facebook

Przeczytaj artykuły o wybranej marce

testy aut nowych
testy aut używanych
Testy: Auta nowe » TEST: SsangYong Tivoli 1.5 T-GDI 163 KM 6AT Onyx

TEST: SsangYong Tivoli 1.5 T-GDI 163 KM 6AT Onyx

Kategoria: Testy: Auta nowe|Komentarze: 0|Data: 2020-03-11 08:40:09

SsangYong Tivoli miał w naszych recenzjach dobrą passę, auto dało się poznać jako dopracowane. Podobnie uznali klienci w Korei, w której trzymało się w pierwszej dziesiątce sprzedaży - po raz pierwszy w historii marki. Teraz po kilku latach produkcji zdecydowano się na głęboki lifting. I widać wyraźnie, że najstarsza marka z Korei chce powalczyć o klienta. To nie tylko parę poprawek kosmetycznych z zewnątrz. Mamy nowe silniki i zupełnie inny kokpit.

Do niedawna Tivoli i większa odmiana XLV były dostępne z wolnossącym motorem 1.6, ale te czasy jak wiemy odchodzą w Unii do lamusa. W cenniku pojawiły się więc nowe pozycje. Nowym motorem podstawowym jest trzycylindrowy 1.2 turbo, a flagowym benzyniakiem stał się testowany tu 1.5 turbo o mocy aż 163 koni. Co warte odnotowania dostajemy ten motor przy niewielkim wzroście ceny, wystarczy bowiem niecałe 64 tysiące złotych by auto w tej wersji stanęło pod domem. Aczkolwiek należy auto doposażyć o pakiet z klimatyzacją za 4500 zł. Wciąż jednak mamy kwotę poniżej 70 tysięcy złotych,  a dostajemy bardzo mocne auto. Co więcej, z ceną można zejść poniżej 65 tysięcy (już z pakietem) decydując się na nowy, bazowy silnik 1.2 turbo 128 KM – który jest mocniejszy od tego choćby w Skodzie Kamiq. Z tym silnikiem nie mieliśmy jednak jeszcze kontaktu.

Za to 1.5 turbo poznaliśmy dobrze. W pierwszym kontakcie z pedałem gazu auto z nowym silnikiem wita kierowcę mocnym, wręcz narowisty ruszeniem z miejsca, które wygląda obiecująco. Środkowy zakres obrotów jest natomiast dość spokojny, nastawiony raczej na normalną, oszczędną jazdę. Tego się trzymajmy jeśli nie chcemy przekroczyć spalania 8.5 na setkę. Ale zostaje jednak jeszcze górny - kuszący niezmiernie - zakres obrotów i tu Tivoli znowu pokazuje swoje. Faktycznie - szczególnie w trasie - potrafi bardzo ładnie przyśpieszyć (za cenę spalania ponad 9 litrów na setkę). Choć w swoim spokojnym, miejskim usposobieniu nic nie mam do litrowych, 3 cylindrowych konstrukcji, to i tak bardzo doceniam podejście Ssangyonga. W dzisiejszych czasach oferować w Europie 4 cylindrowy silnik o normalnej pojemności, do tego mocny i w dobrej cenie? Brawo! 

W stosunku do pierwszego Tivoli jakie kiedyś testowaliśmy lepsza jest praca zawieszenia. Nie wiem, czy wynika to z poprawek konstruktorskich, czy z innego rozkładu masy spowodowanego nowym silnikiem, ale zawieszenie przednie ma spójną, choć dość twardą pracę (tu nie bez znaczenia były też opony i spore felgi). Kiedyś auto było jakby niezdecydowane co zrobić z danym typem nawierzchni, tu (podobnie jak w większym XLV) tego nie ma. Tył pracuje poprawnie, nie czuć zbytnio dobijania znanego z niektórych, wyższych a krótszych aut. Skrzynia biegów to tradycyjny, sześciostopniowy automat, ale pracuje szybko, sprawnie i dobrze dobiera biegi. Przewidziano opcję ręcznego wyboru przełożeń.

Wnętrze zaprojektowano z głową. Jest trochę miękkich materiałów w górnej części, choć większość jest twarda, ale wszystkie wyglądają dobrze. Bardziej niż dobrze wygląda montaż: miejscami auto jest spasowane wręcz rewelacyjnie, co widać nawet w mniej widocznych miejscach takich jak obudowa słupków między drzwiami. Solidne materiały i montaż zarówno widać jak i czuć. 

Nowa stylistyka kokpitu również do mnie przemawia: jest nowocześnie i czytelnie. Stylista pozostawił fajny efekt płynnego schodzenia się drzwi z górną częścią kokpitu. Mamy duże przyciski, bardzo fajna kierownica, efektowne zegary, ozdobniki - mi ten styl odpowiada i świetnie pasuje do niesztampowej stylistyki całego auta. Jedyne co mnie zdziwiło, to dość zwyczajny, prostokątny daszek nad zegarami, trochę niczym z Vitary sprzed wielu lat. Ale uznajmy to za nawiązanie do bogatych, terenowych tradycji marki.

Auto zapewnia dobrą widoczność do przodu, spore lusterka, i powiedzmy wystarczającą widoczność do tyłu. Mniejsze dzieci będą się jednak nudzić w podróży, tylne boczne szyby poprowadzono - jak to w wielu autach - bardzo wysoko, co praktycznie kasuje milusińskim jakikolwiek widok na boki. Natomiast nawet dorośli nie powiedzą złego słowa na miejsce na nogi. Ciężko natomiast nie zechcieć nieco większego bagażnika. W tej kwestii Tivoli bliżej raczej do Aurisa i Corolli niż do przepastnego bagażnika Octavii. Rodziny powinny więc pomyśleć o SsangYongu XLV. I to szybko, ma bowiem zostać wycofany.

Na koniec słowo o kosztach. Prócz wspomnianych benzynowych 1.2 i 1.5 w katalogu widnieje jeszcze diesel 1.6 136 KM. Wersji wyposażeniowych jest 5. Najdroższe Tivoli w cenniku kosztuje ponad 112 tysięcy i ma silnik diesla, najtańsze kupimy za niecałe 60 tysięcy z silnikiem 1.2 i bez klimatyzacji, którą trzeba dokupić. Automat można zamówić do każdej wersji prócz silnika 1.2 i najtańszej wersji wyposażenia, przyjemność ta kosztuje 7 tysięcy. W moim odczuciu warto zainteresować się drugą wersją wyposażenia i mocniejszym benzyniakiem i doposażyć auto o automat. Dostajemy wtedy mocnego crossovera w automacie nie dobijając do kwoty 80 tysięcy złotych. Następna wersja jest o 10 tysięcy droższa, ale znajdziemy w niej seryjnie rozbudowane multimedia, klimatyzację dwustrefową zamiast zwykłej, więc dla wielu osób to też będzie kuszący wybór. 

No i ciekawostka. Tivoli to nie auto bez napędu 4x4 w cenniku. 7 tysięcy złotych dopłaty (poza 1.2) i możemy mieć napęd na wszystkie koła - miło.

Podsumowanie

Auta w klasie Tivoli ciężko ostatnio kupić w cenie poniżej 75-76 tysięcy złotych, a i tak jak już kupimy jedno z nich, to spotkamy na ulicy setki podobnych. Tymczasem SsangYong jest oryginalnym widokiem, nieraz robiąc większą furorę niż Porsche. Ale kosztuje dużo mniej, już od okolic 60 tysięcy złotych i to pomimo bycia tuż po głębokiej modernizacji z nowymi silnikami i kokpitem na czele. No i jest ładne, a w swojej cenie o wiele mocniejsze od konkurencji. Zdecydowanie można się w nim niesztampowo wyróżnić. Zainteresowani? 

Plusy:

  • doskonała cena bazowa
  • mocniejsze silniki niż u konkurencji
  • atrakcyjny wygląd zewnętrzny
  • czytelne, atrakcyjne i wygodne wnętrze
  • pewne zawieszenie
  • bardzo dobre spasowanie 
  • czytelne przyciski
  • spora przestrzeń z tyłu
  • obecność napędu 4x4 za dopłatą
  • mocne światła mijania (choć w testowej wersji nie LED)

Minusy:

  • relatywnie niewielki bagażnik
  • system multimedialny i komputer pokładowy nie ma języka polskiego
  • dziwnie "zwyczajny" daszek nad zegarami
  • widoczność do tyłu mogłaby być lepsza

Najważniejsze dane techniczne pojazdu:

SsangYong Tivoli 1.5 T-GDI 163 KM 6AT Onyx

Zespół

Napędowy

Pojemność silnika

1497 cm3

Ilość cylindrów / zaworów

4 / 16

Moc maksymalna / przy obrotach

163 KM / 5000-5500

Moment maksymalny / przy obrotach

260 Nm / 1500-4000

Skrzynia biegów / ilość biegów

automatyczna / 6

Napęd / Rodzaj paliwa

Przedni / Pb95

Osiągi

Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h)

b.d. / 175 km/h

Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane

Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane*

, / , / 8,2

, / , / 8,2

Wymiary

Nadwozia

Rozstaw osi

2600 mm

Długość

4225 mm

Szerokość

1810 mm

Wysokość

1621 mm

Pojemność bagażnika / pojemność zbiornika paliwa

423 l / 50 l

Rodzaj nadwozia / masa własna

SUV / 1422 kg

Emisja CO2

160 g/km

Ogumienie

215/50 R18

Cena wersji podstawowej

59 990 zł (1.2 T-GDI 128 KM 6MT Crystal)

Cena modelu testowego

98 990 zł (1.5 T-GDI 163 KM Onyx + dodatki)

* Test przeprowadzony w dniach 13-19.02.2020 r. na dystansie 1182 km.


Tekst: Marcin Dziekoński / SA      zdjęcia: Agencja10,5

Pozostałe zdjęcia SsangYonga Tivoli:

Zdjęcia:

Komentarze:

Brak komentarzy
Zaloguj się aby dodawać komentarze