Przeczytaj artykuły o wybranej marce
TEST: Skoda Kamiq 1.5 TSI Monte Carlo
Kamiq to najmniejszy SUV w gamie modelowej Skody. Niedawno mieliśmy okazję zapoznać się bliżej z jego najbogatszą i lekko usportowioną wersją Monte Carlo. Zapraszamy na test.
TEST: Renault ZOE 135 Intens 52kWh
Zoe wydoroślało. Auto wygląda lepiej, ma potężniejszą baterię, której pojemność wzrosła z 41 kWh do 52 kWh. Testowy wariant ma też mocniejszy, 135 konny silnik, nasze poprzednie Zoe miało wersję 110 konną. Na ile to wszystko poprawiło realny zasięg i osiągi? Mieliśmy okazję sprawdzić już od pierwszych chwil w trasie z Białegostoku do Łomży, gdzie auto spędziło z nami swoje kilkudniowe wakacje. Zoe z białostockiego salonu Motozbyt Renault i Dacia zapraszamy do zwiedzania Łomży, a Was do recenzji.
TEST: Renault Captur Intens 1.3 TCe 155 EDC
Większy, lepiej wyposażony, z wnętrzem podobnym do nowego Clio i z możliwością zamówienia wersji napędzanej LPG -muszę przyznać, że nowego Captura oczekiwałem z ogromnym zaciekawieniem. Poprzednik był zupełnie nowym modelem w gamie Renault, ale z miejsca przyjął się świetnie i do tej pory wygląda znakomicie, więc poprzeczkę zawieszono wysoko. Ale nowe Clio robiło tak ogromne wrażenie, że byliśmy pewni, że nowy Captur -bardzo do nowego Clio podobny- będzie godnym następcą swojej pierwszej generacji. Szczególnie ciekawi byliśmy, czy faktycznie większe wymiary wpłyną na rodzinne możliwości samochodu.
TEST: SsangYong Tivoli 1.5 T-GDI 163 KM 6AT Onyx
SsangYong Tivoli miał w naszych recenzjach dobrą passę, auto dało się poznać jako dopracowane. Podobnie uznali klienci w Korei, w której trzymało się w pierwszej dziesiątce sprzedaży - po raz pierwszy w historii marki. Teraz po kilku latach produkcji zdecydowano się na głęboki lifting. I widać wyraźnie, że najstarsza marka z Korei chce powalczyć o klienta. To nie tylko parę poprawek kosmetycznych z zewnątrz. Mamy nowe silniki i zupełnie inny kokpit.
TEST: Fuerteventura zza kierownicy Alfy Romeo Stelvio
Od wielu lat żona namawiała mnie na jakiś wyjazd w „ciepłe kraje”, ja jednak jestem bardziej zimnolubny i stanowczo odmawiałem wyjazdów do Gracji, Hiszpanii, Turcji itp. Bardziej wolałem wybrać się do Danii, Szkocji, czy Islandii. W tym roku jednak uległem namowom żony i podczas ferii zimowych polecieliśmy wygrzać się na Wyspach Kanaryjskich, a konkretnie na Fuerteventurze. Postawiłem jednak warunek, że całego wyjazdu nie spędzimy na plaży i leżakach hotelowych, lecz wynajmiemy samochód i zwiedzimy całą wyspę. Żona się zgodziła, więc nie pozostało nam nic innego jak spakować walizki i udać się na tygodniowy urlop.