Przeczytaj artykuły o wybranej marce
TEST: Renault Clio Intens 1.0 TCe 100
Nigdy nie ukrywaliśmy, że jesteśmy fanami Renault Clio. Zarówno ja, jak i mój redakcyjny kolega Marcin byliśmy posiadaczami Cliówek i swego czasu obaj należeliśmy do prężnie działającego Klubu Renault Clio. I mimo iż żaden z nas nie ma już Clio, to fascynacja i sentyment do modelu pozostały. Podczas pracy w redakcji kilkukrotnie mieliśmy okazję testować różne modele Clio w tym najbardziej sportową odmianę R.S. Trophy. Kiedy zobaczyliśmy pierwsze zdjęcia Clio piątej generacji nie mogliśmy się doczekać kiedy będziemy mogli się nim przejechać. W końcu ten dzień nadszedł, bo do naszej redakcji trafiło Clio piątej generacji w wersji Intens z silnikiem 1.0 TCe 100 KM.
Z generacji na generację Clio stawało się coraz ładniejsze, co potwierdza wygląd najnowszej – piątej generacji francuskiego hatchbacka. Względem poprzedniej generacji zmiany stylistyczne objęły głownie przód i tył auta, zostawiając praktycznie niezmienioną linię boczną.
Przód nowego Clio zdobią ładne w pełni LED-owe reflektory nawiązujące swoim kształtem do litery C. Reflektory Clio swoim wyglądem przypominają lampy znane już z innych modeli Renault, np. z Megane, czy Talismana i stają się one znakiem rozpoznawczym nowych Renówek. W nowym Clio już w standardzie montowane są w pełni LED-owe reflektory. Świecą one naprawdę dobrze – ładnym, dość mocnym i niczym nierozproszonym snopem. Jedynie szkoda, że zabrakło automatycznego przełączenia ze świateł mijania na drogowe i na odwrót. Nasz test przypadł na dość pochmurny i deszczowy listopadowy tydzień, więc mieliśmy możliwość sprawdzenia jakości oświetlenia w trudnych, deszczowych warunkach. Musimy przyznać, że LEDy poradziły sobie nieźle. Pomimo niesprzyjającej aury dostatecznie oświetlały drogę przed autem. Oprócz reflektorów Full LED w Clio zamontowane zostały LED-owe światła przeciwmgielne z funkcją doświetlania zakrętów.
Tył Clio został nieco wygładzony, zniknęły ostre krawędzie lamp oraz niewielka szczelina pomiędzy klapą bagażnika, a zderzakiem, w której znajdował się przycisk otwierania bagażnika. Piąta generacja Clio ma większe tylne lampy, wykonane prawie w całości w technologii LED. Niestety tylne kierunkowskazy pozostały tradycyjne – żarówkowe, co burzy nieco spójność oświetlenia tego modelu. Powiększono tylny zderzak i przesunięto przycisk otwierania bagażnika do wnęki na tablicę rejestracyjną. Naszym zdaniem nie jest to zbyt trafione rozwiązanie, bo szczególnie w jesienne deszczowe dni przycisk jest cały czas zabrudzony. Na dole zderzaka znalazła się ładna ozdobna końcówka układu wydechowego (prawdziwa, a nie atrapa jak to jest teraz w modzie).
Linia boczna najbardziej przypomina poprzednią, czwartą generację Clio. Auto zachowało charakterystyczne dla tego modelu elementy, jak ukryte w słupku C klamki tylnych drzwi, zmienił się tylko ich wygląd. Nowe modele przeważnie rosną i wydłużają się. Natomiast nowe Clio jest odrobinę krótsze od poprzednika, ma za to większy rozstaw osi. Paleta lakierów obejmuje 10 kolorów. Nasz testowy egzemplarz polakierowano na kolor Niebieski Celadon wymagający dopłaty 2200 zł. W wersji Intens Clio stoi na 16 calowych alufelgach – takich jak w aucie testowym. W opcji za 1600 zł dostępne są felgi 17 calowe.
Wnętrze Renault Clio przeszło największe zmiany. Deska rozdzielcza zyskała nowy, bardziej nowoczesny wygląd. Do wnętrza zawitały też lepszej jakości materiały wykończeniowe. Tworzywa użyte do wykończenia deski są dość miękkie i przyjemne w dotyku. Ich spasowanie też jest na najwyższym poziomie. Nic nie skrzypi i nie trzeszczy podczas jazdy. Dwukolorowe wnętrze bardzo ładnie się prezentowało, a białe elementy ładnie kontrastowały z czarnymi. Niestety na białych elementach zamontowanych na boczkach drzwi były już widoczne zabrudzenia, świadczy to o tym, że będą one trudne w utrzymaniu czystości.
Renault przez wiele lat konsekwentnie montowało przyciski uruchamiające tempomat i ogranicznik prędkości na tunelu środkowym, a pozostałe przyciski służące do ustawienia prędkości, resetu, czy ponownego uruchomienia znajdowały się na kierownicy. To niby drobnostka, ale czasami trzeba było odrywać wzrok od drogi żeby poszukać włącznika tempomatu. W nowym Clio w końcu uporządkowano tą kwestię i wszystkie przyciski od tempomatu znalazły się na kierownicy. Oprócz nich, na kierownicy znajdziemy przyciski do obsługi głosowej, telefonu i komputera pokładowego. Na tunelu środkowym pozostał tylko elektroniczny hamulec ręczny z funkcją Autohold. Odświeżeniu uległ też pilot do obsługi radia i multimediów umieszczony za kierownicą. Zachował on swoje funkcje, lecz zmieniła się delikatnie jego obsługa. Teraz aby zrobić głośniej lub ciszej należy nacisnąć przycisk. W poprzedniej generacji do regulacji głośności służyły dwie niewielkie łopatki, które należało pociągnąć.
Clio w wersji Intens zostało wyposażone w cyfrowy zestaw zegarów i wskaźników. Na kolorowym ekranie o przekątnej 7” i świetnej jakości obrazu wyświetlane są wskazania prędkościomierza, obrotomierza, dane z komputera pokładowego i asystentów jazdy. Po obu stronach ekranu umiejscowiono wskaźniki poziomu paliwa i temperatury cieczy chłodzącej.
Jednak sercem systemu infotainment w nowym Clio jest duży (9,3”) ekran dotykowy zamontowany w centralnej części deski rozdzielczej. Nowy system multimedialny Renault został nazwany Easy Link i zastąpił leciwego R-Linka. Jak sama nazwa wskazuje system Easy Link jest bardzo prosty i intuicyjny w obsłudze. Poruszanie się po menu i poszczególnych aplikacjach jest szybkie i bezproblemowe. Ekran ma rewelacyjną rozdzielczość i jakość obrazu i bardzo szybko reaguje na dotyk. Jest to duża poprawa względem R-Linka. System Easy Link zawiera w sobie nawigację Tom Tom z usługami live (korki i utrudnienia na trasie), radio, wskazania pogody i łączność bluetooth do połączeń telefonicznych i streamingu muzyki. Poza tym do dyspozycji mamy dwa gniazda USB i jedno gniazdo AUX. Easy Link jest też kompatybilny z oprogramowaniem Android Auto i Apple Carplay.
Pod ekranem systemu Easy Link znajdują się fizyczne przyciski obsługujące podgrzewanie foteli, system kamer 360, system Multi Sense itd. a poniżej zamontowano panel automatycznej, jednostrefowej klimatyzacji. W internecie można znaleźć opinie, że Renault w tych elementach się nie popisało, bo panel klimatyzacji i fizyczne przyciski zostały żywcem przeniesione z Dacii Duster. Naszym zdaniem nie jest to żadna wada, ani minus. Po pierwsze wyglądają ładnie, a po drugie są bardza proste i ergonomiczne w obsłudze, więc narzekanie że pochodzą z Dustera nie ma najmniejszego sensu.
Dzięki zwiększonemu rozstawowi osi wnętrze Clio nieco się powiększyło, ale nadal trzeba pamiętać, że jest to auto należące do segmentu B. Z przodu miejsca dla kierowcy i pasażera jest wystarczająco. Gorzej przedstawia się sytuacja na tylnej kanapie – zwłaszcza gdy mamy powyżej 180 cm wzrostu. Wysokie osoby będą narzekać na niewystarczającą ilość miejsca na nogi. Fotele i kanapa na szczęście są wygodne. W testowym egzemplarzu fotele przednie wyposażono w podgrzewanie siedzisk (w pakiecie z podgrzewaniem kierownicy za 1000 zł) i obito skórą, co wymaga dopłaty 4000 zł.
Dość mocno powiększył się bagażnik. Poprzednia generacja oferowała 300 litrów pojemności, natomiast bagażnik Clio 5 pomieści aż 391 litrów. Wyposażono go w podwójną, wyjmowaną podłogę i jeden haczyk na torby z zakupami. Pod podłogą znalazło się pełnowymiarowe koło zapasowe i zestaw narzędzi. Jedyną wadą jest wysoko poprowadzony próg bagażnika, przez co musimy dość wysoko podnosić bagaże by umieścić je we wnętrzu. Na lewej ściance bagażnika znalazł się subwoofer systemu nagłośnienia marki BOSE. Uważamy, że warto dopłacić 2000 zł w przypadku 7” ekranu lub 2500 zł przy ekranie 9,3” by cieszyć się pięknym dźwiękiem głośników BOSE.
Clio wyposażono w bezkluczykowy dostęp i uruchamianie pojazdu – kartę Hands Free. To świetne rozwiązanie znane już od lat, jednak w przypadku Renault posiada ono jedną istotną wadę. Otóż wszystkie karty Hands Free w modelach Renault (także w nowym Clio) oraz Dacii (nowy Duster) mają zbyt krótki zasięg. Opisywaliśmy ten problem przy okazji wcześniejszych testów, ale niestety pojawił się on także w nowym Clio. System dość szybko rozpoznaje kartę i otwiera zamki drzwi umożliwiając nam zajęcie miejsca w aucie, lecz po wyjściu z kabiny i zamknięciu drzwi, niemal natychmiast auto się zamyka. Kilkukrotnie zdarzyło mi się, że po zaparkowaniu auta chciałem wyjąć rzeczy z bagażnika, ale tuż po zamknięciu drzwi kierowcy auto się zamykało i ponownie otwierało po naciśnięciu przycisku bagażnika. Strasznie mnie to irytowało.
Gama silnikowa nowego Clio obejmuje trzy jednostki benzynowe i jednego diesla. Podstawowym silnikiem jest trzycylindrowiec o pojemności 1 litra i mocy 65 KM. Ten wolnossący silnik jest dostępny tylko w podstawowym wyposażeniu Life. Jeśli chcemy lepiej wyposażone Clio do wyboru pozostają nam turbodoładowane benzyny 1.0 TCe 100KM i 1.3 TCe130KM oraz turbodiesel 1.5 Blue dCi 115 KM.
W testowym Clio pod maską znalazł się trzycylindrowy silnik 1.0 TCe o mocy 100 KM i momencie obrotowym wynoszącym 160 Nm. To nowa jednostka w gamie Renault zastępująca znany, również trzycylindrowy silnik 0,9 TCe 90 KM. Nowa jednostka napędowa nieźle radzi sobie z napędzaniem Clio. Wg. danych fabrycznych Clio rozpędza się do 100 km/h w czasie 11,8 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 187 km/h. Silnik pracuje niezbyt głośno, kulturalnie i zadowala się niewielkimi porcjami paliwa. Dźwięk silnika dobiegający spod maski podczas przyspieszania nie jest denerwujący, ani zbyt głośny. Do kabiny nie przedostają się też żadne drgania, czy wibracje spowodowane pracą trzycylindrowca.
Silnik sprzęgnięto z manualną skrzynią biegów o pięciu przełożeniach. Przed testem zastanawiałem się, czy pięć biegów to nie za mało i czy nie będzie mi brakowało „szóstki”. Jednak już pierwsza przejażdżka rozwiała moje wątpliwości. Skrzynia ma dość długie przełożenia, dobrane tak, by przy szybkiej jeździe utrzymywać optymalne obroty silnika. Przy 90 km/h na piątym biegu silnik utrzymuje 2000 obrotów na minutę, a przy autostradowych 140 km/h obroty wynoszą 3100. Ten turbodoładowany silnik nie lubi jednak niskich obrotów. Zauważyliśmy niewielką turbodziurę jeśli obroty spadną poniżej 2000 – wtedy rozpędza się powoli i z charakterystycznym dla trzycylindrowców dźwiękiem. Powyżej 2000 obrotów zaczyna ochoczo nabierać prędkości. Jazda na trasie i wyprzedzanie nie stanowią żadnego problemu. Lewarek skrzyni biegów jest duży i ma dość długie drogi prowadzenia pomiędzy kolejnymi biegami. Przez te długie skoki lewarka szybka zmiana biegów nie jest zbyt łatwa i precyzyjna. Ostatnią kwestią związaną z silnikiem jest spalanie, które jest zadowalające. Wg. danych producenta Clio z silnikiem 1.0 TCe 100 KM spala średnio 5,1-5,3 litra na 100 kilometrów. Średnie spalanie testowego Clio po przejechaniu prawie 1000 kilometrów zarówno po miastach, drogach krajowych i drogach ekspresowych wyniosło 5,8l/100 km. Dobry wynik.
Clio prowadzi się pewnie i przewidywalnie. Układ kierowniczy nie jest zbyt mocno wspomagany i przekazuje sporo informacji spod przednich kół. Zawieszenie jest krótko mówiąc francuskie – czyli nastawione na komfort. Dobrze wybiera nierówności, ale auto nieco pochyla się na zakrętach. Kierowca ma do wyboru trzy tryby jazdy: My Sense, Sport i Eco. Najwięcej czasu przejechaliśmy w trybie My Sense, który można w wielu kwestiach dostosować do własnych upodobań (zmieniając układ elektronicznych zegarów, siłę wspomagania kierownicy, kolor i natężenie oświetlenia ambientowego itp.). W trybie Sport silnik wyraźnie szybciej reaguje na wciśnięcie pedału przyspieszenia, a kierownica stawia większy opór. Natomiast tryb Eco „kastruje” nieco osiągi Clio. Jazda w tym trybie jest ospała i nastawiona na oszczędność paliwa.
Ceny nowego Clio zaczynają się od kwoty 46 900 zł. Dostaniemy za to Clio w wersji wyposażenia Life z najsłabszym silnikiem o mocy 65 KM. Lepiej wyposażone Clio ZEN to wydatek przynajmniej 56 400 zł (z silnikiem 1.0 TCe 100KM) lub 69 400 zł (z dieslem 1.5 Blue dCi 115KM). Ceny bogatej wersji Intens startują z poziomu 62 900 zł, a najwyższa wersja wyposażenia R.S. Line to wydatek minimum 67 900 zł. W wersjach Intens i R.S. Line dopłata do mocniejszego silnika 1.3 TCe 130 KM wynosi 11 000 zł. Testowe Clio Intens 1.0 TCe 100 KM doposażone o niemal wszystkie dodatkowe opcje zostało wycenione na 77 800 zł.
Jako entuzjaści marki Renault, a w szczególności Clio mieliśmy dość duże oczekiwania względem nowej generacji i musimy przyznać, że nowe Clio spełniło je. Piąta generacja Clio dzięki atrakcyjnemu wyglądowi, ładnemu wnętrzu i bogatemu wyposażeniu seryjnemu z pewnością będzie kolejnym bestsellerem francuskiej marki.
Plusy:
- Atrakcyjny wygląd
- Bogate wyposażenie (lampy Full LED w standardzie)
- Ładne wnętrze, dobre jakościowo materiały, dobre spasowanie
- Nowy system multimedialny
- Wygodne fotele i kanapa
- Większy bagażnik
- Dobre osiągi
- Pewne prowadzenie
- Niskie zapotrzebowanie na paliwo
- Komfortowe zawieszenie
Minusy:
- Przycisk otwierania bagażnika we wnęce nad rejestracją ciągle się brudzi
- Zbyt mały zasięg karty Hands Free
- Słaba jakość obrazu z kamery cofania
- Lekka turbodziura poniżej 2000 obrotów na minutę
- Niezbyt precyzyjna skrzynia biegów – duży lewarek i długi skok lewarka pomiędzy biegami
Najważniejsze dane techniczne pojazdu: |
Renault Clio 1.0 TCe 100 Intens |
|
Zespół Napędowy |
Pojemność silnika |
999 cm3 |
Ilość cylindrów / zaworów |
3 / 12 |
|
Moc maksymalna / przy obrotach |
100 KM / 5000 |
|
Moment obrotowy / przy obrotach |
160 Nm / 2750 |
|
Skrzynia biegów / ilość biegów |
manualna / 5 |
|
Napęd / Rodzaj paliwa |
przedni / Pb95 |
|
Osiągi |
Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h) |
11,8 sek. / 187 km/h |
Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane* |
, / , / 5,1-5,3 , / , / 5,8 |
|
Wymiary Nadwozia |
Rozstaw osi |
2583 mm |
Długość |
4050 mm |
|
Szerokość |
1798 mm |
|
Wysokość |
1440 mm |
|
Pojemność bagażnika / pojemność zbiornika paliwa |
391 l / 42 l |
|
Rodzaj nadwozia / masa własna |
hatchback / 1178 kg |
|
Emisja CO2 |
119 g/km |
|
Ogumienie |
195/55 R16 |
|
Cena wersji podstawowej |
46 900 zł (Life 1.0 SCe 65) |
|
Cena modelu testowego |
77 800 zł (Intens 1.0 TCe 100 + dodatki) |
* Test przeprowadzony w dniach 13-18.11.2019 r. na dystansie 980 km.
Tekst: Piotr Zaleski / SA zdjęcia: Agencja10,5
Zdjęcia:
Komentarze: