Przeczytaj artykuły o wybranej marce
GRY DLA AUTOMANIAKA: World of Tanks
Dzisiejszym artykułem rozpoczynamy kolejny cykl o ciekawych rzeczach „dla automaniaka”. Nasi czytelnicy dobrze znają serię „Zegarek dla automaniaka”, staramy się też raz w roku wybrać smartfon idealny dla kierowcy (oba cykle zostaną niedługo wzmocnione o nowe pozycje). Teraz czas na gry, bo przecież mało kto nie lubi sobie od czasu do czasu pograć, a gier związanych z tematyką motoryzacji jest multum. Początek będzie nietypowy, gdyż gra, którą prezentujemy w pierwszym artykule serii, związana z motoryzacją jest wyraźnie luźniej, niż na przykład seria Need For Speed, czy inne „samochodówki”. Zdobyła za to ogromną popularność, tak wielką, że można już mówić o fenomenie. Jak najbardziej można w niej kierować różnymi pojazdami, nierzadko znanych motoryzacyjnych marek, a same samochody...doskonale się w niej przejeżdza. Mowa oczywiście o czołgach: w pierwszym odcinku prezentujemy grę World of Tanks.
IS-2 -czołg ciężki produkcji radzieckiej, walczący również w polskiej armii
Czołg to niesamowity (i bardzo niebezpieczny) twór z pogranicza motoryzacji, którego pojawienie się zmieniło całkowicie obraz pola walki. Oczywiście wszyscy życzymy sobie, by na świecie używano tego typu maszyn jak najrzadziej, bo na prawdę dość już na tym świecie wojen. Zapominając jednak na chwilę o wojennym przeznaczeniu czołgów, można skupić się na nich jako maszynach. Są potężne, ogromne, wytrzymałe, a wielu zapaleńców interesuje się ich historią. Od pewnego czasu -odkąd pojawiła się gra World of Tanks- jest takich osób więcej. Dzięki WOT, każdy może mieć teraz swój wirtualny czołg i rywalizować z innymi na wirtualnych (na szczęście) polach walki, bez konieczności wywoływania żadnej prawdziwej wojny. Obecnie gra zdobyła tak ogromną popularność, że liczbę graczy na świecie można liczyć w milionach. Na samym serwerze europejskim w każdym momencie gra przynajmniej sto tysięcy ludzi, którzy zakładają wirtualne hełmofony i zamieniają się w „Czterech Pancernych" w wirtualnym Rudym. Dlatego właśnie tej grze postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej i sprawdzić skąd wynika jej ogromna popularność.
Po prawej "Rudy", tylko gdzie Szarik?
Po pewnym czasie spędzonym z grą powody tej popularności stają się jasne. Twórcy gry uwzględnili w niej wszystkie ważne aspekty składające się na grywalność, co wyjaśnia, dlaczego gracze tak masowo stali się jej fanami. Na grę składa się wiele elementów: mamy więc element militarystyczny, historię (rys historyczny każdego czołgu), strzelanie, jeżdżenie i rywalizację między zespołami złożonymi w całości z realnych graczy. Ponadto, załogę można rozwijać i nadawać poszczególnym czołgistom nowe, wpływające na potencjał czołgu umiejętności: jest więc też pewne podobieństwo z grami RPG. Same maszyny poddaje się wielu modyfikacjom, zupełnie jak samochody w serii NFS Underground: czołom montuje się dodatkowe wyposażenie (najpierw trzeba je „wynaleźć” za punkty doświadczenia zdobyte w bitwie). Mamy tu więc rozwój zarówno maszyny jak i załogi, a takie elementy zawsze dobrze przyciągały graczy do danego tytułu.
Po prawej render T-34-85, czyli słynnego "Rudego"
Kolejnym atutem WOT jest fakt szybkiego organizowania rozgrywki. Właściwie, wystarczy kliknąć „Bitwa losowa” i za kilka sekund „lądujemy” na polu walki w jednym z dwóch zbalansowanych zespołów. System dobiera czołgi różnych poziomów, tak by powstały dwa w miarę wyrównane „teamy” z różnorakimi maszynami, o różnym przeznaczeniu. Prócz tego trybu dostępne są też wojny klanów i bitwy treningowe. Im więcej bitew rozegramy i im większe będą nasze dokonania, tym więcej kredytów i doświadczenia dostaniemy, co umożliwi nam przesiadkę na coraz potężniejsze typy czołgów. Można też dostać medale za dodatkowe osiągnięcia (jest ich bardzo dużo), system motywujący w tej grze jest więc również rozbudowany, co jest zachętą dla graczy.
Dobre celowanie to podstawa, tak z bliska, jak z daleka. Po lewej walka ze średniego dystansu, po prawej bezpośrednie starcie w walce kołowej
Jeśli chodzi o same maszyny, są one podzielone na czołgi lekkie, średnie, ciężkie, niszczyciele czołgów i artylerię samobieżną. Maszyny są skategoryzowane według poziomów, od poziomu I do X. Grę rozpoczyna się od poziomu pierwszego, w miarę upływu czasu „odblokowując” potężniejsze pojazdy kolejnych poziomów. Każda nacja (ZSRR, Chiny, Zjednoczone Królestwo, USA, Francja, Niemcy) ma swoje drzewko technologiczne, i w żadnym nie ma tylko jednej drogi rozwoju. Poszczególnymi rodzajami czołgu gra się inaczej i trzeba o tym pamiętać: lekki czołg głownie rozpoznaje, ciężki toruje drogę będąc główną siłą drużyny, niszczyciele dobrze walczą z ukrycia, a artyleria wspiera główne siły z bezpiecznej odległości. Najbardziej uniwersalne są czołgi średnie, ale też wymagają najbardziej wszechstronnego podejścia. W samej grze ważne są nie tylko umiejętności (gra mimo wszystko jest przede wszystkim zręcznościówką), ale przede wszystim zgranie drużyny i taktyka.
Po prawej część drzewka technologicznego Niemiec, po prawej Himmelsdorf- jedna z map
Należy podkreślić, żę gra promuje rywalizację bez przemocy, nie ma więc krwi i „latających wszędzie wnętrzności polanych wirtualnym ketchupem”. Nawet ranni czołgiści za każdym razem wracają do zdrowia. Gracz skupia się więc na rywalizacji i dosknaleniu swojej techniki, a nie podziwianiu krwistych efektów, których w tej grze po prostu nie ma. A jeśli o technice gry mowa, każdy użytkownik ma dostęp do szczegółowych statystyk, tak swoich, jak i innych. Notebene, statystykom wychodzi na zdrowie, jeśli mamy znajomego, bardziej doświadczonego gracza. Pogranie z kimś takim w zespole (tryb gry w plutonie) to dobra nauka efektywnej gry: gra losuje wtedy cały pluton do jednej bitwy, a jego członkowie mogą się komunikować bezpośrednio przez słuchawki i mikrofon. Dobry, zgrany pluton, często przechyla szalę zwycięstwa na rzecz swojej drużyny.
Dobry dzień, sześć medali to rzadkość. Po każdej bitwie można sprawdzić dokładne statystyki
Ciekawie rozwiązano same czołgi: każdy wygląda inaczej, każdy ma inne parametry, ale przede wszystkim każdy ma swoje mocne i słabe punkty. Dobry gracz wie już o tym co nieco i ma świadomość gdzie dokładnie należy uszkodzić przeciwnika. Gracz nieświadomy istnienia słabych punktów pancerza strzeli przykładowo we front rywala, a pocisk odbije się od niego i nie zada obrażeń ani za pierwszym, ani za piątym strzałem. Tymczasem wytrawny gracz za pierwszym strzałem „zdejmie” wrogu gąsienice, za drugim pośle pocisk prosto we właz kierowcy, albo w silnik (nierzadko go podpalając). Dużo tu też zależy od posiadanego działa, ważne są trzy współczynniki: penetracja, uszkodzenia, szybkostrzelność. Gra bierze też pod uwagę pochylenie pancerza, które sprzyja rykoszetom, a tor lotu pocisku bywa –jak to w życiu- losowy, co też nie ułatwia gry.
"Rudy" w garażu
Podsumowując, World of Tanks ma bardzo dużo cech składających się na grywalność a ilość graczy na światowych serwerach (sam serwer UE rzadko kiedy ma mnie niż 90.000 zalogowanych graczy, a czasem ich liczba zbliża się do 150 tysięcy) jest tego potwierdzeniem. Gra skupia w sobie wszystko w jednym: jeżdżenie, strzelanie, zręczność, taktykę, rywalizację, rozwój parku maszynowego oraz załogi. Wszystko wymienione elementy nie od dziś przyciągało graczy do kolejnych tytułów. Do tego, w World of Tanks jest też trochę historii, a jej twórcy kładą na jej progagowanie spory nacisk. Przykładowo, na stronie gry często publikuje się historyczne dzienniki czołgistów z czasów wojny gry, lub patronuje wycieczkom do muzeów broni pancernej. Z tych powodów można powiedzieć, że to dobrze, iż właśnie ta gra przyciągneła do siebie taką rzeszę młodych ludzi. Pod tym względem gra World of Tanks stała się fenomenem, pochłaniając miliony graczy na długie godziny. Tym sposobem również nasza redakcja ma swojego „testowego Rudego” w garażu. Może kiedyś napiszemy coś więcej o tym, jak się prowadzi i czy ma wygodne fotele. Póki co, równie dobrze możecie sprawdzić to sami.
Faktycznie, udało im się
WYDAWCA GRY
ADRES SERWERA EUROPEJSKIEGO GRY
CIEKAWOSTKI: WOT w sporcie
World of Tanks na dobre już zagościło w E-sporcie. Rozgrywki sportowe między graczami skupionymi w najlepszych klanach mają miejsce na całym świecie. Również w Polsce gracze są na tym polu bardzo aktywni. Tu na przykład tapeta z ostatniego dużego turnieju mającego miejsce w Katowicach. Jak widać, czołgi opanowały Spodek.
PLUSY I MINUSYGRY
Plusy:
Wiele elementów składających się na grywalność: militaria, historia, jazda i strzelanie, rozwój parku maszynowego i załogi, rozbudowany system motywacji gracza (medale, nagrody, promocje), szybka organizacja rozgrywki, gra wyłącznie z realnymi graczami, dobrze wykonane mapy wymagające taktycznego podejścia na poziomie całego zespołu, duża stabilność gry i jej pewne działanie, nieustanne doskonalenie gry przez wydawcę, pilnowanie odpowiedniego poziomy „netykiety” w grze. Gra jest darmowa, można ją bezpłatnie pobrać serwera producenta.
Minusy:
W grę można grać zupełnie za darmo i jest ona w pełni funkcjonalna. Jednak zaimplementowane są też mikropłatności ułatwiające rozgrywkę, nie wszystkie jednak są „mikro”. Przykładowo, czołg ciężki premium VIII poziomu kosztuje okołu 200 złotych, co jest już poważną sumą. Więcej o ewentualnych kosztach w sekcji poniżej.
KOSZTY W GRZE
Gra jest darmowa (nie licząc wersji pudełkowych z dodatkami), ale obsługuje „mikropłatności” za prawdziwe pieniądze. Można za nie kupić:
Konto Premium – szybsze zdobywanie doświadczenia i kredytów
Czołgi Premium – niektóre typu maszyn można kupić za pieniądze, nie są z reguły lepsze od zwykłych, ale taniej się je naprawia, zarabiają dużo kredytów na bitwę, są też szybkim sposobem na szkolenie załogi i zagranie np. VIII poziomem czołgu. Tyle że czołgi tego poziomu (poza nielicznymi wyjątkami) około 200 złotych. A to już raczej nie „mikro” płatność. Na szczęście zupełnie rozsądne do „zarabiania” kredytów czołgi V poziomu to o wiele mniejszy wydatek, np. około 18 złotych. Generalnie jednak cierpliwy gracz spokojnie obejdzie się bez dodatkowych wydatków. Jednak czołgi premium cieszą się dużą popularnością i częstym widokiem w bitwie z VIII poziomem czołgów jest np. stosunek maszym premium do zwykłych na poziomie 1/3. Co oznacza, że tylko w jednej wirtualnej bitwie walczy zupełnie realny tysiąc złotych polskich.
Niektóre elementy wyposażenia dodatkowego – przykładowo system gaśniczy do czołgu, zamiast zwykłej gaśnicy. Generalnie jednak kupowanie akurat tych elementów jest bez sensu.
Podsumowując, mikropłatności w grze tylko częściowo zasługują na przedrostek „mikro”. Z drugiej strony każdy gracz ma wybór, a każdy twórca prawo do zarabiania na swoim pomyśle. A akurat pomysł na tą -darmową samą w sobie grę- jest genialny. Zarówno pomysł, jak i realizacja pokazują, że jest to produkt przemyślany, z rozmachem wprowadzony w życie. Widać też, że twóry mają dzięki wpływom z gry duże możłiwości dalszego jej doskonalenia: zapewnienia stabilności i szybkości działania uzyskanej pomimo tak wielkiej ilości graczy. Najważniejsze, że każdy ma wolny wybór: można grać zupełnie za darmo, lub nie.
Tekst: Marcin Dziekoński / SA Zdjęcia: WARGAMING.NET i materiały Redakcji SA
Komentarze: