Przeczytaj artykuły o wybranej marce
TEST: SsangYong Tivoli 1.6 128KM Quartz
Sprzedaż SUV-ów i crossoverów na naszym kontynencie ma się wspaniale. Dzielnie pomagają one Europejczykom znosić trudy codziennego pokonywania krawężników przy centrach handlowych i szkołach podstawowych. No dobrze, dają sporo więcej komfortu zimą i w drodze na działkę. Szczególnie świetnie ma się sprzedaż mniejszych pojazdów tego typu, na czym ogromnie zyskał na przykład Nissan. Egzotyczny SsangYong -choć dużych terenówek miał aż nadto- nie miał do niedawna czegoś takiego w ofercie. Teraz to się zmieniło. Koreańczycy uzupełnili swoją gamę pokazując model Tivoli, który stylistycznie jest prawdziwym powiewem świeżości w nudnej, lutowej rzeczywistości. Za to pod maską ukryto to, co sprawdzone: w przypadku auta testowego wolnossący motor benzynowy z łańcuchem rozrządu. Całość wyceniono bardzo uczciwie, bo przy dobrych wiatrach auto można kupić nawet poniżej 60 tysięcy złotych. Indywidualizm gratis. Zdecydowanie warto się temu przyjrzeć, więc zapraszamy na nasze prześwietlenie zalet i wad Tivoli.
SsangYong Tivoli fot. Agencja10,5
Wygląd
Tivoli jest dla SsangYonga kolejnym dużym krokiem do przodu jeśli chodzi o wygląd. Skończyły się czasy łączenia wyglądu łodzi motorowej z bunkrem, jak w przypadku starych modeli. Wszystkie SsangYongi testowane przez nas były już pod tym względem po solidnych, udanych operacjach plastycznych. Tivoli jest natomiast konstrukcją całkowicie nową, pierwszą odkąd firma weszła w skład koncernu Mahindra & Mahindra. Widać, że koreańsko-hinduski duet nie szczędził grosza na to, by auto można było kupić oczami. Tivoli jest bardzo urodziwą bestyjką, wyróżnia się w tłumie, a egzotyczność marki -tak jeszcze nieopatrzonej na naszych ulicach- tylko ten efekt potęguje.
Stylistyki Tivoli nie powstydziłby się żaden inny producent
Przy projektowaniu Tivoli, styliści SsangYonga starali się trafić w gust Europejczyków i trzeba przyznać, że podołali zadaniu. Auto prezentuje się zadziornie i nowocześnie. Przednią część nadwozia zdobią ładne reflektory połączone z LED-owymi światłami do jazdy dziennej, między którymi umieszczono charakterny, wąski wlot powietrza.
Wąski wlot powietrza to znak rozpoznawczy Tivoli
Jednak to tył nadwozia najbardziej przyciąga wzrok. Jest niemal biżuteryjny. Po środku klapy bagażnika umieszczono sporej wielkości logo SsangYonga wraz z nazwą modelu. Pod nią znajdziemy ciekawie ukształtowany zderzak z kilkoma przetłoczeniami, jednak „wisienką na torcie” są tylne lampy. Ich niecodzienny, ale i nowoczesny kształt sprawia, że zachodzą one dość mocno na tylne nadkola, co jest ciekawym zabiegiem stylistycznym. Lampy wykonano w technologii LED, dzięki czemu nie tylko wyglądają atrakcyjnie, ale i świecą bardzo dobrze. Bryłę auta wizualnie powiększają przetłoczenia na masce i napompowane nadkola, a całości dopełniają bardzo ładne 18” felgi.
Tylne światła wyglądają w nocy niemal "biżuteryjnie" -są piękne
Wnętrze
Wnętrze też wygląda nieźle. Deska rozdzielcza przypomina trochę deski innych koreańskich producentów – Kii i Hyundaia. Co prawda nie została wykonana z wysokiej klasy materiałów, ale za to nie pożałowano ozdobników. Warto zaznaczyć, że w klasie Tivoli konkurencja też miewa problemy z twardymi materiałami. Nie można się za to przyczepić do spasowania elementów. Bardzo ładnie prezentują się drzwi, zegary również przyciągają oko. Konsola centralna została ozdobiona czarnym, błyszczącym lakierem, a nawiewy, obwódki zegarów i elementy przy lewarku zmiany biegów wykonano ze srebrnego plastiku, mającego imitować aluminium. Całość jest naprawdę miła dla oka. Dziwi jedynie wykrojony schowek nad konsolą środkową, który okazuje się wcale nim nie być. Choć wygląda jakby się otwierał, nam przynajmniej nie udało znaleźć się sekretnego guzika, który by to robił.
Przeciętne plastiki, ale dużo ozdobników, dobra stylizacja i montaż
Wnętrzu SsangYonga Tivoli należy się duży plus za przestronność, większą zdecydowanie od tego, czego człowiek się spodziewa patrząc na bryłę auta. Miejsca jest dużo, a widoczność świetna prawie w każdym kierunku. Jedynie widoczność do tyłu jest ograniczona przez potężne słupki C, ale z pomocą przychodzi nam kamera cofania. Przednie fotele są obszerne i wygodne. Podróżuje się w nich komfortowo, jedynie mogłyby zapewniać trochę lepsze trzymanie boczne. Pasażerowie tylnej kanapy też nie będą narzekać. Oparcie kanapy ustawiono pod wygodnym kątem, miejsca na nogi i nad głową jest wystarczająco. Kolejny plus należy się bagażnikowi Tivoli. Ma on pojemność 423 litrów, a to bardzo dobry wynik jak na crossovera. Bagażnik jest głęboki i ustawny, jedyną niedogodnością jest wysoki próg załadunku.
Niezły bagażnik jak na wielkość samochodu: ustawny i głęboki
Jazda
Trzy tryby pracy kierownicy to chyba największa innowacja w tej sekcji testu. Ale nie mówimy tego jako wada -przeciwnie. Po prostu to, co kryje się pod maską zachwyci osoby nie mające ochoty na płacenie za eksperymenty konstruktorskie. Przez lata użytkowania auta na pewno nie zepsuje się turbosprężarka, bo jej tu nie ma. Paska rozrządu też nie.Silnik to wolnossące 1.6 ze zmiennymi fazami rozrządu i łańcuchem. Co więcej, po otwarciu maski okazuje się, że do wszystkiego jest świetny dostęp. To dobra, stara szkoła projektowania, która niestety odchodzi do lamusa. Łańcuch chodzi cicho, miejmy też nadzieję, że będzie trwały. W powszechnym mniemaniu uważa się, że łańcuchowy rozrząd jest dożywotni, w praktyce producentom trafiają się wpadki (wyciąganie łańcucha często trapiło Nissany Almery, widzieliśmy też starszą Kię Sorento po zerwaniu łańcucha), ale teoretycznie jest to rozwiązanie bezobsługowe. Na razie nie ma powodu podejrzewać, że z Tivoli będzie inaczej.
Wzorowy dostęp do silnika zawstydza wiele produktów konkurencji
Silnik jest fajnym towarzyszem podróży, jeśli jeździ się normalnie, bo o ściganiu się raczej zapomnijmy -mimo iż koni mechanicznych jest na papierze sporo, prawdopodobnie lepiej "kopać" do przodu będzie diesel 1.6 115 KM. Trzeba też widzieć, że łatwo w motorze benzynowym wzbudzić warkotliwość, a im częściej tak jest, tym większa szansa, że będziemy tankować częściej. Teoretycznie auto paliło w cyklu mieszanym 7,4 litra na setkę, ale w praktyce może to być więcej. Sam SsangYong podaje spalanie miejskie na poziomie 9 litrów, co jest godnym pochwały, uczciwym postawieniem sprawy. Przy umiejętnej jeździe nie musi to jednak być aż tyle, a nie ma też przeszkód technologicznych, by auto wyposażyć w instalację gazową. Na rynku włoskim firma podpisała nawet kontrakt z BRC i można sobie kupić auto nowe auto z gazem.
Złego słowa nie można powiedzieć na projekt drzwi, wszystko ze sobą współgra
Osobne słowo należy się zawieszeniu. Tivoli ma w kwestii właściwości jezdnych zalety, ale jest też jedna denerwująca wada, która rzuca się na to cieniem. Auto jest generalnie komfortowe i nieźle radzi sobie z jednymi rodzajami nierówności, ale z drugimi zachowuje się, jakby nie do końca wiedziało jak z nimi postąpić. Wyszedł tu chyba nieco brak doświadczenia w zestrojeniu zawieszenia mniejszego samochodu, wszak do tej pory producent robił głównie duże terenówki. Próbowano chyba osiągnąć swego rodzaju kompromis między komfortem i twardością, ale efektem jest zawieszenie niezdecydowane: czasem owy kompromis pasuje do sytuacji na drodze i zdaje się, że jest idealnie, a czasem odwrotnie: niestety sytuacja nie pasuje do "kompromisu". Przez to nie zawsze niestety odczuwa się pewność prowadzenia, a auto ciężko jednoznacznie sklasyfikować w swoim zachowaniu. Trzeba jednak przyznać, że większość mniej wprawionych w ocenianiu samochodów pasażerów wożonych z tyłu określiło auto mianem komfortowego. Plusem jest też nieskomplikowana konstrukcja z belką skrętną z tyłu. Jeśli chodzi o napędy, tańsze wersje mają napędzaną jedną oś, droższe posiadają napęd 4x4 z międzyosiowym sprzęgłem płytkowym.
