Przeczytaj artykuły o wybranej marce
Nowa specyfikacja wyposażenia nowego Clio IV i zapowiedź testu nowego Clio Grandtour
Nastąpiły zmiany w specyfikacjach wyposażeniowych nowego Renault Clio. Nie tyle zmieniło się jednak samo wyposażenie, co nazwy. Znajome w Renault od lat nazwy takie jak Authentique, Expression i Dynamique zostały zastąpione nowymi. Wyposażeniowo Clio pozostało na szczęście autem godnym polecenia, jeśli nie licząc drobnego niedosytu w postaci dopłaty do klimatyzacji w tańszych wersjach. Na szczęście ceny kompensują tą niedogodność, a klimatyzację można zamówić w pakiecie. Ponadto, na dobre zadomowiła się już w salonach wersja kombi nowego Renault, a dopłata do niej wynosi 3 tysiące złotych, w stosunku do cen standardowej wersji. Nawiasem mówiąc test takiego Clio już dla Państwa przygotowujemy, auto niedawno zagościło w naszej redakcji. Tymczasem zapraszamy do zapoznania się ze zaktualizowanym cennikiem i oczywiście do naszych wcześniejszych publikacji odnośnie Clio IV w wersji hatchback z silnikiem TCE, no i oczywiście RS.
Miłośnicy otrzymania jak najwięcej za jak najmniej powinni zainteresować się podstawową wersją Clio (teraz nazywa się LIFE) z silnikiem benzynowym i doposażyć je o standardowe radio i klimatyzację w pakiecie. Auto nie powinno dużo palić, a prócz wspomnianych dodatków ma wszystko co mieć powinno: pełną elektrykę z przodu, systemy kontroli trakcji i więcej poduszek niż sypialnia Królewny na ziarnku grochu. Regulowana jest zarówno kierownica, jak i fotel kierowcy, nie brakuje też seryjnych, bardzo atrakcyjnych świateł do jazdy dziennych LED. We wnętrzu nie ma co prawda kilku ozdobników (głównie wstawek z fortepianowego, czarnego lakieru, aczkolwiek najbogatsza wersja RS również ich nie posiada), ale i tak jest bardzo estetycznie. Nie oszczędzano choćby na chromowanych klamkach wenwętrznych czy ładnej dźwigni zmiany biegów. W tej kwestii Renault można pochwalić za specyfikację wersji podstawowej, esteci nie będą czuć się poszkodowani. Z zewnątrz wersję podstawową odróżni się od innych po nieco innych lampach przednich (bez srebrnych listew w środku klosza) i czarnych naogół klamkach i lusterkach, co akurat w tym samochodzie zupełnie nie razi. Mówiąc krótko, za nieco ponad 42 tysiące można otrzymać nowoczesne, ładne auto z oszczędnym silnikiem, za którym -póki co- oglądają się niemal wszyscy. Mówiąc z przymrużeniem oka: stosunek "lansu" do ceny w Clio jest doprawdy wysoki. Poniżej można to ocenić na przykładzie naszego testowego egzemplarza: zdecydowanie zwraca uwagę.
Niedługo podzielimy się wrażeniami z testu tego "ugrzecznionego rozrabiaki" fot. Agencja 10,5
Bogatsze wersje (Business, Zen, Intens) wnoszą do wyposażenia wspomniane wyżej ozdobniki i drobne naogół elementy wyposażenia. Wartym docenienia jest z pewnością system MediaNav, który ma bardzo dobry stosunek ceny do wartości i jest prosty w obsłudze. Duży ekran, sprawna nawigacja, seryjny Bluetooth i złącze do i-Poda pozwajają pochwalić Renault za dobrą robotę. Szkoda tylko nieco ubogiej szaty graficznej, ale lepsza jest zarezerwowana dla nowego, bardziej rozbudowanego systemu R-link. W teście, który niedługo opublikujemy, przedstawimy Państwu auto właśnie z takim systemem.
Gama silnikowa nie uległa zmianie, dalej największą nowością są w niej motory benzynowe TCE: niespełna jednolitrowy 0.9 TCE 90 i 1.2 TCE 120 z automatyczną skrzynią biegów. W kwestii dokładnych cen zapraszamy do zapoznania się z cennikiem poniżej. Prezentuje on ceny dla wersji Grandtour, "zwykłe" Clio jest 3 tysiące tańsze. Notabene, Clio które testujemy do nadchądzącej publikacji, ma taki samo kolor. Chyba najbardziej pasuje on do tego samochodu, nic dziwnego, że wiedzie prym w sprzedaży.
Nim na naszych łamach pojawi się więc czerwony Grandtour, zapraszamy do dwóch wcześniejszych testów Clio IV:
Tekst: Marcin Dziekoński / SA Zdjęcia: Agencja 10,5 Cennik: Renault Polska
Komentarze: