facebook

Przeczytaj artykuły o wybranej marce

testy aut nowych
testy aut używanych
Testy: Auta nowe » TEST: Suzuki Vitara S 1.4 Boosterjet 140KM AllGrip

TEST: Suzuki Vitara S 1.4 Boosterjet 140KM AllGrip

Kategoria: Testy: Auta nowe|Komentarze: 0|Data: 2016-07-17 15:34:30

Dopóki Suzuki nie wprowadzi Vitary z przydomkiem Grand, a nie wiadomo czy to nastąpi, sytuacja każe patrzeć na nową Vitarę jak na następczynię popularnej Grand Vitary. To oznacza rzadko mającą miejsce w motoryzacji sytuację, w której nowy model jest mniejszy od poprzednika. Wszak od dawna prawie wszystkie kolejne generacje samochodów zachowują się jak zgłaszający się do programów o odchudzaniu: tyją na potęgę i nagle przestają się mieścić w swoim starym miejscu parkingowym. I tak klasa B zaczyna mieć bagażniki jak kompakty sprzed 10 lat, a segment D osiąga imponujące długości limuzyn dostojników duchownych i świeckich. W takim gronie Suzuki Vitara jest tą, która idzie pod prąd: nie tylko zgłosiła się do programu o odchudzaniu, ale też przebyła go do końca cała i zdrowa, a rezygnacja w połowie nawet jej przez myśl nie przeszła. Chociaż łatwo nie było: Vitarka mogła jak reszta tyć zajadając fast foody i nikt by jej złego słowa nie powiedział, a ona i tak zafundowała sobie kompleksowy program treningowy dzięki któremu staje dziś przed nami chudziutka jak nastolatki ze snapchata. Pozostaje tylko sprawdzić, czy aby nie ma pusto w głowie. Zapraszamy.

Przestronność nadwozia i wygląd

Po teście możemy śmiało powiedzieć, że pusto w głowie nie tylko nie ma, ale nawet nadaje się na żonę. Z racji filigranowych wymiarów nie uniesie być może tony siatek zakupowych, ale codzienne sprawunki zmieszczą się bez problemu. Bagażnik jest co prawda mniejszy niż typowego kompaktu (375 litrów) ale jest dość ustawny i da się go konfigurować pod bieżące potrzeby. Ciężko też narzekać bardzo wyraźnie na przestrzeń we wnętrzu. Mimo iż nadwozie ledwo przekracza długość 4 metrów, w sumie nie brakuje jej wyraźnie w żadnym miejscu. W tym miejscu trzeba sobie jednak wyraźnie powiedzieć, że niewielki SUV czy crossover to nie jest samochód w którym płacimy za wielkość nadwozia i bagażnika. Te parametry lepiej opłacają się w "zwyczajnych samochodach" typu kompakt czy nawet segment B. Wszak 375 litrów bagażnika to tylko 5 litrów więcej od takiej Fabii, a wielkością nadwozia Vitarę pobije byle kompakt. Ale jak wspomniałem: w tym segmencie pieniądze inwestujemy w coś innego, w wysokość i możliwości napędowe. Pierwsza z tych dwóch kwestii jest cechą każdej Vitary, natomiast druga cechuje modele droższe, wyposażone w napęd 4x4 Allgrip.

Uroda Vitarki plasuje się oczywiście tam, gdzie umieści ją gust podziwiającego. Ale od czego jesteśmy, jak nie od wyrażenia naszego zdania. W mojej opinii, jest to auto przyzwoite, ale nie rzucające na kolana. Bez wątpienia mocnym punktem samochodu jest przód z ponadczasową, dość wyrazistą stylizacją pasu przedniego. Co ciekawe, pas przedni występuje w dwóch odmianach, w testowej wersji (Vitara S) ma on akurat postać pionowych, schodzących się do środka wlotów powietrza, ale jest też wersja (Vitara) z poziomymi wlotami, która mi osobiście podoba się bardziej. Światła testowego Suzuki były wykonane w technologii LED, a obramowania głównego modułu świateł polakierowano na malinowy kolor - identyczny z obramowaniami nawiewów w środku.

Wnętrze i wyposażenie

Wow. Japonia wreszcie uczy się podświetlać wszystkie przyciski na panelu elektrycznych szyb i to normalnym, mocnym światłem, a nie jednym rachitycznym świetlikiem w jesieni życia. Mimo to japońskość wnętrza da się wyczuć, a jest to dodajmy japońskość sprzed kilku lat. Co nie jest takie złe: wszystko jest czytelne, nie ma przeładowania formy nad treścią. Plastiki są twarde ale ich faktura nie zdradza tego oczom. Dopiero dotyk rozwiewa wątpliwości. Na drzwiach pojawił się - co jest rzadkością - kawałek tkaniny, niewielki, ale zawsze. Jest kilka innych ozdobników i wstawek, bardzo ładna kierownica. Fotele sprawiają dobre wrażenie, w testowym aucie były zdobione czerwonymi przeszyciami, co odwracało uwagę pasażerów od twardości tworzyw. Widoczność jest dobra. Niemniej przydałoby się jeszcze odrobine więcej polotu.

Pomiędzy okrągłymi kratkami nawiewów umieszczono analogowy zegar, a jego obramowanie - podobnie jak kratek nawiewów - może być polakierowane w jednym z wybranych kolorów. W testowym aucie był to akurat ciemny róż wpadający nawet w kolor malinowy, co cieszyło niektóre panie, mnie natomiast niekoniecznie. Sam zegarek jest ciekawym elementem, ale powinien wyglądać nieco mniej tanio. Na dodatek w najtańszych wersjach w jego miejscu jest zaślepka, a takich rozwiązań nie lubimy.

Suzuki wyposażono za to w nowoczesne rozwiązania takie jak aktywny tempomat z radarem zbliżeniowym, ostrzeżenie o za małej odległości przed pojazdem poprzedzającym, oraz bardzo dobre światła przednie LED, którym dodatkowo pomaga fakt wysokiego umieszczenia. Niestety obraz sytuacji psuje język w którym auto porozumiewa się z kierowcą, który za nic nie chce przypominać cokolwiek słowiańskiego. Niemniej, jak się dowiedzieliśmy, klienci Suzuki mają otrzymać aktualizacje przy przeglądach, która rozwiąże ten problem.

Vitarka na dobre i na złe - napęd AllGrip

Nie każda życiowa droga jest gładka. Na te gorsze chwile nasza testowa luba trzyma w zanadrzu napęd Allgrip, który można w wolnym tłumaczeniu przetłumaczyć na "przyczepiający się do wszystkiego". Nazwa super, nie tylko o marketowych krawężnikach pozwala myśleć ze spokojem. Znając doświadczenie Suzuki można liczyć na spore możliwości, w granicach oczywiście rozsądku podyktowanego rozmiarami auta i jego przeznaczeniem.

Przede wszystkim zaletą napędu jest jednak łatwość jego obsługi. Osoba średnio znająca się na jeździe typowo terenowej taka jak powiedzmy ja, doceni fakt, że do obsługi jest jedno bardzo intuicyjne pokrętło z guzikiem, a całe myślenie jest pozostawione elektronice samochodu. Puryści jazdy terenowej rykną w tym miejscu oczywiście śmiechem, ale dla nich są powiedzmy brutalnie szczerze inne samochody. Poza tym pamiętam chichot towarzyszący debiutowi Dacii Duster z równie prostym w obsłudze napędem, aż tu nagle okazało się, że ten samochód radzi sobie w terenie wcale nieźle. Dlatego każdemu według potrzeb.

Napęd może pracować w trybie auto, co czyni domyślnie. Samochód na bieżąco analizuje sobie po czym akurat ma przyjemność jechać i adekwatnie do sytuacji dołącza tylną oś, normalnie jednak pracuje wyłącznie przednia. Przekręcając pokrętło wyboru napędu w lewo aktywujemy tryb Snow, w którym elektronika nie tylko analizuje to co dzieje się na bieżąco z samochodem, ale próbuje też przewidzieć co zdarzyć się może, a układy kontroli trakcji stają się surowe jak polonista tydzień przed maturą. Pokrętło można też przekręcić w prawo, co uruchamia tryb Sport. Kontrola trakcji kończy strajk włoski i staje się nieco bardziej pobłażliwa, celem auta stają się dynamiczne zakręty. Obok znajduje się guzik z napisem LOCK, który blokuje napęd w proporcji niemal 50 %, aktywnie działają też systemy kontroli trakcji i hamulce. Prześwit wynosi 185 mm. Sporo.

Silnik i zawieszenie

Ten dział będzie krótki. Z punktu widzenia użytkownika, motor Vitary to jedna z najprzyjemniejszych znanych nam jednostek. Jest tu i rozsądna pojemność i turbosprężarka, więc efekty są bardzo dobre. Silnik ma dużo werwy, którą jednak oznajmia kulturalnie i przewidywalnie. Do tego bardzo przyjemnie współpracuje ze sprzęgłem, a spalanie jest zaskakująco małe jak na tak wysokie przecież auto.

Do tego uzyskano spójną z napędem charakterystykę zawieszenia, która spodoba się osobom lubiącym wszechstronne nastawy. Z jednej strony mamy komfort, z drugiej sporą pewność na zakrętach. Pod tym względem ciężko na Vitarę powiedzieć złe słowo.

Cena

Katalog Vitary jest klarowny. Dokonano ciekawego rozgraniczenia pomiędzy droższą, testowaną Vitarą S, a zwykła Vitarą (niczym Jarosław Psikuta - "bez S"). Występują one jako oddzielne modele, co podkreślono dywersyfikując wygląd pasa przedniego obu aut.

Tańsza Vitara jest oferowana z silnikiem 1.6 bez doładowania, i występuje w 4 wersjach wyposażenia. Warto przy tym zaznaczyć, że cena jest dość okazyjna: najtańsza Vitara Comfort kosztuje niecałe 62 tysiące złotych. Niestety nie można tu jednak liczyć na stylistyczne fajerwerki, a napęd będzie tylko na jedną oś. Niemniej, oferta ciekawa.

Testowana Vitara S ma pod maską omawiany tu silnik 1.4 BoosterJet i występuje w jednej wersji wyposażenia - Vitara S. Takie auto w wersji 4x2 kosztuje 85 tysięcy złotych, a 92 jeśli ma być z automatyczną skrzynią biegów. Napęd AllGrip wymaga dopłaty 10 tysięcy złotych.

Podsumowanie

Kiedyś mniejsze SUV-y Nissana, Toyoty, Mitsubishi i Suzuki były wielkościowo podobne do siebie. Teraz zarysował się wyraźny podział, każdy z tych modeli walczy o nieco inną część segmentu. Suzuki postawiło na klientów chcących auto nieduże. Nie zapomniano też o mniej wymagających klientach, którzy ucieszą się z najtańszej wersji Vitary w cenie auta kompaktowego. Skupiając się jednak na topowej, testowej Vitarze S należy ją pochwalić za silnik, zawieszenie i napęd 4x4, oraz światła przednie LED, prześwit i systemy bezpieczeństwa. Natomiast w wyglądzie boku i tyłu auta, a także we wnętrzu przydałoby się jeszcze odrobinę więcej polotu. Przede wszystkim jednak potrzebne jest jak najszybsze spolszczenie tego samochodu, nad czym podobno importer już pracuje. Trzeba też przyznać, że o ile najtańsze odmiany faktycznie są okazyjne cenowo, topowa Vitara S trochę już w tej kwestii traci, bo to jednak auto dość niewielkie, a kwoty zaczynają pokrywać się niebezpiecznie blisko z modelami większymi. Niemniej, dla kogoś komu akurat wielkość nadwozia nie gra w sercu pierwszych skrzypiec, auto może się bardzo spodobać.

PLUSY

  • Świetny silnik 1.4 BoosterJet: mocny i oszczędny
  • Dobre, wypośrodkowane zawieszenie
  • Prosty w obsłudze napęd AllGrip
  • Rozwiązania w dziedzinie bezpieczeństwa: aktywny tempomat z radarem, ostrzeżenie o bliskości pojazdy poprzedzającego
  • Wysokość nadwozia, widoczność
  • Fotele
  • Światła przednie LED jedne z najlepszych jakie testowaliśmy
  • Podstawowa Vitara już od niecałych 62 tysięcy złotych
  • Nadwozie spodoba się osobom chcącym nieduże, łatwe do parkowania auto
  • Nieźle wyglądający przód

MINUSY

  • Auto nie zna języka polskiego
  • Trochę za dużo twardych tworzyw
  • Bok i tył auta mimo dodatków przeciętny
  • Vitara S nie jest taką okazją cenową jak Vitara
  • Dla wielu osób bagażnik może okazać się za mały
  • Zegarek analogowy pomiędzy nawiewami wygląda na nie najdroższy, w tańszych wersjach zamiast niego jest zaślepka

Najważniejsze dane techniczne pojazdu:

Suzuki Vitara S 1.4 Boosterjet 140KM AllGrip

Zespół

Napędowy

Pojemność silnika

1373 cm3

Ilość cylindrów/zaworów ogółem

4 / 16

Moc maksymalna / przy obrotach

140 KM / 5500

Moment maksymalny / przy obrotach

220 Nm / 1500

Skrzynia biegów / ilość biegów

Manualna / 6

Napęd / Rodzaj paliwa

4WD / Pb95

Osiągi

Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h)

10,2 sek. / 200 km/h

Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane

Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane*

6,3 / 5,0 / 5,4

7,8 / 5,9 / 6,6

Wymiary

Nadwozia

Rozstaw osi

2500 mm

Długość

4175 mm

Szerokość

1775 mm

Wysokość

1610 mm

Pojemność bagażnika/pojemność zbiornika paliwa

375 l / 47 l

Rodzaj nadwozia / masa własna

SUV / 1210 kg

Emisja CO2

127 g/km

Ogumienie

215/55 R17

Cena wersji podstawowej

61 900 zł (Vitara Comfort 1.6 VVT 120KM 2WD)

Cena modelu testowego

101 900 zł (Vitara S 1.4 Boosterjet 140 KM AllGrip  + dodatki)

* Test przeprowadzony w dniach 13 – 18.04.2016 na dystansie 1142 km.


Tekst: Marcin Dziekoński / SA         zdjęcia: Agencja10,5

Pozostałe zdjęcia Suzuki Vitara S:

Zdjęcia:

Komentarze:

Brak komentarzy
Zaloguj się aby dodawać komentarze