Przeczytaj artykuły o wybranej marce
TEST: Renault Captur Intens 1.3 TCe 155 EDC
Większy, lepiej wyposażony, z wnętrzem podobnym do nowego Clio i z możliwością zamówienia wersji napędzanej LPG -muszę przyznać, że nowego Captura oczekiwałem z ogromnym zaciekawieniem. Poprzednik był zupełnie nowym modelem w gamie Renault, ale z miejsca przyjął się świetnie i do tej pory wygląda znakomicie, więc poprzeczkę zawieszono wysoko. Ale nowe Clio robiło tak ogromne wrażenie, że byliśmy pewni, że nowy Captur -bardzo do nowego Clio podobny- będzie godnym następcą swojej pierwszej generacji. Szczególnie ciekawi byliśmy, czy faktycznie większe wymiary wpłyną na rodzinne możliwości samochodu.
Mając już auto w ręku nie oglądałem go praktycznie z zewnątrz (werdykt na temat stylistyki był jasny już po pierwszych zdjęciach prasowych -jest piękne i tyle) -natychmiast powędrowałem do kokpitu. To dla mnie najważniejsza rzecz w samochodzie i byłem ciekaw, czy efekt „WOW” z Clio został przebity.
Wnętrze okazuje się w pełni porównywalne z nowym Clio pod względem materiałów, spasowania i stylistyki, ale jest minimalnie mniej zadziorne, bardziej stonowane. Wprawne oko dostrzeże jak ten efekt osiągnięto: powiększono nawiewy, inaczej rozwiązano przestrzeń między nimi wprowadzając zwyczajną (ale ładną) listwę ozdobną zamiast mocniejszych, poziomych przetłoczeń. Konsola środkowa w Clio zdaje się być minimalnie zwrócona w kierunku kierowcy, tu tego efektu nie czuć. W porównaniu z testowym Clio brakuje też jednej listwy ozdobnej na rancie panelu z automatyczna skrzynią biegów, a wnętrze jest jednokolorowe. W efekcie wnętrze jest niby takie samo, ale nieco bardziej konserwatywne.
Elementy wspólne z Clio pozostały jednak liczne: bardzo dobre fotele, ładne boczki, dobry montaż, świetne zegary i pionowy system multimedialny. Powtórzono absolutnie wyjątkową na tle konkurencji czytelność przycisków i wzorowy do nich dostęp. Tu szczególnie pochwalę panel pod nawiewem na lewo od kierownicy. Producenci umieszczają tu często przyciski bardzo nisko, rozmieszczone bez ładu i składu, nie zawsze w pełni podświetlone. Tu mamy wysoko umieszczony, jeden czytelny panel z pełnym podświetleniem. Nie ma poszukiwań malutkiego pokrętła od położenia świateł po ciemku, czy guzika od czegoś innego gdzieś pod kolanem. Wszystko jest widoczne, dostępne natychmiast.
Captur ma wzorowo zagospodarowaną przestrzeń na mniejsze i większe drobiazgi, butelki, i ciekawą szufladę zamiast schowka przed pasażerem -rozwiązanie, które wyróżniało już pierwszą generację. Nie ma narzekania na widoczność do przodu i na boki, jedynie do tyłu jest gorsza niż np. w Skodzie Kamiq, gdyż nie ma tu pokaźnej, dodatkowej szyby bocznej, a linia tylnych bocznych okien idzie ku górze. Na pomoc jest jednak bardzo fajna kamera oferująca prace w trybie zwykłym, a także widok „ z góry”. W razie potrzeby auto zaparkuje samo. Bardzo cieszy też obecność podgrzewanej przedniej szyby, co jest rzadkością w bardzo wielu modelach. System multimedialny testowej wersji to największa odmiana dostępna w modelu, ale nawet wersja podstawowa oferuje całkiem niezły, współpracujący ze smartfonami. Nie zauważyliśmy problemów z jego działaniem, a w starcie jest nawet szybszy od tego w Skodzie Kamiq.
Przestronność wnętrza nie budzi większych zastrzeżeń, nie zabraknie miejsca na nogi a z tyłu zmieści się nawet duży fotelik. Minimalnie większa szyba przednia by nie zaszkodziła, tym bardziej, że mamy przed sobą spory, wystający ekran. Uczciwie przyznam też, że choć wymiary bagażnika na papierze wyglądają ładnie (dużo lepiej niż w I generacji) w praktyce nie jest to jeszcze bagażnik idealny dla rodziny z dzieckiem. Troszkę jednak brakuje. Jeśli jednak nie mamy małych dzieci, jest na tle podobnej konkurencji bardzo dobry.
Silnik 1.3 to nowy koń pociągowy Renault, Nissana, a nawet Mercedesa. To jednostka bardzo dynamiczna, a przy tym wyraźnie oszczędniejsza od 1.5 TSI grupy VAG. Skrzynia EDC współpracuje z nim bardzo sprawnie i wreszcie nie ma głupiego przeciągania biegów przy dynamicznej jeździe, co denerwowało nas w pierwszej generacji Captura (1.2 TCe EDC). Auto jest też wybitnie ciche przy ustabilizowaniu prędkości, nawet mocno autostradowych. Nawiasem mówiąc ciekawie wygląda drążek zmiany biegów, który prawdopodobnie wzięto prosto ze szturmowca imperium Darth Vadera. Brakuje jedynie tego guzika od laserów. Zawieszenie jest sprężyste, ale w przyjemny sposób. Jego charakterystyka dość skutecznie maskuje wysokość samochodu. Hamulce dobre, ale uwaga -z tyłu są bębny. Czy to źle? Dla mnie osobiście nie, ale widok faktycznie jest dziwny.
Cennik auta jest przejrzysty, mamy kilka silników i dwie główne wersje wyposażeniowe ZEN i INTENS, do tego jest jeszcze wersja hybrydowa INTENS E-TECH HYBRID z możliwością doładowania z gniazdka. Kwota bazowa za najtańszą benzynę 100 KM (1.0 TCE) to praktycznie 70 tysięcy złotych, więc sporo, ale tyle niestety teraz kosztują tego typu samochody, co pokazują cenniki Kamiqa, Kony i wielu innych modeli. Na ich tle Captur wypada wręcz rewelacyjnie, bo gdzie dostaniemy w standardzie (ZEN) pełne światła LED z przodu już od najtańszej wersji ? Każde auto ma system multimedialny, pełną elektrykę, system kontroli odległości, rozpoznawanie znaków drogowych, skórzaną kierownicę, podłokietnik i bardzo wiele możliwości dokupowania wyposażenia dodatkowego, w tym tanich pakietów. Ciekawą rzeczą -coraz rzadszą- jest możliwość dokupienia instalacji LPG do najsłabszego benzyniaka w cenie 2 tysięcy złotych. Miłośnicy mocniejszych wersji gazu już nie kupią, ale czekają na nich silniki 1.3 w odmianie 130 i 155 konnej, oba z możliwością zamówienia automatu EDC. Miłośnicy ropy znajdą w cenniku 115 konnego diesla, również z możliwością zamówienia automatu. Najdroższy Captur w cenniku poza oczywiście wersją hybrydową (155 KM + automat) kosztuje niecałe 100 tysięcy złotych, hybryda wymaga dołożenia jeszcze 30 tysięcy.
Podsumowanie
Gdybyście spytali mnie o wady Capura II, bardzo mnie w testowym egzemplarzu zdziwiły tylne kierunkowskazy ze zwykłymi żarówkami. Następnie nastąpiła by długa chwila zastanowienia, to chyba główna wada tego samochodu wykryta po tygodniowym jeżdżeniu, o ile nie macie małych dzieci i potrzebujecie większego bagażnika. Ciężko się na poważnie do czegokolwiek przyczepić. Łatwiej wyróżnić to, w czym auto bryluje, a więc ponadprzeciętnym wyposażeniem, bardzo dobrą ofertą silnikową, dużymi możliwościami konfiguracji, możliwością zasilenia fabrycznym LPG, wyglądem i faktem, że nadchodzi wersja plug-in hybrid. Owszem, wnętrze jest delikatnie ugrzecznione względem Clio, ale to wciąż jeden z najlepszych projektów na rynku, zamykających usta nawet sceptykom.
Plusy:
- mocny i oszczędny silnik
- pewne zawieszenie
- atrakcyjny wygląd
- dobre wyciszenie
- atrakcyjny i bardzo ergonomiczny kokpit
- obecność kamer 360 i podgrzewanej szyby
- ciekawe podświetlenie pod samochodem przy otwarciu drzwi
- możliwość wyposażenia bazowego silnika w LPG
- dobre wyposażenia, przednie światła full LED w każdej wersji
- niezły bagażnik jak na tą klasę
- obecność wersji hybrydowej i diesla w ofercie
Minusy:
- hamulce bębnowe z tyłu również w mocniejszych wersjach
- kierunkowskazy z tyłu to zwykłe żarówki
- bagażnik choć spory, nie wystarczy dla rodzin z dziećmi
Najważniejsze dane techniczne pojazdu: |
Renault Captur 1.3 TCe 155 EDC FAP Intens |
|
Zespół Napędowy |
Pojemność silnika |
1332 cm3 |
Ilość cylindrów / zaworów |
4 / 16 |
|
Moc maksymalna / przy obrotach |
155 KM / 5500 |
|
Moment maksymalny / przy obrotach |
270 Nm / 1800 |
|
Skrzynia biegów / ilość biegów |
automatyczna / 7 |
|
Napęd / Rodzaj paliwa |
przedni / pb95 |
|
Osiągi |
Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h) |
9,6 sek. / 202 km/h |
Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane* |
, / , / 6,4 , / , / 6,4 |
|
Wymiary Nadwozia |
Rozstaw osi |
2639 mm |
Długość |
4227 mm |
|
Szerokość |
1797 mm |
|
Wysokość |
1576 mm |
|
Pojemność bagażnika / pojemność zbiornika paliwa |
422-536 l / 48 l |
|
Rodzaj nadwozia / masa własna |
SUV / 1266 kg |
|
Emisja CO2 |
145 g/km |
|
Ogumienie |
215/55 R18 |
|
Cena wersji podstawowej |
68 400 zł (1.0 TCe 100 ZEN) |
|
Cena modelu testowego |
118 450 zł (1.3 TCe 155 EDC FAP Intens + dodatki) |
* Test przeprowadzony w dniach 15-22.06.2020 r. na dystansie 1206 km.
Tekst: Marcin Dziekoński / SA zdjęcia: Agencja10,5
Zdjęcia:
Komentarze: