Top 5 artykułów

• 1. 10 ... Polskie drogi nie należą do ...
• 2. TEST: Rover 214 ... „Rover is over”. Od tych, ...
• 3. 10 ... Kontynuujemy nasz cykl poświęcony ...
• 4. Samochody Agenta ... Chyba żaden z bohaterów kina ...
• 5. TEST XXL: Dacia ... Od wprowadzenia pierwszego nowego ...

W niewielkiej miejscowości Dieppe, położonej nad Kanałem La Manche znajduje się fabryka, która od 1976 roku produkuje tylko i wyłącznie  samochody sportowe. Mowa tu o oddziale Renault znanym na całym świecie pod nazwą Renault Sport. To właśnie w tym miejscu powstały takie kultowe auta jak Alpine A110, Renault 5 Turbo, czy Clio V6. Najnowszym autem budowanym w Dieppe jest bohater naszego testu – Clio R.S. 200 EDC.

Do testu otrzymaliśmy limitowaną serię Clio R.S. nazwaną Monaco GP (od Grand Prix Formuły 1 rozgrywanego na ulicznym torze w Monako). Powstało tylko 250 egzemplarzy tego auta, a na polski rynek trafiło jedynie 12 sztuk. Wersja Monaco GP bazuje na „zwykłym” Clio R.S. (o ile 200-konnego hot-hatcha można nazwać zwykłym), ale różni się od niego dwukolorowym nadwoziem i kilkoma emblematami Monaco GP.

Pięciodrzwiowe nadwozie wygląda agresywnie dzięki licznym przetłoczeniom, a dodatkowego smaczku dodają mu sportowe elementy – podwójny układ wydechowy, dyfuzor i 18” felgi. Limitowana wersja oferuje tylko dwa kolory nadwozia do wyboru – Szary Platynowy i Alpejska Biel. Nasz testowy egzemplarz był polakierowany na biało, co w połączeniu z czarnym dachem i kilkoma czarnymi detalami dawało pięknie kontrastujące połączenie.

Niestety nie można tego powiedzieć o wnętrzu sportowego Clio. Wnętrze utrzymane jest w szarej kolorystyce. Mimo iż jest dość ładne i nowoczesne, szybko się nudzi. Przydałoby mu się kilka jaskrawych wstawek, które odwracałyby wzrok od wszechogarniającej szarości. Wnętrze Clio R.S. (podobnie jak w „cywilnych” wersjach Clio) jest dość przestronne i wygodne. Bez problemu pomieści cztery dorosłe osoby. Przednie fotele kubełkowe są rewelacyjne. Otulają kierowcę i pasażera, zapewniają świetne trzymanie boczne, a przy okazji okazują się bardzo wygodne. Duży plus należy się również kierownicy, której gruby wieniec świetnie leży w dłoniach.

Już podstawowe Clio R.S. jest bardzo dobrze wyposażone, a testowe auto miało na pokładzie wszystkie dodatkowe opcje – skórzane, podgrzewane fotele, rewelacyjny system multimedialny R-Link wraz z R.S. Monitor 2.0, czujniki parkowania z kamerą cofania oraz zawieszenie Cup. W sportowym aucie jakim niewątpliwie jest Clio R.S. system R.S. Monitor ma praktyczne zastosowanie. O możliwościach systemu pisałem już przy okazji testu Clio Grandtour GT, ale przypomnę z grubsza, że pozwala on kierowcy na bieżąco sprawdzać parametry silnika i wielu innych podzespołów oraz na szybki dostęp do wykresów mocy, przyspieszenia, czy przeciążenia. Działa on bardzo sprawnie, a wszystkie dane można zapisać na pendrive i przeanalizować na domowym komputerze.

Aplikacja R-Sound Effect imitująca dźwięki silników kilku ciekawych aut (m.in.: Renault 8 Gordini, Renault Alpine, Clio V6, czy Nissana GT-R) również została zainstalowana w Clio R.S. Jednak kto by chciał słuchać sztucznie wygenerowanych dźwięków z głośników, kiedy dźwięki wydobywające się z wydechu R.S.-ki są bardzo przyjemne dla uszu. Inżynierowie Renault Sport wykonali kawał dobrej roboty, bo rasowego dźwięku może pozazdrościć R.S.-ce kilka większych usportowionych aut (np. Skoda Octavia RS). Przy wkręcaniu silnika na obroty wydech brzmi głęboko, a przy każdej redukcji biegu słychać charakterystyczny strzał.

Pod maską R.S. Monaco GP znalazł się turbodoładowany silnik o pojemności 1.6 litra. Silnik zestrojono z automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią biegów EDC. Jest to jedyna możliwa opcja, gdyż Renault zapowiedziało, że nie będzie montować skrzyń manualnych w Clio R.S. Trochę szkoda, ale trzeba przyznać, że skrzynia EDC w tym aucie spisuje się bardzo dobrze - zmienia biegi szybko i bez szarpnięć, może pracować w trybie całkowicie automatycznym, lub manualnym pozwalającym zmieniać biegi manetkami znajdującymi się za kierownicą. Silnik generuje 200 KM i 240 Nm, co pozwala katapultować auto do pierwszej setki w 6,7 sekundy i osiągnąć maksymalnie 230 km/h. Wynik taki można uzyskać włączając procedurę Launch Control – wybieramy tryb wyścigowy, skrzynia w pozycji manualnej, lewa noga na hamulcu, pociągamy obie łopatki do siebie, prawa noga na gaz i silnik wkręca się do około 3000 obrotów. Teraz wystarczy puścić hamulec i przyspieszenie wbije nas w fotel.

Na tunelu środkowym, pomiędzy fotelami znajdziemy przycisk uruchamiający system RS Drive. Wciśnięcie tego przycisku powoduje przestawienie charakterystyki pracy skrzyni biegów, działania systemu ESP, ustawienia układu kierowniczego i czułości pedału gazu do jednego z trzech dostępnych trybów jazdy – Normal, Sport i Race. Po uruchomieniu silnika mamy standardowo włączony tryb normalny, w którym skrzynia zmienia biegi przy dość niskich obrotach, a ESP jest włączone. Tryb sportowy wyostrza reakcje silnika na wciśnięcie gazu, skrzynia zmienia biegi dopiero po osiągnięciu maksymalnych obrotów, a ESP pozwala na lekki poślizg kół. Ostatnim z dostępnych trybów jest tryb wyścigowy, lecz aby go włączyć należy najpierw przestawić skrzynię biegów na manual. W tym trybie reakcja auta na gaz i ruchy kierownicą jest jeszcze ostrzejsza, ESP jest wyłączone, a auto informuje kierowcę dźwiękiem, że obroty silnika szybko zbliżają się do odcięcia i należałoby zmienić bieg. Jest to jedyny tryb jazdy w którym można uruchomić procedurę startową i który wykorzystuje pełne 200 KM generowanych przez silnik.

Clio R.S. prowadzi się tak jak powinno się prowadzić auto sportowe. Jest twarde i głośne, ale wrażenia z jazdy są niesamowicie przyjemne.  Precyzyjny układ kierowniczy i pakiet Cup sprawiają że auto prowadzi się jak po sznurku. Zawieszenie w pakiecie Cup zostało obniżone o 5 mm a jego sztywność zwiększono o 15%. Pakiet obejmuje również większe felgi – czarne 18” z oponami 205/40R18. Utwardzone i obniżone zawieszenie wpłynęło na komfort jazdy – czuć niemal każdą nierówność drogi, lecz przyczepność auta do asfaltu jest wręcz niesamowita. Bardzo trudno wyprowadzić to auto z równowagi, nawet kiedy opony piszczą, R.S. skręca tam gdzie chce kierowca. Hamulce również są doskonałe – przednie tarcze mają 320 mm średnicy, co pozwala zatrzymać ważący prawie 1300 kg samochód na dystansie 35 metrów (z prędkości 100 km/h przy zimnych tarczach). Po rozgrzaniu hamulców droga hamowania skraca się jeszcze o  pół metra.

W kwestii spalania Clio R.S. nie wypada najlepiej. W mieście potrafi spalić nawet 12,5 litra na każde 100 kilometrów. Nam po kilkudniowym teście i przejechaniu prawie tysiąca kilometrów udało się osiągnąć wynik 9,2l/100km. Sporo, ale kto by się przejmował spalaniem kupując hot hatcha.

Ceny Clio R.S. zaczynają się od 89 900 zł. Wersja Monaco GP jest o 5000 zł droższa, a za auto wyposażone jak testowy egzemplarz trzeba zapłacić 101 430 zł. To spora kwota, a konkurencja w postaci Peugeota 208 GTI, czy Forda Fiesty ST jest o kilka tysięcy tańsza. Pamiętać jednak należy, że takie auta kupuje się głównie dla zabawy, a zabawa za kółkiem Clio R.S. jest przednia. Podsumowując, Clio R.S. Monaco GP to nowoczesny, szybki i dający dużą frajdę z jazdy mały samochód. Jednym zdaniem - hot hatch pełną gębą.

Plusy:

• Bardzo dobre osiągi
• Bardzo bogate wyposażenie
• Świetne prowadzenie
• Wygodne i dobrze trzymające fotele przednie
• Rasowy dźwięk silnika i wydechu
• Manetki zmiany biegów nie ruszają się wraz z kierownicą
• Launch control
• Wygodny pilot do obsługi radia przy kierownicy

Minusy:

• Hałas w kabinie
• Brak manualnej skrzyni biegów nawet w opcji
• Sztywne zawieszenie wpływa na komfort jazdy
• Odrobinę za mało miejsca na tylnej kanapie
• Wysokie spalanie
• Wysoka cena

* Test przeprowadzony w dniach 26 – 29.09.2014 na dystansie 910 km.

Tekst: Piotr Zaleski / SA               zdjęcia: Agencja 10,5