facebook

Przeczytaj artykuły o wybranej marce

testy aut nowych
testy aut używanych
Testy: Auta nowe » TEST XXL: Dacia Lodgy 1.2 TCe 115 KM Prestige

TEST XXL: Dacia Lodgy 1.2 TCe 115 KM Prestige

Kategoria: Testy: Auta nowe|Komentarze: 0|Data: 2013-07-02 20:21:29

Od wprowadzenia pierwszego nowego modelu Dacii –Logana- minęło zaledwie kilka lat. Auto nieśmiało wjechało do salonów Dacii (a właściwie Renault), ale od razu zdobyło wierną rzeszę zwolenników. W krajach bogatych Logan stał się tanim sposobem na drugie, czy nawet trzecie nowe auto w rodzinie, w krajach rozwijających się Dacia pełni natomiast funkcję samochodu rodzinnego. Niedługo potem pojawił się Duster, który szturmem zdobył serca miłośników tańszych „crossoverów”. Sukces zawsze niesie za sobą pragnienie odniesienia jeszcze większego: francusko-rumuński tandem podjął decyzję, że najwyższy czas wejść na wyższy poziom. Rok 2013 Dacia powitała już nie dwoma, lecz aż pięcioma modelami dostępnymi w cenniku, przy czym tylko Duster pozostał konstruktorom do odświeżenia. Pozostałe: Logan, Sandero, Lodgy i Dokker to świeżo debiutująca generacja, a dwa ostatnie stanowią zupełnie nową ofertę w gamie firmy. Pozostaje żałować, że do tej pory nasze rodzime FSO nie znalazło patrona takiego jak Renault czy Volkswagen, który przywrócił Skodzie należne jej miejsce w motoryzacji. Na razie możemy tylko z zazdrością patrzeć jak Renault robi to samo z Dacią. A by było to patrzenie oparte na konkretach, przetestowaliśmy dla naszych czytelników oba nowe modele w gamie Dacii: Lodgy i Dokkera. W dzisiejszym artykule prezentujemy Państwu pierwszy z nich.

Dacia Lodgy   fot. Agencja 10,5

Na Logdy czekalismy w naszej redakcji z niecierpliwością: nowy model nowej generacji pokaże zapewne jak przez najbliższe lata wyglądać będą produkty Dacii i na ile poprawi sie jakośc i stylistyka wnętrza. Był to dotychczas w naszej opinii element najpilniej wymagający zmiany na lepsze, szczególnie w Loganie sprzed pierwszych modyfikacji widać było minimalistyczne podejście do aranżacji wnętrza i jego estetyki.

 

Lodgy wygląda sympatycznie, ma swój styl nie do pomylenia z inym vanem

Pierwsze wrażenie jest pozytywne. Auto jest wysokie, ma „kawał” przodu, sympatyczną „twarz” i wyróżniający się w tłumie vanów tył z ciekawymi kloszami lamp. Z boku zwracają uwagę duże okna i specyficzna, nie do końca jednobryłowa sylwetka: tu auto bardziej przypomina coś bliżej samochodów terenowych, w których przód też wyraźnie odróżnia się od reszty bryły. Samochód ma ciekawy, nawet nieco agresywny przedni zderzak, nie pożałowano też listew ochronnych. Ogólnie wrażenia pozytywne, a ciekawość wnętrza coraz większa. Po odbiorze samochodu testowego szybko więc skierowaliśmy sie właśnie ku niemu.

Wnętrze: gustu nie mierzy się w pieniądzach

Żarty się skończyły: drwiny z estetyki wnętrze rumuńskich produktów będą musiały ustać, gdyż nowe Lodgy jest w środku po prostu ładne. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, jednak naszym zdaniem konstruktorzy tego taniego w zamierzeniu pojazdu wykonali dobrą robotę.

Można oczywiście czepiać się twardości plastików, braku tapicerki na drzwiach, czy foteli z niemal zerowym podparciem bocznym, należy tylko pamiętać –co wielokrotnie podkreślaliśmy- że stał się to niestety standard i dużo droższe samochody nieraz prezentują taki sam poziom. Twarde plastiki i brak tapicerowania drzwi można na przykład zarzucić równie dobrze testowanemu przez nas Mitsubishi Outlanderowi. W Skodzie Yeti czy Nissanie Juke też nie dało się odnaleźć choćby kawałka miekkiego plastiku, a są to przecież samochody wyraźnie droższe od nowego vana Dacii. Miękko było już na przykład w nowej Zafirze, ale jej wersją podstawową nie da się wyjechać z salonu za kwotę 37 tysięcy złotych, a Dacią owszem. Fakt, będzie to co prawda „wersja bieda”, ale jednak mówimy o pełnoprawnym vanie. Żaden inny producent nie oferuje czegoś podobnego w zbliżonej nawet kwocie.

 

Jasne wstawki z grubego, garbowanego poziomo plastiku rozjaśniają wnętrze każdej wersji

Co więc zrobiła Dacia, by wnętrze testowego Lodgy było przyjemne w odbiorze? Kilka prostych zabiegów wystarczyło: Plastiki są twarde, ale mają przyjemny kolor i nie straszą wyglądem, a zarówno drzwi jak i kokpit przed pasażerami są urozmaicone przestrzenia wykonaną z jasnego plastiku o dość wyjątkowej fakturze (poziome, grube garbowanie). Konsolę środkową i nawiewy ozdobiono wstawkami z polerowanym lakierem fortepianowym, a zegary mają wokól siebie masywne, srebrne ringi. Kierownica kształtem przypominająca jeszcze Clio II jest obszyta skórą i wygląda estetycznie, a pokrętła regulacji nawiewów są ładniejsze i lepiej rozwiązane niż w najnowszym Clio IV. O ile w Clio narzekaliśmy na lekką estetyczną nijakość pokręteł i tragiczne rozmieszczenie funkcji (prawe porkętło wybierało tor nawiewu i było na tyle wystające że same zasłaniało kierowcy własne oznaczenia) to w Dacii element ten przemyślano powtórnie i przekonstrułowano odpowiednio: pokrętła zamieniono miejscami, podświetlenie jest wyraźne i spójne kolorystycznie z bursztynowymi zegarami.  Co jeszcze rzuca się w oczy, to fakt braku refleksów na szybie przedniej: kokpit praktycznie wcale nie odbija się w szybie, nawet przy ostrym słońcu. Prawdopodobnie jest to zasługa kąta pochylenia szyby, nie samych plastików, niemniej wielki plus. Skoda Rapid, którą testowano w naszej redakcji w tym samym czasie, wypadła w tej kwestii o wiele gorzej, tam jednak szyba było pod bardzo ostrym kątem.

 

Panel sterowania nawiewami rozwiązano inaczej niż w Clio IV -lepiej

W sumie więc jasne i ładne wnętrze Dacii można uznać za dużą zaletę. Okazuje się, że tani plastik nie musi wyglądać źle, a umiejętnie dobrane ozdobniki wystarczą by ożywić i uszlachetnić wnętrze. Efekt jest dobry i przypomina, że dobry gust nie jest tożsamy z wielkimi nakładami finansowymi: miło, że konstruktorzy Dacii postanowili pójść właśnie tą drogą. Prócz poprawnych wrażeń estetyki zapewnili jednak kierowcy coś więcej -wzorową widoczność i dobrą ergonomię. Lodgy ma duże okna i jest wysoka, więc wszystko doskonale widać, a prowadząc ten samochód trudno oprzeć się wrażeniu, że prowadzi sę duży, chociaż zwinny zarazem pojazd. Wszystkie przełączniki i pokrętła są intuicyjne i siłą rzeczy nieskomplikowane. Nawet w systemie multimedialnym z GPS MediaNav (znanym z Renault, choćby z testowanego przez nas Clio IV) bardzo łatwo „się połapac” -z resztą taka była idea jego konstruktorów. Szkoda tylko troche smutnej szaty graficznej, w tej kwestii możliwości kolorowego ekranu są w ułamkowym stopniu wykorzystane. Z drugiej strony, sam fakt posiadania w Dacii systemu GPS z kolorowym ekranem byłby jeszcze dwa lata temu całkowitym novum. Z wyświetlacza MediaNav można obsługiwać radio, ale można to też robić z pomocą pilota przy kierownicy konstrukcji Renault, który –co tradycyjnie za każdym razem podkreślamy- jest genialnym urządzeniem, dużo lepszym niż przyciski na kierownicy. W przeciwieństwie do nich, pilot jest zawsze w jednym miejscu, niezależnie od ruchów kierownicą, ma najważdniejsze funkcje i jest bardzo intuicyjny.  

Przestrzeń: wielkie zaskoczenie w trzecim rzędzie

Jak każdy minivan, Dacia ma oczywiście różnego rodzaju schowki, półki itp. Jest to jednak temat nudny w porównaniu z tym, co kryje się w bagażniku tego samochodu.

Konstruktorzy przyzwyczaili klientów do tego, że van z możliwością przewiezienia 7 osób oznacza, iż w razie konieczności i przy odrobinie wprawy wysuniemy z podłogi dwa dodatkowe fotele, do których przedostaną się najbardziej wysportowani pasażerowie, a więc najlepiej dzieci. One mają też największe szansę by kiedykolwiek stamdąd wyjść, gdyż ta sztuka najłatwiej idzie właśnie mniejszym i co bardziej wysportowanym jednostkom. Po prostu trzeci rząd w vanach tej wielkości to w istocie sprawa dość awaryjna, dla dorosłej osoby niewygodna i dobra na krótkie trasy. Spodziewalismy się tego samego w Dacii. Tu spotkało nas największe zaskoczenie, bo nie tylko dziecko poczuje na tej „koziej ławce” przestrzeń.

 

Tylna część samochodu bije na głowę konkurencję, trzeci rząd foteli jest bezkonkurencyjny

Po rozłożeniu trzeciego rzędu siedzeń i zajęciu na nich miejsca przez dwie dorosłe osoby okazuje się, że przestrzeni jest cała masa. Gwarantujemy, że mężczyzna o średnim wzroście do 185 cm może wręcz stwierdzić, że trzeci rząd to najwygodniejsze miejsce w całym samochodzie. Miejsca w każdą stronę jest dużo: na nogi, nad głową i na boki –tam przewidziano nawet kieszeń na napój i jakiś drobiazg, do tego można wygodnie oprzeć rękę, bo od strony okna są na to aż dwa nadające się miejsca.

Kolejne zaskoczenie to sama filozofia montażu i rozkładania tych foteli. Nie chowają sie one w podłodze i nie zabierają tam cennego miejsca, lecz składają się i „przytulają” do oparć przed nimi, pozostając w tej postaci w bagażniku, który nawet wtedy pozostaje przepastny.  Cała operacja jest bardzo prosta i zajmuje może trzy sekundy, co jest ogromną zaletą. W razie potrzeby fotele można oczywiście wymontować całkowicie, co czyni Lodgy niemal autem dostawczym.  Naszym zdaniem rozwiązanie trzeciego rzędu w ten sposób jest bardzo praktyczne, a prostota jego obsługi powala.

Podsumowując, trzeci rząd jest ogromnym plusem Dacii. To niesamowite, ile wygodnej przestrzeni udało się wygospodarować konstruktorom dla szóstego i siódmego pasażera. W tej kwestii Dacia nie jest w żaden sposób „wyjściem awaryjnym”, nie oferuje pasażerom „oślej ławki”, lecz pełnoprawne miejsca zdatne na dłuższą podróż. W tym względzie auto bezwzględnie deklasuje Opla Zafirę, niezależnie od generacji. Przewaga Dacii jest miażdżąca i polecamy każdemu sprawdzenie tego osobiście w salonie: tak powinny właśnie być konstruowane tego typu vany.

1.2 w vanie? Jeśli TCE, to tak

Po otwarciu maski i wzięciu do ręki lupy, można przy odrobinie szczęścia zauważyć silnik. Piorunująca pojemność 1.2 w tak dużym samochodzie 10 lat temu nie mieściłaby się nikomu w głowie, bo w tych czasach średnia moc takiego silnika wynosiła 60 koni, lub –jeśli wykonany był w technice 16v- 75 koni. Dziś jednak znamy już pojęcie „downsizing”, z wszystkimi jego wadami i zaletami. W przypadku Dacii, głownie zaletami.

Z silnikiem TCE Dacia nie ma kompleksów na drodze

Turbodoładowany silnik 1.2 TCE to nowa jednostka Renault, a francuzi –co udowodnili już nie raz- potrafią konstruować dobre silniki benzynowe. Byliśmy ciekawi jak motor, który sprawdził się w naszym testowym Renault Megane, poradzi sobie z czymś wyższym –jak wiadomo aerodynamika wyższego pojazdu jest gorsza, niż standardowego hatchbacka. Daciom jednak pomaga ich waga, te auta są z założenia jak najlżejsze, co wyraźnie czuć prowadząc Lodgy. Pojazd bardzo miarowo i sprawnie przyśpiesza, a silnik jest cichy. Przy delikatnie uchylonym oknie daje się usłyszeć delikatne syczenie turbosprężarki, która nadaje motorowi „made by Renault” dynamikę zdolną do swobodnego poruszania sie vanem Dacii w każdych okolicznościach. Lodgy z silnikiem TCE sprawnie przyśpiesza, zaskakując swoją dynamiką coraz bardziej z każdym następnym kilometrem, nie każąc sobie za to wszystko dużo płacić. Spalanie w cyklu mieszanym oscylowało wokół 7 litrów na sto kilometrów i ciężko było uzyskać wynik zarówno znacząco mniejszy, jak i znacząco większy.

 

Auto nie jest przeznaczone do bardzo szybkiej jazdy, ale sam silnik jest bardzo dynamiczny

Kierowca Lodgy powinien jednak pamiętać, że prowadzi vana. Zawieszenie i układ kierowniczy nie dają pewności przy prędkościach powyżej dopuszczalnych na polskich drogach. Od okolic 120-130 km/h daje się już wyczuć pewną nerwowość i brak precyzyjności układu kierowniczego, który jest dość miekki, nastawiony na komfort i nie przekraczanie dopuszczalnej prędkości. Podobnie zawieszenie przy wyższych prędkościach woli raczej jazdę na wprost, niż po łuku. Generalnie jednak poniżej 120 kilometrów na godzinę żadna z tych cech nie powinna przeszkadzać i można rozkoszować się ciszą, płynnością, komfortem i dopasowanym do siebie zestrojeniem poszczególnych elementów samochodu. Zawieszenie pokazuje swoją siłę na gorszych drogach, nie męcząc pasażerów. Szczególnie dobre wrażenie auto zrobiło na nas przy teście zjechania na pobocze jedną stroną samochodu przy prędkości około 80-100 kilometrów na godzinę (prosta droga), kiedy to praktycznie nie dało się ani odczuć ani usłyszeć tego faktu w samochodzie.

Podsumowując, kawał dobrej roboty inzynierów Dacii. Cały samochód ma w kwestii prowadzenia swoje jedno, spójne oblicze: komfortowe i zgrane. Jest to oczywiście kosztem dynamicznej jazdy na zakrętach, czy ogólnie szybszej, ale charakter samochodu nie jest przecież wyścigowy. Aczkolwiek, przyśpieszenie na pewno niejednego zadziwi, w tej kwestii „Elegancja Fran...Rumunia” nie ma kompleksów.

A więc skąd taka cena, gdzie oszczędności?

Z dotychczasowych rozważań na temat Lodgy wyłania się obraz dopracowanego samochodu, praktycznego i sympatycznego, przestrzennego, z dobrym silnikiem. Ale przecież auto z plastiku nie jest, szyby też zdają się być ze szkła, nie folii, pytanie więc gdzie te oszczędności? Oczywiście Dacia racjonalizuje koszty produkcji i skomplikowanie konstrukcyjne, korzysta z technologii Renault. Niemniej, w samochodzie da sie na pewno znaleźć kilka drobiazgów, przy których księgowi szczególnie przyłożyli się do swojego zadania.

Lodgy nie tylko zdaje się duże -ono jest duże

Oczywiście tak: system kontroli trakcji jest seryjny dopiero w wersji Prestige, czyli najwyższej, takiej jak testowana, a pewnych dodatków takich jak np. klimatyzacja automatyczna, ksenony, automat, czy skórzana tapicerka nie ma w katalogu w ogóle. Wersja podstawowa jest natomiast tak tania głownie dlatego, że nie ma praktycznie żadnego wyposażenia, a jednostką napędową jest pamiętająca czasy Ludwika XVI poczciwa 1.6 8v. Przyznać jednak trzeba, ze do gazu nadaje się to znakomicie i prawdopodobnie będzie bezawaryjne przynajmniej do roku 2054.

System regulacji wysokości fotela kierowcy wzięto chyba ze starego krzesła biurowego: po zwolnieniu blokady można ustawić fotel w trzech pozycjach do wyboru, przy czym opuszczenie się jest proste, zwalnia się blokadę i spada w dół z całym fotelem. Zabawa zaczyna się przy chęci podwyższenia fotela: trzeba się unieść całym ciałem, co wymaga solidnego złapania się za co popadnie (technika dowolna, osobiście polecam prawa ręka-hamulec ręczny, lewa-kierownica), gdyż nie ma mowy, że fotel sam się uniesie razem z siedzącym na nim pasażerem. W biurze takie rozwiązanie nie dziwi, ale w samochodzie trafionym pomysłem nie jest.

Przyznać trzeba też, że regulacja nachylenia świateł też jest muzealna. Przy opuszczaniu ciężko jeszcze mieć podejrzenia, że brakuje tam elektrycznego silnika, ale przy podnoszeniu nagle czuć dziwny opór, który zdradza wszystko. Czysta mechanika, cięgło, żadnego silnika, który jest obecny nawet w bardzo starych samochodach. W sumie jednak to akurat w niczym nie przeszkadza.  

Auto kryje w sobie pewne oszczędności, ale z zewnątrz tego nie widać

Przeszkadzać natomiast może jedno, chociaż oby żaden właściciel Lodgy, ani w ogóle żaden uczestnik ruchu nie musiał tego nigdy sprawdzić: Lodgy otrzymało w testach zderzeniowych NCAP tylko 3 gwiazdki, o czym było dość głośno w prasie motoryzacyjnej. Nie zawsze jednak pisano za co konkretnie Dacia otrzymała tak niską ocenę. Najmniej punktów Dacia otrzymała w kategorii „wspomaganie bezpieczeństwa”, a więc za brak systemu kontroli trakcji w standardzie, brak ogranicznika prędkości w standardzie i za system ostrzegający o zapięciu pasów tylko w przednim rzędzie. Wszystkie te udogodnienia pojawiły się jako obowiązkowe relatywnie niedawno i mimo że niedociągnięcia te są oczywiście wadą, ciężko jednakowo demonizować wszystkie. Kontrola trakcji jest bardzo potrzebna, ale i tak nie zastąpi zdrowego rozsądku kierowcy, a kierowca rodzinnego vana powinien się takim wykazywać i raczej nie szaleć. Często osoby czytające testy, widząc ocenę 3 gwiazdek sądzą, że zapewne auto zamienia się w śmiercionośny grobowiec przy byle uderzeniu, tymczasem tak źle nie jest. Punkty Dacii zostały odjęte również za słabą ochrone pieszego, co jest oczywiście przykre, ale nie zmienia mówiąc brutalnie w najmniejszym stopniu poziomu bezpieczeństwa pasażerów samochodu, a cała kategoria „ochrona pieszego” została wprowadzona niedawno. Jedyne poważne zastrzeżenia dotyczą ochrony szyi przy uderzeniu z tyłu i tu faktycznie Renault powinno dopilnować poprawy sytuacji, bo w zasobach koncernu są przecież doskonałe zagłówki, które minimalizują ryzyko urazu w takich przypadkach.

Koszty

Testowe Lodgy to najdroższa wersja benzynowa Prestige.  Przy obecnym cenniku raczej nie warto się na nią decydować, gdyż wersja Laureate wygląda praktycznie tak samo i z tym silnikiem co testowany koszty zamkną się w 52 tysiącach złotych.

Laureate jest też dobrym wyborem dla estetów: gdyż kokpit wygląda tak samo jak w Prestige, a w wersjach niższych zmienia się już rodzaj wstawek (z czarnych na srebrne, lub nie ma ich wcale), schowek nad konsolą centralną nie jest zamykany, klamki robią się ciemne, a klimatyzacja wymaga dopłaty. Na szczęście elementy kokpitu z jasnego plastiku są standardem w każdej wersji i chwała księgowym za to, że to przeoczyli.

Gust nie musi oznaczać wydania tony pieniędzy, wreszcie

Ciekawym rozwiązaniem na obniżenie kosztów jest silnik 1.6 8v. To właśnie on napędzia podstawową wersję 5 osobową za 37 tysięcy złotych, ale można go też kupić w estetycznej specyfikacji Laureate. Takie auto kosztuje 44 tysiące, a w wersji siedmioosobowej 46 tysięcy. Do tego motoru można dokupić fabryczną instalację gazową, co w sumie jest już wartym rozważenia sposobem na oszczędzanie. Dynamika oczywiście nie zbliża się do tego, co prezentuje TCE, ale wielu osobom wystarczy, a awaryjność powinna być minimalna.

Ceny diesli zaczynają się od 50 tysięcy złotych (Ambiance, 90 KM) i kończą na 63 tysiącach (Prestige, 110 KM). Diesle są dobrą ofertą dla osób dużo jeżdzących, klienci szukający samochodu na krótkie miejskie trasy powinni zostać przy benzynie. Zalętą obu diesli w Lodgy są osiągi, już słabsza wersja ma 90 KM, a jej dynamika jest porównywalna z TCE.

Podsumowanie

Dacia się zmienia i nowa generacja jej produktów to pokazuje. Lodgy jest chyba najbardziej przełomowym modelem spośród nich. Jej wnętrze deklasuje pojemnością droższych, utytuowanych rywali na czele z Zafirą, a estetyka znacząco się poprawiła. Nowe rozwiązania Renault takie jak silnik TCE, czy system MediaNav są dostępne i sprawdzają się znakomicie. Auto jest komfortowe, dość tanie, niebrzydkie, i raczej niedrogie w serwisowaniu. Czas pokaże, czy będzie awaryjne i jaka będzie utrata wartości, na razie zdaje się jednak dobrą propozycją na lata. Potencjalny kupujący musi sobie po prostu zdawać sprawę z pewnych wad samochodu i je zaakceptować, lub nie. Większość osób zastanawiających się nad vanem powinna poważnie potraktować tą nową propozycje na rynku, bo dla takich osób konstruktorzy na prawdę postarali się zaoferować możliwie najwięcej, za jak najmniej. Pewne wady można Lodgy wybaczyć, a zalety będą cieszyć każdego dnia. Osobiście, chętnie bym Lodgy nie oddał, niestety w centrali firmy pewnie prędzej czy później doliczono by sie, że brakuje jednego auta testowego. Mimo iż nie posiadam dzieci, nie jestem więc statystycznym nabywcą vana, nowe Lodgy kupiłbym egoistycznie dla siebie, gdyż jej zalety mnie przekonują. Za jej kierownicą czułem się komfortowo, wszystko doskonale widziałem, a w razie potrzeby uśmiech wywołuje świadomość, że można nią pojechać całą paczką na drugi koniec Europy i żaden z 7 pasażerów nie powie, że jest ciasno. 

W założeniu tani samochód, a jako autor recenzji wolałbym go niż niejedno droższe. To znaczy, że Dacii się udało

Plusy

  • Cicha, oszczędna i dynamiczna jednostka napędowa
  • Przestronność, bezkonkurencyjny trzeci rząd siedzeń
  • Atrakcyjna cena
  • Czytelność i ergonomia wskaźników i przełączników
  • Widoczność
  • Komfortowe zawieszenie
  • Sympatyczna sylwetka, estetyczne wnętrze
  • Możliwość zainstalowania systemu MediaNav


Minusy

  • Regulacja wysokości fotela kierowcy wymaga dopracowania
  • Brak wskaźnika temperatury silnika
  • Niedostatki w wynikach testów zderzeniowych NCAP
  • Braki na liście wyposażenia dodatkowego
  • Brak kontroli trakcji w standardzie
  • Niepewne prowadzenie przy wyższych prędkościach

 

Najważniejsze dane techniczne pojazdu:

Dacia Lodgy 1.2 TCe 115 KM Prestige

Zespół

Napędowy

Pojemność silnika

1198

Ilość cylindrów/zaworów ogółem

4 / 16

Moc maksymalna / przy obrotach

115 KM / 4500

Moment maksymalny / przy obrotach

190 Nm / 2000

Skrzynia biegów / ilość biegów

Manualna / 5

Napęd / Rodzaj paliwa

Przedni / Pb 95

Osiągi

Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h)

11,1 sek./ 179 km/h

Średnie spalanie w mieście / w trasie/ z testu

7,7 / 6,2 / 7,4

Wymiary

Nadwozia

Rozstaw osi

2810mm

Długość

4498mm

Szerokość

2004mm

Wysokość

1683mm

Pojemność bagażnika/pojemność zbiornika paliwa

Od 207 l/ 50 l

Rodzaj nadwozia / waga auta

VAN / 1205 kg

Zalecany olej

10w40

Ogumienie

195/55 R16

Lata produkcji

2012 -

Cena wersji podstawowej

37 900 zł (Access 5miejsc 1.6 84 KM)

Cena modelu testowego

59 200 zł (Prestige 7miejsc 1.2 115 KM + dodatki)


Tekst: Marcin Dziekoński / SA                                          zdjęcia: Agencja 10,5

Pozostałe zdjęcia Dacii Lodgy 1.2 Tce Prestige

Zdjęcia:

Komentarze:

Brak komentarzy
Zaloguj się aby dodawać komentarze