Przeczytaj artykuły o wybranej marce
TEST: Isuzu D-MAX 2,5 TD LSX Double Cab - zaskakujący pick-up
Isuzu jest jednym z najstarszych japońskich producentów samochodów. Już prawie od 100 lat zajmuje się produkcją samochodów dostawczych, ciężarowych, autobusów, samochodów terenowych oraz silników spalinowych. Jej silniki diesla masowo stosował choćby Opel, a japoński producent zbudował nawet w naszym kraju ich fabrykę. Jednak marka Isuzu nie jest zbyt popularna w naszym kraju. Może się to zmieni za sprawą ich najnowszego modelu – D-MAX.
Stylistyka
Obok Isuzu D-MAX drugiej generacji nie da się przejść obojętnie. Auto jest ogromne i wygląda bardzo muskularnie. Pomimo sporych gabarytów (5,3m długości, 1,8m szerokości i prawie 1,8m wysokości) auto nie wygląda na ociężałe, a wręcz przeciwnie, wygląd D-MAX’a budzi grozę wśród innych (mniejszych) użytkowników dróg. Przód nadwozia prezentuje się masywnie i elegancko dzięki bardzo ładnym reflektorom, chromowanemu grillowi i chromowanym wstawkom na klamkach, lusterkach i progach. Testowy egzemplarz był wyposażony w 17-calowe aluminiowe felgi oraz zabudowę przestrzeni ładunkowej firmy Road Ranger. Zabudowa pasuje do linii stylistycznej auta, ale mamy do niej dwa zastrzeżenia. Po pierwsze nie jest zbyt szczelna i trochę wody dostaje się na pakę ładunkową. Po drugie szczelina pomiędzy tylną szybą, a zabudową jest tak wąska, że umycie tylnej szyby graniczy z cudem. Pomimo tych drobnych niedociągnięć, nadbudowa prezentuje się dobrze i nie wygląda jakby była „doklejona na siłę”.
Wnętrze i wyposażenie
Wnętrze Isuzu D-MAX bardzo miło nas zaskoczyło. Zajmując w nim miejsce, nie czujemy się jak w pick-upie, lecz bardziej jak w dobrze wyposażonym SUV-ie. Plastiki użyte do wykończenia wnętrza są twarde, ale w sumie dobrej jakości, spasowane poprawnie. Nic nie skrzypi nawet podczas jazdy w trudnych warunkach. Miejsca w kabinie jest pod dostatkiem, zarówno z przodu, jak i z tyłu (co w pick upach regułą nie jest). Fotele i tylna kanapa obszyte są brązową skórą i zapewniają wysoki komfort podróżowania. Przednie fotele są podgrzewane, a dodatkowo fotel kierowcy jest elektrycznie regulowany we wszystkich płaszczyznach. W obu rzędach siedzeń znajdziemy podłokietniki i elektrycznie sterowane szyby oraz sporą liczbę schowków. Na uwagę zasługuje przestrzeń ładunkowa, na której zmieści się naprawdę dużo. Paka ma 1,5 metra długości i udźwig wynoszący ponad 1 tonę.
Testowy D-MAX był skonfigurowany w najwyższej wersji wyposażenia – LSX. Na jego pokładzie znalazł się szereg gadżetów, których obsługa jest banalnie prosta. Oprócz systemów bezpieczeństwa ABS, ESP, TSC i kompletu poduszek powietrznych znajdziemy tu m.in.: automatyczną klimatyzację obsługiwaną bardzo wygodnym pokrętłem, radio z CD i MP3, zestaw głośnomówiący z bluetooth oraz wielofunkcyjny wyświetlacz pomiędzy zegarami, który informuje nas nie tylko o spalaniu, czy zasięgu, ale i o poziomie zapełnienia filtra cząstek stałych. Na wielofunkcyjnej, skórzanej kierownicy znalazły się przyciski do obsługi radia, tempomatu i zestawu głośnomówiącego. Bardzo pozytywnie zaskoczyła nas jakość dźwięku zestawu audio. Standardowo dźwięk jest co prawda dość kiepski, ale aktywacja pewnego dodatku zdecydowanie poprawia sytuację. Isuzu zostało wyposażone w 6-głośnikowy zestaw audio wykorzystujący technologię Live Surround Sound. Membrany dodatkowych głośników ukryte są w podsufitce nad pasażerami, dzięki czemu uzyskano dobry, przestrzenny dźwięk.
Właściwoście jezdne i silnik
Pod maską znalazł się 2,5 litrowy, turbodoładowany diesel, generujący 163 KM i 400 Nm momentu obrotowego połączony z manualną, sześciobiegową skrzynią biegów z reduktorem. D-MAX ważący prawie 2 tony rozpędza się do 100 km/h w około 12 sekund. Silnik żwawo reaguje na pedał gazu i jest bardzo elastyczny, dzięki czemu nie musimy ciągle sięgać do lewarka zmiany biegów.
Auto standardowo napędzane jest na tylna oś i do jazdy po asfalcie w zupełności to wystarcza, lecz duże gabaryty D-MAX’a sprawiają, że nie prowadzi się go łatwo przy wyższych prędkościach. Należy zwrócić szczególną uwagę na boczne podmuchy wiatru, a przy prędkościach autostradowych w kabinie robi się dość głośno za sprawą dużych oporów powietrza i hałasującego silnika. Na pochwałę zasługują bardzo dobrze sprawujące się hamulce tarczowe (z przodu wentylowane).
Kolejne zaskoczenie czekało na nas na stacji benzynowej. Przy spokojnej jeździe poza miastem spalanie 2,5 litrowego diesla wyniosło 6,8 litra/100km! Rewelacyjny wynik zważywszy na wagę i gabaryty auta. Podczas jazdy po mieście zużycie paliwa oscylowało na poziomie 9,2 litra/100km, co również jest dobrym rezultatem. Manewrowanie D-MAX’em sprawia pewne trudności, zwłaszcza poprzez słabą widoczność do tyłu. Na szczęście z pomocą przychodzą nam czujniki parkowania zamontowane w tylnym zderzaku. Auto ma prawie 5,3 metra długości i znalezienie miejsca parkingowego w zatłoczonym mieście często staje się bardzo trudne, lub wręcz niemożliwe. Ma to wszystko też pewne plusy. Miejska jazda do przodu jest już jak najbardziej przyjemna: góruje się nad innymi użytkownikami dróg, widzi więcej i szybciej. Bardzo chętnie też wszyscy ustąpią kierowcy Isuzu miejsca na drodze: kierunkowskaz działa jak niewidzialny odpychacz innych samochodów – wszyscy czują przed D-MAX'em respekt. Można się do tego szybko przyzwyczaić.
Swoje największe atuty D-MAX ujawnia po zjechaniu z utwardzonych dróg. Jego możliwości terenowe sprawdziliśmy na trudnych, błotnistych drogach i łąkach wokół Biebrzańskiego Parku Narodowego. Po włączeniu napędu na wszystkie koła i blokady dyferencjałów, Isuzu zmienia się w istny czołg, którego nic nie jest w stanie powstrzymać. D-MAX oparty jest na wzmocnionej ramie. Jego przednie zawieszenie to podwójne wahacze, z tyłu zaś zamontowano resory piórowe. Prześwit auta wynosi 23,5 cm. Jego kąt natarcia wynosi 30 stopni, kąt zejścia 25 stopni, a kąt trawersowania aż 49 stopni! Dodatkowo Isuzu potrafi brodzić w wodzie o głębokości do 95 cm. Dzięki takim właściwościom terenowym, D-MAX przewiózł nas przez bardzo trudny teren wokół Biebrzańskiego Parku Narodowego bez żadnych problemów, wzbudzając przy okazji ciekawość miejscowych łosi.
Podsumowanie
Za testowanego D-Maxa musimy zapłacić 137 146 zł brutto, co jest dobrą ceną, zważywszy nie tylko na możliwości samochodu, ale i na wyposażenie. Podstawowy egzemplarz D-MAX’a z pojedynczą kabiną można kupić już za 94 650 zł. Należy pamiętać, że od ceny auta można jeszcze odliczyć podatek VAT, przez co koszt zakupu Isuzu staje się jeszcze bardziej atrakcyjny. Można też „trafić” na zniżkę, dzięki której dobrze wyposażone auto z podwójną kabiną uda się kupić za około stu tysięcy złotych.
Isuzu D-MAX zaskakiwał nas na każdym kroku, przez co przypadł nam do gustu. Naszym zdaniem dzięki swoim właściwościom przewozowym i terenowym, umiarkowanemu spalaniu i bardzo dobrym wynikom w testach zderzeniowych (4 gwiazdki euroNCAP) plasuje się w czołówce pick-upów oferowanych na polskim rynku. Przyszli klienci mogą też zapewne liczyć na legendarną trwałość typową dla najstarszej japońskiej marki.
Plusy i minusy auta
Plusy:
- Świetne właściwości terenowe i ładunkowe
- Niskie spalanie
- Dobre wyniki zderzeniowe
- Ciekawa stylistyka
Minusy:
- Słaba widoczność do tyłu
- Drobne niedoróbki w zabudowie przestrzeni ładunkowej
- Nie mieści się na przeciętnym miejscu parkingowym
Najważniejsze dane techniczne pojazdu: |
Isuzu D-MAX 2.5 TD LSX Double Cab |
|
Zespół Napędowy |
Pojemność silnika |
2499 |
Ilość cylindrów/zaworów ogółem |
4 / 16 |
|
Moc maksymalna / przy obrotach |
163 KM / 2000 |
|
Moment maksymalny / przy obrotach |
400 Nm / 1400-2000 |
|
Skrzynia biegów / ilość biegów |
Manualna / 6 |
|
Napęd / Rodzaj paliwa |
Tylny, dołączany 4x4 / ON |
|
Osiągi |
Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h) |
ok. 12 sek./ 175 km/h |
Średnie spalanie w mieście / w trasie/ z testu |
9,2 / 6,8 / 8,4 |
|
Wymiary Nadwozia |
Rozstaw osi |
3095mm |
Długość |
5295mm |
|
Szerokość |
1820mm |
|
Wysokość |
1780mm |
|
Pojemność bagażnika/pojemność zbiornika paliwa |
-/ 75 l |
|
Rodzaj nadwozia / waga auta |
Pick-up / 1945 kg |
|
Zalecany olej |
10w40 |
|
Ogumienie |
255/65 R17 |
|
Lata produkcji |
2012 - |
|
Cena wersji podstawowej |
94 650 zł (2.5 TD L Single Cab) |
|
Cena modelu testowego |
137 146 zł (2.5 TD LSX Double Cab + dodatki) |
Tekst: Piotr Zaleski / SA zdjęcia: Agencja 10,5
Galeria:
Komentarze:
O spalaniu jest odpowiednio mowa i jest to wyszczególnione w plusach pojazdu na końcu artykułu. Oczywiście że seriously: w minusach informujemy o potencjalnych wadach samochodu -nawet oczywistych- by potencjalny kupujący wiedział dobrze dla kogo jest opisywane auto. Nie można winić tego wozu że nie mieści się w miejscu parkingowym, ale sam fakt trzeba wymienić by nikt nie miał w tym temacie złudzeń. Są mniejsze auta dostawcze, które mieszczą się w standardowych miejscach. Jeśli jakiś kierowca ma z tym problem, niech wie.
Błagam, minusem jest niemieszczenie się w miejscu parkingowym... seriously? Przecież to pickup. Zresztą D-MAX jeszcze nie jest taki szeroki jak np L200, czy Amarok. Co do plusów to trzeba na pewno wyeksponować spalanie. Maszyna jest ekonomiczna w najwyższym tego słowa znaczeniu.
super samochód do naprawdę męskich zastosowań... sądząc z opinii testujących i danych technicznych, na tą chwilę nie ma w Polsce w tym przedziale cenowym konkurencji
data: 2014-04-03 00:07:27