, obszyty skórą wieniec  i jest wygodna w uchwycie. Za nią umiejscowiono klasyczny, analogowy zestaw zegarów z ekranem komputera pokładowego po środku. Mimo iż na kierownicy znajdziemy aż 15 przycisków, żaden z nich nie odpowiada za przeglądanie danych z komputera pokładowego. Do tego służy długi i staroświecki „patyczek” znajdujący się z prawej strony prędkościomierza. Nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie i Suzuki powinno to poprawić.  W centralnej części deski rozdzielczej znajdziemy system multimedialny z ekranem dotykowym o przekątnej 7 cali, a poniżej panel automatycznej klimatyzacji. Centralny ekran obudowano plastikami w kolorze Piano Black, których nie lubię ze względu na podatność na zabrudzenia i zarysowania. Pozostałe elementy wykonano z tworzyw w kolorze szarym.

Testowe Suzuki skonfigurowano w wersji wyposażenia Premium, która jest wersją środkową pomiędzy najniższą Comfort, a najwyższą Elegance. Wyposażenie wersji Premium obejmuje m.in.: LED-owe reflektory, 17 calowe alufelgi, automatyczną, dwustrefową klimatyzację, bezkluczykowy system dostępu i uruchamiania auta, kamerę cofania i system multimedialny z ekranem dotykowym.

Z systemem multimedialnym montowanym obecnie w autach Suzuki miałem już do czynienia w modelach Vitara i Baleno. Ma on w sobie radio, bluetooth, nawigację, umożliwia podłączenie iPoda lub innych przenośnych źródeł dźwięku, a także posiada aplikację MirrorLink do podłączenia naszego smartfona. Jego największymi zaletami są czytelność, łatwość obsługi i szybkość reakcji na dotyk. Niestety jest też jedna wada – brak języka polskiego w menu.

Silnik i właściwości jezdne

Lifting przyniósł ze sobą nowe jednostki napędowe. W gamie silników dostępnych dla modelu SX4 S-Cross znajdziemy obecnie dwie turbodoładowane jednostki nazwane BoosterJet. Większy silnik ma pojemność 1.4 i moc 140 KM, mniejszy natomiast to trzycylindrowiec o pojemności 1.0 i mocy 111 KM i ten właśnie silnik napędzał testowe egzemplarz S-Cross’a. Trzycylindrowy silnik połączono z manualną, pięciostopniową skrzynią biegów o dość długich przełożeniach. Sprint do 100km/h zajmuje 12 sekund, a auto rozpędza się do 175 km/h. Kultura pracy trzycylindrowego silnika BoosterJet stoi na wysokim poziomie. Silnik jest cichy i żadne wibracje spowodowane jego pracą nie przedostają się do wnętrza. Okazał się również dość oszczędny w zapotrzebowaniu na paliwo. Nasze wyniki spalania są wyższe o mniej więcej litr od danych producenta, ale średnie spalanie na poziomie 6,2l/100km można uznać za bardzo dobre.

Suzuki SX4 S-Cross bardzo przyjemnie się prowadzi. Zawieszenie nieźle radzi sobie z pokonywaniem nierówności i zachowuje przy tym odpowiedni poziom komfortu. Układ kierowniczy jest dość precyzyjny, mimo iż siła wspomagania jest duża i kierownica chodzi bardzo lekko. Zamontowany w testowym aucie system przeniesienia napędu na wszystkie koła AllGrip podnosi pewność prowadzenia auta i poczucie bezpieczeństwa.

Napęd AllGrip umożliwia wybór jednego z czterech trybów w zależności od warunków. Tryby wybiera się pokrętłem i przyciskiem, które umieszczone są na tunelu środkowym przy dźwigni hamulca ręcznego. W trybie AUTO system dołącza napęd tylnej osi tylko wtedy gdy jest to konieczne – np. gdy dojdzie do utraty przyczepności na mokrej nawierzchni. Tryb SPORT jak sama nazwa wskazuje nadaje się do bardziej dynamicznej jazdy. Auto żwawiej reaguje na wciśnięcie gazu, a rozdział momentu obrotowego pomiędzy przednie i tylne koła pozytywnie wpływa na trakcję auta podczas pokonywania zakrętów. Tryb SNOW poprzez rozdział momentu obrotowego na obie osie wspomaga stabilność jazdy na śliskiej nawierzchni i wraz z układem ESP uniemożliwia poślizg kół. Ostatnim trybem jest LOCK (aktywuje się go po uprzednim włączeniu trybu SNOW). W trybie tym moment obrotowy jest rozdzielany równomiernie w proporcji 50:50 pomiędzy obie osie. Pozwala to wyjechać autem z sypkiego piasku, głębszego błota lub śniegu. Po przekroczeniu prędkości 60 km/h system automatycznie przełączy się w tryb SNOW.

Cena

Podstawowy egzemplarz Suzuki SX4 S-Cross w wersji wyposażenia Comfort, z silnikiem 1.0 BoosterJet i napędem na przednią oś kosztuje 66 900 zł. Jeśli ktoś chciałby jednak aby jego auto miało napęd AllGrip, musi wydać przynajmniej 80 900 zł. Testowe auto doposażone o kilka dodatków wyceniono na 84 000 zł.

Podsumowanie

Po kilku wspólnie spędzonych dniach i sporej ilości przejechanych kilometrów polubiłem odświeżone SX4 S-Cross. Spodobało mi się nie tylko wizualnie, ale również przypadł mi do gustu jego mały silnik i sposób w jaki S-Cross  się prowadzi. To bardzo przyjemne w prowadzeniu, bogato wyposażone i oszczędne auto. A dla osób uparcie twierdzących, że silnik 1.0 do takiego auta to za mało, Suzuki przygotowało S-Cross’a z silnikiem 1.4.

Plusy:

• Atrakcyjny wygląd
• Świetne LED-owe reflektory przednie
• Bogate wyposażenie
• Przestronne wnętrze
• Ergonomia deski rozdzielczej
• Oszczędny silnik
• Bardzo przyjemne prowadzenie
• Napęd AllGrip

Minusy:

• Bardzo twarde plastiki
• Brak języka polskiego w systemie multimedialnym
• Niewygodne sterowanie komputerem pokładowym przy pomocy „patyczka”
• Zbyt silne wspomaganie kierownicy

* Test przeprowadzony w dniach 14-20.09.2017 na dystansie 831 km.

Tekst: Piotr Zaleski /SA         zdjęcia: Agencja10,5