Przeczytaj artykuły o wybranej marce
TEST XL: Renault Clio IV TCE 90: ,,Prosto z raju 4"
Renault Clio przybyło do nas „prosto z raju” już po raz czwarty. Pierwszy raz miało to miejsce w roku 1990 wraz z premierą Clio 1. Następnym razem było to w 1998, a potem w 2005. Wszystkie trzy generacje odniosły sukces, wszystkie były nowoczesnymi i dość niezawodnymi samochodami. Każda generacja miała też szeroką gamę silników, na której szczycie stały jednostki sportowe, czyniące z tych samochodów najszybsze wozy klasy B, mogące czynić przyśpieszeniowy pogrom na każdej szosie, rywalizując z niemal każdym. Wystarczy wspomnieć Clio 1 Williams, Clio 2 Sport z silnikami 2.0 i 3.0 V6 umieszczonym centralnie z tyłu, czy Clio 3 RS 2.0, która –mimo braku doładowania- przekroczyła moc 200 KM. Te wersje małego Renault są więc dobrze znane wszystkim miłośnikom „Hot-Hatchów”: do zadziwiania konkurencji na zielonym świetle te auto nadaje się jak żadne inne, a co potrafiło Clio na rajdach najlepiej pokazują filmiki z francuską legendą tej dyscypliny –Jean Ragnottim. Tymczasem, pożegnaliśmy niedawno rok 2012, a przyniósł on nam nową, czwartą generację modelu. Opinii o nim jest dużo i nie zawsze są zbieżne, wzieliśmy więc po lupę model TCE 90 –największą benzynową nowość- i odpowiadamy na pytanie, jakie na prawdę jest Clio IV?
Renault Clio TCE 90 to absolutna nowośc: auto jest nowe, silnik jest nowy, linia stylizacyjna firmy też nowa. Redakcyjne Clio nie należy co prawda do wspomnianej linii RS (brakuje powiedzmy tych 110 KM więcej), ale też ma turbodoładowanie. Ta jednostka generuje 90 KM z –co brzmi niewiarygodnie i przywołuje wspomnienia z czasów Fiata Cinquocento 900- pojemności 0.9 litra i trzech cylindrów. Dlatego właśnie to Clio stało się przedmiotem testu. Wszyscy jesteśmy ciekawi silnikowych nowości, więc po Megane 1.2 TCE 115 naturalnym, kolejnym wyborem do redakcyjnego prześwietlenia było TCE 90.
Renault Clio IV fot. Agencja 10,5
STYLISTYKA
Nowe Clio jest jednocześnie początkiem nowej linii stylistycznej Renault, którą będzie można rozpoznać po charakterytycznym przodzie. Jego wygląd jest bez wątpienia atrakcyjny i doskonale prezentuje się szczególnie patrząc na niego centralnie z przodu: auto budzi wtedy respekt, wydając się większym, niż jest. Tył samochodu również jest przyjemny dla oka, ale nie ma takiego poczucia całkowitej nowości, odnosi się raczej lekkie wrażenie typu „gdzieś już to widziałem”: trochę nawiązuje on choćby do Seata Ibizy. Bok samochodu też nie jest rewolucją, a raczej przemyślanym połączeniem nowoczesności z ponadczasowością. Linie są bardzo współczesne, ale nie ma „przedziwnych” rozwiązań, które nie spodobały by się konserwatystom. Ci zaakceptowali już przecież schowanie tylnich klamek drzwi w słupku.
Zupełnie za to nie rozumiemy idei trzeciej bocznej szyby. W starszych samochodach polepszały one widoczność do tyłu (rozszerzając się ku dołowi), w nowszych producenci odwrócili ich orientację (szyba rozszerza się ku górze, a wąska jest na dole), co często powoduje ich zupełną bezużyteczność, bo można przez nie poodserwować co najwyżej kawałek nieba. W Clio za to nie można poobserwować nawet samej szyby: jest tak mała, że nawet z zewnątrz ciężko zauważyć, że istnieje. Prawdopodobnie nawet żaden wandal nie da rady jej zbić, bo mało który nosi ze sobą precyzyjny mikroskop i młotek-zabawkę. Stylistom przyświecałą idea głądkiego zakończenia linii bocznych szyb ku górze, co się udało, ale chyba udało by się równie dobrze z użyciem zwykłego ciemnego plastiku.
Generalnie jednak jest to jedyna wpadka stylistów, a auto zarówno całościowo, jak i w detalach, prezentuje się nad wyraz atrakcyjnie. Zawiera w sobie nowoczesność i świeżość, ale w założeniu całośćiowym nie odbiega znacząco od konserwatywnych założeń. Zdecydowanie najatrakcyjniej prezentuje się przód: same światła dzienne LED wyglądają tak dobrze, że aż chce się do nich dokupić całą resztę samochodu. Aż szkoda, że przestają świecić po włączeniu świateł mijania.
WNETRZE
W nowym Clio będzie mozna do praktycznie każdej wersji dobrać idnywidualnie kolorystykę bez konieczności sowitej dopłaty. Jest więc możliwośc ożywienia wnętrza według własnych upodobań. Testowy model posiada ciemno czerwoną kolorystykę kokpitu, który robi w tej konfiguracji bardzo dobre wrażenie. Szybko rzuca się też w oczy dobre spasowanie elementów wnętrza: poszczególne części są dobrze przymocowane, a i same materiały należy ocenić przyzwoicie. Nawet fotele wyglądają atrakcyjnie, co we współczesnych pojazdach nie zawsze jest normą. Bezapelacyjnie doskonale prezentuje się deska rozdzielcza. Przestrzeni z przodu jest sporo, z tyłu mniej, ale można zając wygodną pozycję, bagażnik ma 300 litrów pojemności.
Zegary są ultranowoczesne (cyfrowy, bardzo wyrazisty prędkościomierz, nietuzinkowa stylizacja całości) ale też bardzo czytelne (wsaźnik poziomu paliwa jest ogromny). Wszystko wyświetlane jest precyzyjnie, podświetlone na miły dla oka kolor. Obok zegarów, w górnej części konsoli centralnej, zlokalizowano system Media-Nav. Dotykowy ekran stanowi centrum dowodzenia nawigacjii i systemu audio. Plusem jest przejrzystość menu, dobra współpraca z samym ekranem, który poprawnie reaguje na dotyk, co jest konieczne, gdyż tradycyjnych przycisków praktycznie nie ma. Minusem może być nieco monotonna stylizacja menu. System posiada wejścia JACK, USB (uwaga: współpracuje z I-podem), a nawet Bluetooth na wyposażeniu standardowym, co jest godne pochwały. Zdziwienie wywołuje natomiast zupełny brak wejścia na płyty CD, co jest chyba przedwczesnym posunięciem technoloczicznym.
Pod ekranem systemu są otwory wentylacyjne i pokretła sterowania. Kratki nawiewów wyglądają pięknie, ale ich sterowanie niepotrzebnie skomplikowano. Skierowanie strumienia powietrza w porządanym kierunku powinno odbywać się jednym ruchem reki, tymczasem uchwytem na kraktach steruje się w płaszczyźnie lewa-prawa, a pokrętłem obok w płaszczyźnie poziomej. Pokrętła sterowania wentylacją też są nie plusem: wyglądają nienajlepiej, są podświetlone na zupełnie inny kolor niż większość elementów kokpitu, kultura ich pracy jest średnia. Co więcej, prawe pokrętło zasłania kierowcy swoje własne oznaczenia trybów pracy wentylacji i trzeba sie nachylić by je w całości zobaczyć. Nie pasuje to więc zupełnie do nowoczesnego image kokpitu i serdecznie polecamy dokupienie klimatyzacji automatycznej, której panel jest z kolei bardzo atrakcyjny, idealnie pasujący do wnetrza Clio. Trzeba jednak podkreślić, że poza dolnym obszarem konsoli centralnej, auto nie ma żadnej poważnej wady i wszystkie pozostałe elementy jego wnetrza cieszą oko. Tradycyjnie dla Renault doskonałe jest sterowanie radiem z pilota przy kierownicy, bardzo dobrze steruje sie też komputerem pokładowym i tempomatem: tu Renault góruje nad większością innych producentów.
Ostatnią kwestią jest widoczność: większość dziennikarzy krytykuje Clio za nie najlepszą widoczność i faktycznie ten element mógłby być lepszy. Nie jest jednak tragicznie, można to raczej określić chłodno akcentowanym wyrazem „poprawnie”. Widoczność do tyłu na wielkie pochwały nie zasługuje, a kuriozalna trzecia boczna szyba w żaden sposób jej nie poprawia. Z drugiej strony, niestety mało który współczesny samochód oferuje w tej kwestii zadowalający poziom, będący jeszcze nie tak dawno temu normą: dziś modne są wielkie tylnie słupki i małe szyby. Przedni słupek też wydaje się nieco za mocno wizualnie poszerzać ku górze. Generalnie jednak nie ma powodów do uznania widoczności w Clio za stanowczo gorszą, niż u większości konkurentów.
WYPOSAŻENIE
Oto wersje wyposażeniowe Clio IV oferowane na polskim rynku
Authentique
Gama Clio rozpoczyna się od wersji Authentique i dobrze znanej jednostki 1.2 16v 75 KM, lub 75 konnej dCi. W wyposażeniu każdej wersji jest ABS, EBV, system wspomagania nagłego hamowania, ESP i ASR, przednie i boczne poduszki powietrzne, oraz system wspomagania ruszania pod górę HSA.
W kwestii komfortu standardowo montowane są wskaźniki analogowo-cyfrowe, karta Renault (po raz pierwszy każde Clio jest jak telefon -na kartę), regulator-ogranicznik prędkości, komputer pokładowy, centralny zamek, fotel kierowcy i kolumna kierownicy regulowana na wysokość (kierownica również na głębokość), elektrycznie sterowane przednie szyby i lusterka, tylna klapa dzielona i instalacja do montażu radia.
Z zakresu designu seryjnie montuje się chromowane klamki wewnętrzne, czarne zewnętrzne listwy ochronne, światła LED do jazdy dziennej, przednia listwa w kolorze "lśniącej czerni", lusterka boczne czarne, kołpaki "extreme" do kół 15 cali i tapicerkę czarną z czerwonymi elementami.
Z ciekawszych opcji do samochodu można dokupić klimatyzację manualną i pakiet stylistyczny ze światłami przeciwmgłowymi i lakierowanymi elementami zewnętrznymi.
Expression
Expression jest dostępny z silnikami 1.2 16v 75 KM, dCi 90 KM, a także Energy TCE 90 KM z systemen Stop&Start, jak również mocniejszym dieslem dCi 90 KM.
W stosunku do Authentique posiada między innymi seryjnie system MediaNav (system multimedialny z radiem i nawigacją, Bluetooth, gniazdem USB i JACK), zewnętrzne klamki i lusterka w kolorze nadwozia, listwę przednią w chromowanymi wstawkami, czarną wstawkę ozdobną na kierownicy, a tapicerka może być czarna, lub czarno-czerwona.
Z palety opcji warto wymienić większe możliwości kolorystycznej personalizacji wnętrza, czy rozubodowania systemu multimedialnego. Obowiązkową pozycją doposażenia jest paliek Alizee o wartości nominalnej 2200 złotych, zawierający klimatyzację i światła przeciwmglelne. Najlepiej jednak dokupić od razu klimatyzację automatyczną.
Dynamique
Jeśli nie uwzględniać aktualnie oferowanych darmowych pakietów, dopiero w tej wersji montuje się standardowo klimatyzację manualną. a także światła przeciwmgłowe, kartę Hands Free, skórzaną kierownicę z czarnymi zdobieniami, szyby elektryczne z włącznikiem impulsowym (w wersjach tańszych nieimpulsowe), ozdobne elementy wnętrza i chromowaną listwę bagażnika.
Paleta opcji jest najszersza, zawiera system multimedialny Arkamys, czy multimedialny tablet Renault R-Link. Dostępnych jest kilka pakietów nazwanych Premium (obejmują głównie dodatkową elektrykę i wspomaganie parkowania), największe są też możliwości personalizacji wnętrza. Pozycją wartą dokupienia jest pakiet Klimat-Plus z klimatyzacją automatyczną, przyciemnianymi tylnymi szybami i wspomaganiem parkowania tyłem.
Paleta silników jest taka sama jak w Expression, czyli -na dzień dzisiejszy- pełna.
Podsumowując, wyposażenie Clio jest kompletne, atrakcyjne nawet w podstawowej wersji, której radioodtwarzacz notabene jako jedyny ma wejście na płyty CD. W zasadzie najwększą powodem do obaw są światła. Testowy egzemplarz świecił słabo, a patrząc na światła przednie samochodu widać, jak małą część ogromnych kloszy przeznaczono na światła mijania. Mimo całej sympatii do firmy Renault i jej produktów, szczególnie modelu Clio (obaj redaktorzy naczelni „przejeździli” na różnych generacjach Clio swoją „pierwszą młodość”) światła przednie testowego egzemplarza musimy stanowczo uznać za słabe. Mamy nadzieję, że to jednostkowy przypadek „choroby wieku dziecięcego”, niż norma.
SILNIK I UKŁAD JEZDNY
Najkrócej o TCE 90? Sprawdza się. Silniki to od dawna mocna strona Renault a TCE 90 jest tego najnowszym potwierdzeniem. Jednostka w minimalnym stopniu zdradza swoją trzycylindrową naturę (głównie na postoju), w miejskiej jeździe ujawnia swoją niemałą żwawość, a w trasie zaskakuje kulturą pracy, gładko i bez hałasu utrzymując wyższe prędkości (mimo braku szóstego biegu). Szybki start spod świateł do prędkości miejskich może zadziwić niejednego „streetracera”, gdyż do 50-70 na godzinę auto to „istny diabeł” jak na swoją moc. Takie jeżdżenie nie powinno jednak stać się normą, bo nie do tego został stworzony ten silnik: wtedy traci swoją ważną cechę, czyli łatwość oszczędzania paliwa. Traktowane wypośrodkowanym stylem jazdy Clio bez problemu mieściło się między wartościami 6-7, mimo ciężkich zimowych warunków i temperatur sięgających -18 stopni. W trasie jednostajnie utrzymywana prędkość 100 km/h pozwalała wręcz na nazwanie samochodu producentem benzyny, tu dało się zejść do wskazań między 4.9-5.2. Oszczędna jazda jest więc tym samochodem jak bajbardziej możliwa, wystarczy nie jeździć nim jak modelami RS.
Układ jezdny jest wypośrodkowany, stanowi kompromis między twardością i komfortem. Oczywiście typowy dla Renault pozostaje akustyczny efekt „marznięcia amortyzatorów” w zimę (zmarznięte auto głośno tłumi najazdy na progi zwalniające przez pierwsze 2-3 minuty, efekt ten mają od lat praktycznie wszystkie nowe Renault), jednak technicznie w niczym to nie przeszkadza. Hamulce działają pewnie, układy kontroli trakcji (seryjne w każdym Clio) dobrze sprawiły się w pomaganiu kierowcy w zimowej jeździe, nie dając sie łatwo wyprowadzić z równowagi. Elementy przez które kierowca „odbiera” samochód też pracują poprawnie, chociaż sama praca kierownicy jest odrobinę „wirtualna” w odbiorze. Nie zmienia to jednak faktu, że największą frajde z jazdy Clio ma właśnie kierowca i jest to stała cecha francuskich maluchów
SYTUACJA RYNKOWA I PODSUMOWANIE
W kwestii utraty wartości ciężko się wypowiadać, model jest nowy, z pewnością jednak można zauważyć, że nowsze Renault tracą wyraźnie mniej, niż poprzednia generacja. Redakcyjnym wyborem pośrodkującym ofertę jest w każdym razie wersja Expression TCE 90 doposażona w klimatyzację automatyczną. Takie auto powinno kosztować około 52 tysięcy złotych z lakierem metalizowanym i zarówno wyglądem jak i funkcjonalnością odpowiada praktycznie testowej wersji. Fakt faktem, z tą kwotą można też myśleć o sprawdzonej Megane III 1.6 -jest to przykład częstego dylematu: wybrać starsze, kończące karierę auto (zapewne w ciągu roku pojawi się Megane IV) z tradycyjnym silnikiem wolnossącym, czy nowy model z najnowszym silnikiem turbo. Oba wybory mają swoje plusy, Megane 1.6 z 2012 roku można dostać obecnie nawet za 50 tysięcy złotych. Jeśli natomiast chodzi o ceny Clio, w chwili publikacji testu najatrakcyjniej prezentowały się właśnie modele z roku 2012. Poniżej prezentujemy Państwu cennik takowych.
KLIKNIJ ABY POWIĘKSZYĆ OBRAZEK
Cennik Renault Clio IV rocznik 12, stan na luty 2013 fot. materiały importera
Clio ma wielu zwolenników, od początku symbolizowało młodość i dynamikę: doskonale odnajdywało się w sporcie, zaskarbiło sobie też duże, międzynarodowe grono wielkich fanów zrzeszonych w klubach samochodowych (w Polsce PIKUR i KRC). Jego uniwersalne zalety przemawiały też do ludzi starszych, którzy doceniali zarówno „młodość ducha” tego samochodu, jak i praktycznośc którą oferował. Nowe Clio jest kontynuatorem tych założeń. Ma kilka wad, ale są to wady „detalu”, nie całości. Całość jest natomiast zdominowana przez zalety. A jedna z nich na polskim rynku będzie stanowić szczególny magnes: Clio jest wyraźnie tańsze od konkurentów. Sprawdza sie więc metoda Renault stosowana od kilku lat: oferuje się auta w „tradycyjnych rozmiarach”, ale i w tradycyjnych cenach. Konkurenci często wyraźnie rosną, ale też drożeją. Zaletami Clio jest dobre prowadzenie, ciekawy silnik, wygląd i spasowanie wnętrza, ciekawe zegary, dobry i tani (a najczęściej seryjny) system Media-NAV, doskonałe sterowanie radiem z pilota i korzystna do wyposażenia cena.
PLUSY I MINUSY POJAZDU
plusy
- ciekawy, żwawy, dobrze pracujący silnik
- dobre spasowanie wnętrze, niezła tapicerka
- nowoczesna stylizacja kokpitu, czytelne zegary
- dobra cena i bogate wyposażenie
- udany system MEDIA-NAV seryjny od wersji expression
- dość udane zestrojenie zawieszenia
- najlepszy na rynku pilot radia Renault
- doskonałą ergonomia obsługi tempomatu
minusy
- nieprzemyślana regulacja nawiewów i pokrętła ich regulacji
- brak seryjnego wejścia na płyty CD w bogatszych wersjach
- nieco ciasny tylny przedział pasażerski
- relatywnie słabe światła mijania
- nienajlepsza widoczność do tyłu, kuriozalnie mała trzecia szyba
DANE TECHNICZNE
Najważniejsze dane techniczne pojazdu: |
Renault Clio Dynamique Energy 0.9 Tce |
|
Zespół Napędowy |
Pojemność silnika |
898 |
Ilość cylindrów/zaworów ogółem |
3 / 12 |
|
Moc maksymalna / przy obrotach |
90 KM / 5250 |
|
Moment maksymalny / przy obrotach |
135 Nm / 2500 |
|
Skrzynia biegów / ilość biegów |
Manualna / 5 |
|
Napęd / Rodzaj paliwa |
Przedni / Pb95 |
|
Osiągi |
Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h) |
12,2 / 182 |
Średnie spalanie w mieście / w trasie/ z testu |
5,6 / 4,0 / 6,3 |
|
Wymiary Nadwozia |
Rozstaw osi |
2598mm |
Długość |
4062mm |
|
Szerokość |
1732mm |
|
Wysokość |
1448mm |
|
Pojemność bagażnika/pojemność zbiornika paliwa |
300l / 45 l |
|
Rodzaj nadwozia / waga auta |
HTB 5 / 1009 kg |
|
Zalecany olej |
10w40 |
|
Ogumienie |
195/55 r16 |
|
Lata produkcji |
2012 - |
|
Cena wersji podstawowej |
40 950 zł (Authentique 1.2 16V) |
|
Cena modelu testowego |
57 900 zł (Dynamique Energy 0.9 Tce + dodatki) |
Tekst: Marcin Dziekoński / SA Zdjęcia: Agencja 10,5
zdjęcia:
Komentarze: