Top 5 artykułów

• 1. 10 ... Polskie drogi nie należą do ...
• 2. TEST: Rover 214 ... „Rover is over”. Od tych, ...
• 3. 10 ... Kontynuujemy nasz cykl poświęcony ...
• 4. Samochody Agenta ... Chyba żaden z bohaterów kina ...
• 5. TEST XXL: Dacia ... Od wprowadzenia pierwszego nowego ...

Koreańska marka SsangYong po powrocie na polski rynek motoryzacyjny pod koniec 2010 roku zaprezentowała trzecią generację modelu Korando. Mały SUV spod znaku „Bliźniaczych Smoków” miał być konkurencją dla Kii Sportage i Hyundaia ix35. Korando jest obecnie jednym z dwóch aut oferowanych przez koreański koncern. Drugim modelem jest Actyon Sports, którego testowaliśmy parę miesięcy temu. Do testu otrzymaliśmy Korando z dwulitrowym silnikiem benzynowym w wersji wyposażenia Sapphire.

Stylistyka

SsangYong przez wiele lat kojarzony był z dość kontrowersyjną stylistyką. Na szczęście Koreańczycy przestali eksperymentować z wyglądem swoich modeli. Za projekt Korando odpowiada włoskie biuro stylistyczne Giugiaro. Przód auta zdobi duży chromowany grill i ładne reflektory, nadające autu agresywnego charakteru. Linia boczna również prezentuje się ciekawie. W dużych, „napompowanych” nadkolach znalazły się 18-calowe aluminiowe felgi z oponami 225/55. Linia szyb wznosi się delikatnie ku tyłowi, przez co nadaje nadwoziu dynamiki. Tył auta zdobią lampy zachodzące wysoko na nadkola, dwie końcówki układu wydechowego, ładnie wkomponowane w potężny zderzak i duży napis „Korando” umiejscowiony nad tablicą rejestracyjną. Całość dopełniają srebrne relingi dachowe, przyciemniane tylne szyby i delikatny spojler.  Muskularna sylwetka auta może się podobać, co zaobserwowaliśmy podczas jazdy testowym egzemplarzem w kolorze Space Black, który wzbudzał duże zainteresowanie.

Wnętrze i wyposażenie

Pierwsze wrażenie po zajęciu miejsca w kabinie Korando jest bardzo pozytywne. Wnętrze jest przestronne i funkcjonalne. Poszczególne instrumenty pokładowe rozlokowano intuicyjnie. Nie można mieć też zastrzeżeń do jakości montażu, wszystkie elementy są dobrze spasowane, a plastiki są dość miękkie.

Tablica rozdzielcza z pomarańczowym podświetleniem wygląda schludnie i elegancko. Jedyne  zastrzeżenie budzi archaiczny zegarek elektroniczny zamontowany na konsoli centralnej.

Kierowca i pasażer pierwszego rzędu mają doskonałą widoczność, co osiągnięto dzięki dużym oknom, sporym lusterkom, a także bardzo wysokiej pozycji wynikającej z wysokości pojazdu, co zapewnia doskonałe warunki obserwacyjne. Ani kierowca, ani pasażer siedzący obok z pewnością nie będą narzekać na brak miejsca z przodu.Pasażerowie tylnej kanapy również nie będą skarżyć się na komfort podróżowania. Kanapa jest nachylona pod wygodnym kątem, miejsca jest sporo i nawet osoby mierzące około 200cm nie będą narzekać. Dodatkowo fotele testowego Korando były obite skórą oraz podgrzewane (tylna kanapa również), co zapewnia jeszcze większy komfort podróży.

Bagażnik nie jest rekordowo duży, jego pojemność wynosi 486 litrów, ale przestrzeń ładunkową można powiększyć do ponad 1300 litrów przez złożenie tylnej kanapy. Przewóz drobnych przedmiotów ułatwia zamontowana w nim specjalna siatka i system zaczepów.

Testowany egzemplarz był skonfigurowany w najwyższej wersji wyposażenia – Sapphire. Znajdziemy tu m.in.: automatyczną klimatyzację, skórzaną tapicerkę, podgrzewane fotele i tylną kanapę, radio z CD i MP3 oraz zestawem głośnomówiącym z bluetooth, komputer pokładowy, elektrycznie regulowane szyby i lusterka, rozmrażacz wycieraczek, 18-calowe felgi, tempomat oraz czujniki cofania. O bezpieczeństwo pasażerów dbają cztery poduszki powietrzne i dwie kurtyny, ABS z EBD oraz system kontroli trakcji ESP.

Właściwości jezdne i silnik

SsangYong Korando został zbudowany na konstrukcji samonośnej – lżejszej i bardziej praktycznej od konstrukcji ramowej. Dzięki temu auto nie buja na zakrętach i jest zaskakująco stabilne. Połączenie konstrukcji samonośnej z napędem AWD  było strzałem w dziesiątkę. Mimo swoich dużych gabarytów, auto prowadzi się pewnie. Napęd AWD jest przekazywany w proporcjach 50/50 na przednie i tylne koła. Załącza się go przyciskiem od blokady mostów, który spina je na sztywno tak, aby wszystkie koła były napędzane.

Pod maską testowego egzemplarza pracował dwulitrowy wolnossący silnik o mocy 150 KM i momentem obrotowym 191 Nm, połączony z 6-biegową manualna skrzynią biegów. Katalogowe dane być może nie zachwycają: przyśpieszenie do 100 km/h trwa 10,2 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 163 km/h. Jednak jak na auto ważące prawie 1700kg są to wystarczające wartości. Kultura pracy silnika jest na bardzo wysokim poziomie, przy wyższych prędkościach do uszu pasażerów dociera jedynie lekki szum wiatru.

Pod względem spalania Korando pozytywnie zaskakuje. W mieście auto spalało około 10,6 l/100km, czyli osiągnęło wynik zbliżony do wartości podawanych do producenta.Natomiast w trasie przy użyciu tempomatu spalanie spadło do około 6,5 l/100km, co jest wynikiem bardzo zadowalającym.

Podsumowanie

SsangYong Korando to bardzo udany, nowoczesny samochód, dający możliwość komfortowego podróżowania. Za podstawową wersję Crystal z napędem na jedną oś zapłacimy 76 000 zł, natomiast za wersję Sapphire 91 900 zł. Cena testowanego egzemplarza (Sapphire + AWD + lakier metalizowany) wynosiła 101 000 zł, co jest i tak kwotą niższą niż ceny podobnie wyposażonych aut konkurentów.

Podsumowując powyższy test - SsangYong produkuje coraz lepsze i ciekawsze samochody Zarówno Korando, jak i testowany przez nas wcześniej Actyon Sports są autami godnymi polecania. Czekamy na więcej modeli spod znaku „Bliźniaczych Smoków”.

Plusy i minusy pojazdu

Plusy:

• atrakcyjny wygląd
• świetne wyciszenie wnętrza
• umiarkowane spalanie
• duże i funkcjonalne wnętrze
• niska cena w porównaniu do konkurentów
• bogate wyposażenie
• komfortowe zawieszenie

Minusy:

• przeciętna dynamika
• mała sieć serwisów
• niezbyt precyzyjna skrzynia biegów

Tekst: Piotr Zaleski / SA              zdjęcia: Agencja 10,5