Przeczytaj artykuły o wybranej marce
TEST: Isuzu D-MAX LS 2,5 TD 163 KM - duży, czarny...czołg
Dwa lata temu miałem okazję przetestować najbogatszą wersję Isuzu D-MAX – LSX z dodatkową zabudową paki. Wyglądał trochę jak jeżdżący dom, ale i tak polubiłem go od pierwszego wejrzenia. Kilka tygodni temu kolejny D-MAX zawitał na redakcyjny parking. Tym razem nie był skonfigurowany w najbogatszej wersji, ale za to wyglądał fenomenalnie.
Isuzu D-MAX zdjęcia: Agencja10,5
Stylistyka
Prawie 530 centymetrów długości i 180 centymetrów wysokości, przedłużona kabina pasażerska i długa paka. Czarny lakier, czarne felgi z potężnymi oponami, czarny rollbar z czterema LED-owymi szperaczami i kilka chromowanych elementów. Wygląd testowego D-MAX’a wzbudził we mnie zachwyt. Ośmielę się stwierdzić, że z wyglądu D-MAX bije na łeb amerykańskie pickupy (no może poza Fordem Raptorem) i takiego auta nie powstydziłby się sam Strażnik Teksasu grany przez Chucka Norrisa. Czarny olbrzym budził ogromne zainteresowanie wśród przechodniów, lecz inni kierowcy odczuwali raczej lekki niepokój i bardzo chętnie ustępowali mi miejsca na drodze.
Czas zajrzeć do wnętrza. Na pierwszy rzut oka nie widać, że przedłużona kabina D-MAX’a została wyposażona w dwie pary drzwi. Krótsze tylne drzwi otwierają się do tyłu, lecz tylko wtedy, gdy przednie tradycyjne drzwi są otwarte.
Wnętrze i wyposażenie
Przedłużona kabina mieści czterech pasażerów, lecz ich komfort podróżowania różni się diametralnie. Kierowca i szczęśliwiec siedzący z przodu mają do dyspozycji dość wygodne, pełnowymiarowe fotele, o sporej możliwości regulacji. Pechowcy siedzący z tyłu zamiast tylnej kanapy muszą się zadowolić czymś przypominającym „poddupnik”, czyli podstawkę dla dziecka które wyrosło już z fotelika, ale jest za małe żeby jeździć w normalnym fotelu. Siedzi się na tym twardo, za oparcie robi tylna ścianka i tylna szyba, a wyższe osoby mogą mieć problem z niezbyt dużą ilością miejsca na nogi. Na krótkich dystansach te niewygody są jeszcze do zniesienia, lecz nie wyobrażam sobie kilkuset kilometrowej jazdy na tym „siedzeniu”.
Wnętrze D-MAX’a, jak przystało na auto robocze, jest proste i dość surowe. Nie znajdziemy tu ciekłokrystalicznych, dotykowych ekranów, czy innych „wodotrysków”. Na desce rozdzielczej znalazło się jedynie to co konieczne – ładne, czytelne zegary, łatwe w obsłudze radio i manualna klimatyzacja. Plastiki są niezłej jakości i nie skrzypią nawet podczas jazdy w terenie.
Jednak najważniejszą cechą pickupów są ich możliwości przewozowe. D-MAX ma się czym pochwalić, bo jego paka ma 1530 mm szerokości i 1795 mm długości. Obito ją wykładziną, żeby przewożone przedmioty nie porysowały lakieru i zamontowano kilka uchwytów np. na pasy mocujące. Ładowność D-MAX’a z przedłużoną kabiną wynosi 1055 kilogramów, a dodatkowo auto może ciągnąć przyczepę o masie do 3,5 tony. Nieźle! W testowym egzemplarzu na burtach paki zamontowano dodatkowy element wyposażenia – czarny rollbar z czterema LED-owymi szperaczami. Rollbar sprawiał, że D-MAX wyglądał jeszcze potężniej. Szperacze zostały podłączone do świateł drogowych i zwiększyły ich zasięg kilkukrotnie. Rewelacyjnie spisywały się w terenie, gdzie z daleka można było dostrzec wszelkie przeszkody. To dzięki ich potężnemu, białemu snopowi światła, który nawet najciemniejszą noc potrafił zamienić w dzień.
Silnik i właściwości jezdne
D-MAX oferowany jest tylko z jedną jednostką napędową – 2,5 litrowym dieslem z dwiema turbosprężarkami, generującym 163 KM i 400 Nm. W aucie testowym silnik połączono z automatyczną, pięciobiegową skrzynią biegów. Ten duet sprawował się zaskakująco dobrze, rozpędzając to prawie dwutonowe auto do 100 km/h w 12 sekund. Mimo iż skrzynia biegów nie należy do najnowszych dwusprzęgłowych konstrukcji, należą jej się słowa pochwały, bo zmieniała biegi tylko z niewielkim opóźnieniem i nie szarpała. Poza tym automat w terenie jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, bo można całą uwagę skierować na przeszkody i nie sięgać ciągle do lewarka zmiany biegów. Spalanie oscylujące w okolicach 9,2 litra/100km można uznać za przyzwoite, zważywszy na wagę i gabaryty D-MAX’a.
Ten potężny pickup na asfalcie prowadzi się zaskakująco łatwo i pewnie. Do wnętrza dociera jednak hałas generowany przez silnik (zwłaszcza przy wyższych prędkościach). Jednak prawdziwe oblicze D-MAX pokazuje po zjechaniu z utwardzonych dróg. Wystarczy przełączyć reduktor na tryb 4L, by auto zmieniło się w czołg, który przejedzie prawie wszędzie. Dzięki sporemu prześwitowi (23,5 cm), dużym kątom natarcia i zejścia (natarcia – 30 stopni, zejścia – 25 stopni, trawersowania – 49 stopni) i głębokości brodzenia wynoszącej 95 cm, mało co jest w stanie go zatrzymać.
Podsumowanie
Testowy egzemplarz Isuzu D-MAX został wyceniony na 121 150 zł, lecz podstawową wersję z pojedynczą kabiną można kupić już za 94 649 zł. Bezpośredni konkurenci D-MAX’a – Ford Ranger, Mitsubishi L200 czy VW Amarok okazują się być drożsi w zakupie. Podsumowując, jeśli ktoś potrzebuje auta nie bojącego się ciężkiej pracy, świetnie radzącego sobie w terenie i przy tym ciekawie wyglądającego, powinien czym prędzej zapoznać się z ofertą Isuzu.
Plusy:
- Świetne właściwości terenowe i przewozowe
- Atrakcyjny wygląd
- Niskie spalanie
- Napęd 4x4
- Niskie spalanie
Minusy:
- Tylne „siedzenia” nie nadają się na dłuższe podróże
- Przy wyższych prędkościach silnik mocno hałasuje
Najważniejsze dane techniczne pojazdu: |
Isuzu D-MAX LS 2,5 TD 163 KM |
|
Zespół Napędowy |
Pojemność silnika |
2499 cm3 |
Ilość cylindrów/zaworów ogółem |
4 / 16 |
|
Moc maksymalna / przy obrotach |
163 KM / 2000 |
|
Moment maksymalny / przy obrotach |
400 Nm / 1600 - 2000 |
|
Skrzynia biegów / ilość biegów |
Automatyczna / 5 |
|
Napęd / Rodzaj paliwa |
Tylny, dołączany 4x4 / ON |
|
Osiągi |
Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h) |
ok.12 sek. / 175 km/h |
Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane* |
10,1 / 7,3 / 8,4 11,5 / 8,2 / 9,2 |
|
Wymiary Nadwozia |
Rozstaw osi |
3095 mm |
Długość |
5295 mm |
|
Szerokość |
1860 mm |
|
Wysokość |
1790 mm |
|
Pojemność bagażnika/pojemność zbiornika paliwa |
- l/ 75 l |
|
Rodzaj nadwozia / masa własna |
Pick-up / 1945kg |
|
Emisja CO2 |
220 g/km |
|
Ogumienie |
255/65 R17 |
|
Cena wersji podstawowej |
94 649 zł (L 2,5 TD 163 KM) |
|
Cena modelu testowego |
121 150 zł (LS 2,5 TD 163 KM + dodatki) |
* Test przeprowadzony w dniach 24 – 29.06.2015 na dystansie 1068 km.
Tekst: Piotr Zaleski / SA zdjęcia: Agencja10,5
Zdjęcia:
Komentarze: