Druga generacja Nissana Juke - ciekawego japońskiego crossovera niedawno gościła w naszej redakcji. Otrzymaliśmy auto w wersji N-Design z turbodoładowanym litrowym benzyniakiem i skrzynią manualną.

Jeśli rządowe rozwiązania antyinflacyjne niespecjalnie Was przekonują, teraz możecie sprawić sobie własne. Bo nowy Logan jest taką tarczą antyinflacyjną na kołach: owszem, nie jeździ na wodę, ale jeździ i tak bardzo, bardzo tanio. Do tego jest dużym autem, które w obecnej sytuacji kupuje się niemal jak na kilogramy: poniżej 60 tysięcy złotych za auto z fabryczną instalacją LPG (innej wersji nawet nie ma) i dokupioną klimatyzacją. Więcej nowego samochodu za mniej pieniędzy chyba nie da się kupić. A to w tym przypadku dopiero początek oszczędzania.

Nissan Qashqai jest w swojej klasie tym, czym Golf był dla segmentu kompakt. Samochód instytucja: wyznacznik, wzór, punkt wyjścia dla całego segmentu, zarazem rozpoznawalny niezależnie od generacji. Skrojony na miarę, nie za duży, nie za mały, pojawił się we właściwym czasie i właściwym miejscu by wynieść Nissana na wyżyny uwielbienia klientów. Tak zrobiła pierwsza generacja, druga utrzymała ten sukces, a trzecia? 

Niemieckie marki premium udowodniły już, że są klienci chcący mieć podwyższone auto w stylu SUV z tyłem ściętym niczym w coupe / liftbacku. Francuzi idą za ciosem puszczając oczko do tych właśnie klientów, ale chcących wydać nieco mniej pieniędzy niż jest to wymagane w salonach BMW czy Mercedesa. Oto Renault Arkana.

Spora część dziennikarzy narzekała na klasyczne hybrydy i ich "wyjące" na obrotach skrzynie biegów CVT. Elektryki z kolei wciąż mają problem z zasięgiem na trasie. Hybrydowa odmiana Megane E-Tech (plug in) jest w tej chwili jednym z najdoskonalszych sposobów, by zaradzić obu tym wadom. Mamy tu bowiem bardzo ciekawą skrzynię biegów, a także spore możliwości poruszania się tylko w trybie elektrycznym.