Top 5 artykułów

• 1. 10 ... Polskie drogi nie należą do ...
• 2. TEST: Rover 214 ... „Rover is over”. Od tych, ...
• 3. 10 ... Kontynuujemy nasz cykl poświęcony ...
• 4. Samochody Agenta ... Chyba żaden z bohaterów kina ...
• 5. TEST XXL: Dacia ... Od wprowadzenia pierwszego nowego ...

Jak wiadomo Lexus definitywnie pożegnał się z silnikami diesla i w swoich autach montuje jedynie silniki benzynowe lub układy hybrydowe. W ubiegłym roku mieliśmy przyjemność przetestować największy hybrydowy SUV Lexusa dostępny na naszym rynku – RX450h. Auto tak nam się spodobało, że trafiło do dziesiątki naszych ulubionych samochodów. Dziś przyszła pora na test benzynowej odmiany tego dużego SUV-a – RX200t.

Do testu otrzymaliśmy auto w wersji wyposażenia FSport którą można rozpoznać po kilku detalach. Po pierwsze zmieniony grill – wspaniały kształt klepsydry, znak rozpoznawczy nowych Lexusów pozostał bez zmian, natomiast wnętrze klepsydry jest wypełnione siatką o ładnym wzorze, a nie jak w innych wersjach poziomymi listwami. Drugim elementem są felgi których wzór jest zarezerwowany dla tej wersji wyposażenia. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku pięknego ciemnoniebieskiego lakieru – ten odcień jest dostępny tylko w wersji FSport. Reszta pozostała bez zmian, mamy więc przed sobą pięknie narysowanego SUV-a, którego agresywne linie i liczne przetłoczenia nadwozia nadają mu niepowtarzalny styl.

Wnętrze RX-a jest proste, eleganckie i bardzo komfortowe. Deska rozdzielcza to połączenie klasyki z nowoczesnością. Ma ona klasyczny, elegancki kształt, ale zamontowano w niej sporo nowinek technicznych takich jak elektroniczny zestaw zegarów (taki jak w Lexusie RC F czy GS F), 12,3 calowy ekran systemu multimedialnego, czy wyświetlacz przezierny HUD. Ergonomia stoi na bardzo wysokim poziomie – wszystkie najważniejsze przełączniki są dobrze oznakowane i są w zasięgu ręki. Jedynie obsługa systemu multimedialnego przy pomocy „myszki” wymaga dłuższej chwili na przyzwyczajenie.

Jakość materiałów i ich spasowanie jest na najwyższym poziomie. Skóra którą obito fotele, kanapę i wiele innych elementów jest miękka i delikatna w dotyku. Plastiki też wyglądają dobrze, choć przypominają trochę tworzywa używane w modelach Toyoty. Po aucie z segmentu Premium spodziewaliśmy się jeszcze lepszych materiałów takich jak szczotkowane aluminium, szkoda że ich zabrakło. Nie zabrakło natomiast dbałości i precyzji montażu. Wszystkie elementy są świetnie spasowane i nie wydają żadnych odgłosów podczas jazdy.

Wnętrze RX-a aż rozpieszcza komfortem. Nieważne, czy siedzimy za kierownicą, czy na tylnej kanapie, na pewno na nic nie będziemy narzekać. Miejsca nad głową jest pod dostatkiem, na nogi również. Skórzane fotele są bardzo wygodne i oferują spory zakres regulacji, zostały także wyposażone w wentylację i podgrzewanie, szkoda że zabrakło funkcji masażu (która staje się coraz bardziej popularna nawet w autach klasy średniej). Na komfort jazdy w dużej mierze wpływa też świetnie wygłuszenie kabiny. Podwójne klejone szyby oraz grube maty wygłuszające pod maską mają za zadanie odciąć wnętrze od odgłosów z zewnątrz i trzeba przyznać, że wywiązują się ze swojego zadania znakomicie.

Za plecami pasażerów tylnej kanapy wygospodarowano bagażnik o pojemności 453 litrów. Nie jest to największa pojemność w klasie, ale w zupełności wystarcza do przewiezienia kilku dużych walizek. Bagażnik jest ustawny, a próg załadunku poprowadzono nisko, co ułatwia wkładanie bagaży. Dodatkowo RX-a wyposażono w elektrycznie sterowaną klapę bagażnika.

W porównaniu z poprzednim testowanym przez nas RX-em niezbyt spodobała nam się kolorystyka wnętrza, gdyż kolorem dominującym była czerń. Czarna deska rozdzielcza w połączeniu z czarną skórą wyglądała elegancko, ale nie za bardzo pasowała do pięknego, awangardowego nadwozia. Na szczęście klienci decydujący się na to auto mają do wyboru jeszcze dwa kolory skóry – biały i czerwony, które z pewnością ożywią wnętrze RX-a.

Jak przystało na flagowego SUV-a Lexusa, wyposażenie jest bardzo bogate. Na pokładzie znajdziemy między innymi aktywny tempomat, rewelacyjne LED-owe światła adaptacyjne, wyświetlacz Head-Up Display, podgrzewane i wentylowane fotele, system multimedialny z nawigacją, radiem, CD/DVD, USB, AUX, bluetooth i wspaniale grający system audio Mark Levinson.

Pod maską testowego RX-a znalazł się turbodoładowany, dwulitrowy silnik generujący 238 KM i 350 Nm. Moc jest przenoszona na wszystkie koła za pośrednictwem 6-biegowej automatycznej skrzyni biegów. System napędu na cztery koła nazwany przez Lexusa E-FOUR nie jest systemem mechanicznym. Za rozdział mocy na wszystkie koła odpowiada komputer i cała masa dodatkowych systemów elektronicznych. Elektronika stale analizuje położenie kierownicy, prędkość poszczególnych kół, wykrywa utratę przyczepności i w odpowiedni sposób przekazuje moment obrotowy pomiędzy osiami. Działa to szybko i niezauważalnie.

Pomimo zamontowania selektora trybu jazdy (Eco, Normal, Sport S, Sport S+) chyba nikt nie będzie traktował tego dużego i ciężkiego SUV-a jak auto sportowe. RX najlepiej czuje się na drogach szybkiego ruchu, gdzie bez wysiłku i w komforcie pokonuje kolejne kilometry. Zawieszenie pracuje cicho, jest stosunkowo miękkie i świetnie wybiera nierówności, a elektroniczne systemy wraz z aktywnym stabilizatorem starają się zapewnić pasażerom jak najwyższy komfort poprzez minimalizowanie przechyłów nadwozia.

Lexus RX200t rozpędza się do 100km/h w czasie 9,5 sekundy i osiąga maksymalnie 200 km/h. To prawie 2 sekundy dłużej niż wersja 450h. Należy jednak zaznaczyć, że hybryda dysponuje większą mocą, bo aż 313 KM i jest przy tym oszczędna. Niestety o dwulitrowym silniku z turbo nie można tego powiedzieć. Chcąc jeździć dynamicznie trzeba ciągle utrzymywać wysokie obroty co skutkuje wysokim zużyciem paliwa. Lexus deklaruje, że RX200t podczas jazdy miejskiej spala 9,9 litra benzyny na 100 kilometrów, a średnie spalanie wynosi 7,9 litra. Nasze wyniki spalania niestety mocno odbiegają od danych producenta. Po przejechaniu ponad 1100 kilometrów średnie spalanie wyniosło 12,4 litra, podczas jazdy miejskiej nie mogliśmy zejść poniżej 18 litrów, w trasie natomiast udało nam się osiągnąć 9,5 litra/100km. Tak więc pod względem spalania i dynamiki wersja benzynowa zdecydowanie przegrywa z hybrydą.

Benzynowy RX wygrywa za to z hybrydową odmianą pod względem ceny zakupu. Aby zostać właścicielem Lexusa RX200t trzeba wydać przynajmniej 251 900 zł. Tyle kosztuje podstawowa wersja Elite. Ceny wersji FSport zaczynają się od 317 900 zł. Natomiast nasz testowy egzemplarz doposażony o kilka elementów został wyceniony na 355 200 zł. Ceny wersji hybrydowej są nieco wyższe i rozpoczynają się z poziomu 307 500 zł za model RX450h Elite. Za hybrydowego odpowiednika naszego testowego auta należałoby zapłacić 416 200 zł.

Podsumowując, Lexus RX200t to auto nietuzinkowe, wyróżniające się i zapewniające ponadprzeciętny komfort. Jeśli szukasz dużego, pojemnego SUV-a o niebanalnej stylistyce i bogatym wyposażeniu, a jednocześnie nie przejmujesz się zużyciem paliwa, jest to auto stworzone dla ciebie.

Plusy:

• Piękny wygląd
• Świetnie świecące adaptacyjne reflektory LED
• Pojemne, przestronne wnętrze
• Bardzo bogate wyposażenie
• Rewelacyjny system audio Mark Levinson
• Ciekawy i dobrze działający napęd na wszystkie koła
• Ponadprzeciętny komfort
• Wyciszenie kabiny
• Atrakcyjna cena w porównaniu do wersji hybrydowej

Minusy:

• Ciemna kolorystyka wnętrza w egzemplarzu testowym
• Obsługa systemu multimedialnego przy pomocy „myszki” wymaga przyzwyczajenia
• Szata graficzna w nawigacji i systemie multimedialnym ma już swoje lata
• Brak systemów dostępnych nawet w autach klasy średniej (masaż, asystent parkowania)
• Trochę za mały bagażnik
• Przeciętne osiągi
• Paliwożerny silnik

* Test przeprowadzony w dniach 08 – 15.03.2017 na dystansie 1132 km.

Tekst: Piotr Zaleski / SA          zdjęcia: Agencja10,5