Top 5 artykułów

• 1. TEST: Rover 214 ... „Rover is over”. Od tych, ...
• 2. 10 ... Polskie drogi nie należą do ...
• 3. 10 ... Kontynuujemy nasz cykl poświęcony ...
• 4. Samochody Agenta ... Chyba żaden z bohaterów kina ...
• 5. TEST XXL: Dacia ... Od wprowadzenia pierwszego nowego ...

Seat Ibiza obecnej, piątej generacji zadebiutował na rynku w 2017 roku, lecz aż do tej pory nie udało nam się nim przejechać. Na szczęście nadrobiliśmy zaległości, bo w nasze ręce wpadła ładna Ibiza Full LED z silnikiem o mocy 95 KM. Zapraszamy na test.

Obecną generację Ibizy łatwo pomylić z jej większym bratem Leonem, zwłaszcza patrząc z odległości kilku metrów. Ibiza bardzo upodobniła się do Leona, co jest jej dużą zaletą, gdyż jej linia nadwozia jest nowoczesna, ostra i elegancka. Środkowa wersja wyposażenia Full LED, bo taką Ibizę testujemy, jak sama nazwa wskazuje charakteryzuje się obecnością w pełni LED-owych reflektorów w standardzie.

Co tu dużo gadać, LEDy stają się już standardem i wypierają tradycyjne żarówki i żarniki ksenonowe. Można je spotkać w coraz większej liczbie aut, nie tylko z wyższej półki, ale też w segmencie aut miejskich, gdzie dobrym przykładem jest Renault Clio i wspomniana Ibiza. LEDy w Ibizie świecą rewelacyjnie. Mają bardzo ładną białą barwę i dobrze rozprowadzają snop światła. Światła drogowe też robią robotę – oświetlają drogę mocnym, niczym nierozproszonym snopem. Trójkątna listwa świateł do jazdy dziennej jest również kierunkowskazem, co jest atrakcyjnym wizualnie i efektownym rozwiązaniem.

Tylne lampy również są prawie w pełni LED-owe. Na diodach oparto oświetlenie postojowe, światła stopu i przeciwmgielne. Tradycyjne żarówki znajdziemy w tylnych kierunkowskazach i świetle cofania. Testową Ibizę polakierowano na kolor zwany Złoty Mystic Magenta. Wymaga on dopłaty 2440 zł, ale trzeba przyznać, że to ciekawy, niecodzienny kolor, przyciągający spojrzenia (głównie kobiet). Dopłaty wymagają też aluminiowe 15 calowe felgi aluminiowe – trzeba za nie zapłacić dodatkowo 1817 zł.

Wnętrze Ibizy również przeszło zmiany i nieco upodobniło się do wnętrza Leona. Deska rozdzielcza jest lekko nachylona w stronę kierowcy, wykonano ją z niezłych, choć dość twardych materiałów. Na szczęście spasowanie jest wzorowe i nic nie trzeszczy i nie skrzypi podczas jazdy. Kierowca ma przed sobą wielofunkcyjną kierownicę i ładny, bardzo czytelny zestaw analogowych zegarów. W centralnej części deski znajduje się 6,5 calowy, kolorowy wyświetlacz dotykowy, pod nim znalazł się panel manualnej klimatyzacji.

Przestrzeni w kabinie bez problemu wystarczy dla czwórki dorosłych pasażerów. Jest sporo miejsca na nogi i nad głową, a fotele i kanapa są dość wygodne. Jedynie długa jazda z kompletem pasażerów może być mało komfortowa dla osób siedzących z tyłu – będzie im ciasno, bo tylna kanapa, jak i cała Ibiza nie jest zbyt szeroka.

Za tylną kanapą wygospodarowano 355 litrowy bagażnik. Z praktycznych elementów znaleźliśmy w nim dwa haczyki na torby z zakupami. Szkoda, że zabrakło jakiejkolwiek siatki do przytrzymywania bagaży, bo uchwyty do jej montażu są widoczne. Pod podłogą umieszczono zestaw naprawczy. Koło zapasowe kosztuje dodatkowe 332 zł.

Gama silnikowa Seata Ibizy obejmuje tylko benzynowe, trzycylindrowe jednostki o mocach 65, 80, 95 i 115 KM. Silniki o mocach 65 i 80 KM to jednostki wolnossące, natomiast 95 i 115 konne wyposażono w turbodoładowanie. W przyszłym roku z oferty zniknie najsłabszy – 65 konny silnik. Nie jest on już uwzględniany w cennikach na rok 2020. Testową Ibizę napędzał słabszy silnik turbodoładowany, generujący 95 KM i 175 Nm. Występuje on tylko w połączeniu z pięciobiegową skrzynią manualną. O ile miałem pewne obawy o niewystarczającą moc, tak zostały one szybko rozwiane po pierwszej przejażdżce. 95 KM i 175 Nm dostępnych już od 1500 obrotów w zupełności wystarcza do sprawnej jazdy po mieście. Na trasie też jest dobrze. Silnik dzięki turbinie ochoczo wkręca się na obroty, jest bardzo elastyczny, a dźwięk towarzyszący przyspieszaniu jest przyjemny dla ucha. Biegi wchodzą z lekkim, przyjemnym oporem. Do kabiny pasażerskiej nie przedostają się żadne wibracje spowodowane pracą trzycylindrowca.

Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje niecałe 11 sekund, a prędkość maksymalna 95 konnej Ibizy wynosi 182 km/h. Wartości te w zupełności wystarczą do sprawnej jazdy. Średnie spalane według danych producenta wynosi 5,3-5,9 litra na 100 kilometrów i musimy przyznać, że są to wartości prawdziwe i łatwe do osiągnięcia. Przy spokojnej jeździe na trasie 95 konna Ibiza zadowalała się 5,5 litrami paliwa. Przy dynamicznej jeździe miejskiej spalanie wzrastało nieznacznie powyżej 6 litrów.

Jazda Ibizą jest przyjemna. Auto prowadzi się stabilnie i słucha poleceń kierowcy. Układ kierowniczy jest wystarczająco precyzyjny i dostarcza sporo informacji spod przednich kół. Zawieszenie – jak to w Seatach – nieco usztywnione, ale bez przesady. Zapewnia dobre prowadzenie w zakrętach, auto tylko lekko się przechyla, a na nierównościach zachowuje wystarczający poziom komfortu. Nieźle radzi sobie z dziurami, a tył auta tylko delikatnie podskakuje przy pokonywaniu np. progów zwalniających.

Na koniec ceny. W chwili obecnej (listopad 2019) ceny Ibizy zaczynają się od 46 800 zł za wersję Entry z silnikiem 1.0 MPI 65 KM. Jednak już w cennikach na 2020 rok wersja ta nie występuje, a ceny Ibizy będą zaczynać się od 52 500 zł za wersję Reference 1.0 MPI 80 KM. Testowa Ibiza Full LED 1.0 TSI 95 KM została wyceniona na 62 000 zł. W salonach Seata trwa już wyprzedaż rocznika 2019. Klienci decydując się na zakup Ibizy mogą liczyć na rabaty od 2000 do 6000 zł w zależności od wersji wyposażenia.

Podsumowując, Seat Ibiza piątej generacji jest atrakcyjny wizualnie, nieźle wyposażony i wystarczająco dynamiczny. Mimo upływu dwóch lat od premiery to wciąż mocny gracz w segmencie B.

Tekst: Piotr Zaleski / SA      zdjęcia: Agencja10,5