Kierownica jest jedną z ładniejszych na rynku
Wyposażenie i ceny
Wyposażenie Tivoli jest bogate. Testowy egzemplarz skonfigurowany był w wersji Quartz, która jest wersją pośrednią pomiędzy najuboższą Crystal Base, a najbogatszą Sapphire. Na pokładzie testowego auta znalazły się m.in.: komplet poduszek powietrznych, manualna klimatyzacja, radio CD/MP3 z bluetooth, USB i AUX i kamera cofania. Obraz z kamery cofania oraz komunikaty radia i ustawienia systemu wyświetlane są na bardzo wyraźnym, dotykowym ekranie. Ikony na ekranie rozmieszczono w intuicyjny sposób przez co poruszanie się po menu jest banalnie proste. Miło się na nie patrzy również dlatego, że kolorystyka jest ciekawa. Klimatyzacja manualna w testowym egzemplarzu wzorowo udaje automatyczną, gdyż sterowanie temperaturą odbywa się guzikiem, a sama skala jest pokazana poprzez 8 diód -cztery czerwone i tyle samo niebieskich. Tu nasze zdania są podzielone. Jeden z nas uważa, że to fajne, oryginalne rozwiązanie, drugi wolałby tradycyjne pokrętło ze skalą.
Linia drzwi schodzi się pięknie z kokpitem, znów miły akcent stylistyczny
Ceny modelu Tivoli w wyprzedaży rocznika 2015 zaczynają się od 56 900 zł, natomiast ceny modeli wyprodukowanych w 2016 roku zaczynają się od 62 900 zł. Testowy SsangYong, skonfigurowany w wersji Quartz, doposażony o lakier metalizowany i pakiet Style został wyceniony na 77 200 zł. W ramach pakietu Style otrzymujemy 18” alufelgi, elektrycznie składane i podgrzewane lusterka z wbudowanymi kierunkowskazami LED, relingi dachowe, przyciemniane tylne szyby i spojler nad tylną szybą.
To jest auto trzymane na łańcuchu -łańcuchu rozrządu
Podsumowanie
Nic dziwnego, że w Korei Tivoli ustawiło sprzedaż SsangYonga na pułapie od dawna niespotykanym. Zestawienie ilości zalet i wad mówi samo za siebie. Gdyby dopracować zawieszenie i trochę zmienić charakterystykę silnika, konkurencja musiałaby uspokajać drgawki. Mamy tu kawał solidnego, przyciągającego oko, charakternego pojazdu-indywidualisty. Za cenę kompaktu dostajemy Crossover z silnikiem, który ma wszelkie predyspozycje do bycia trwałym, a dostęp do niego pokazuje konkurencji miejsce w szeregu. Miejmy nadzieję, że producent szybko skoryguje "niezdecydowanie" zawieszenia. Ekonomię można natomiast poprawić instalacją LPG albo poczekać na mniejszą, doładowaną jednostkę, która ma się pojawić. Ewentualnie przetestować diesla. Uczynimy to następnym razem, chętnie wracając do tego samochodu, który wyróżnia się z tłumu jak mało który.
Jak miło, że diody świateł dziennych świecą się delikatnie również w nocy, to dodaje uroku
Plusy:
- doskonała cena tańszych wersji (z napędem na 1 oś), często poniżej 60 tysięcy złotych
- modne, piękne nadwozie z atrakcyjnymi detalami
- prześwit
- napęd 4x4 w ofercie
- niespotykanie wzorowy dostęp do silnika
- motor jest wolnossący i ma łańcuch rozrządu, może się okazać bardzo trwałą jednostką
- prosta budowa zawieszenia
- design wnętrza jest udany, sporo ozdobników
- silnik ma cechy predysponujące go do montażu LPG
- niszowość marki w Polsce jest plusem dla indywidualisty
- trzy tryby wspomagania kierownicy
- doskonale świecące światła
- sporo miejsca w środku jak na wielkość nadwozia
- całkiem ustawny bagażnik
- panel klimatyzacji manualnej doskonale imituje automatyczną
Minusy:
- zawieszenie potrafi być komfortowe, ale generalnie ma niespójny charakter i wymaga poprawy
- silnik może sporo palić, bywa warkotliwy
- niepopularność marki powoduje, że ciężko ocenić utratę wartości i możliwości odsprzedaży
Tak wyglądające auto nawet już od niecałych 60 tysięcy złotych -nam się podoba
Najważniejsze dane techniczne pojazdu: |
SsangYong Tivoli 1.6 128 KM Quartz |
|
Zespół Napędowy |
Pojemność silnika |
1597 cm3 |
Ilość cylindrów/zaworów ogółem |
4 / 16 |
|
Moc maksymalna / przy obrotach |
128 KM / 6000 |
|
Moment maksymalny / przy obrotach |
160 Nm / 4600 |
|
Skrzynia biegów / ilość biegów |
Manualna / 6 |
|
Napęd / Rodzaj paliwa |
Przedni / Pb95 |
|
Osiągi |
Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h) |
b.d. / 181 km/h |
Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane* |
8,6 / 5,5 / 6,6 9,0 / 6,5 / 7,0 |
|
Wymiary Nadwozia |
Rozstaw osi |
2600 mm |
Długość |
4195 mm |
|
Szerokość |
1798 mm |
|
Wysokość |
1590 mm |
|
Pojemność bagażnika/pojemność zbiornika paliwa |
423 l / 47 l |
|
Rodzaj nadwozia / masa własna |
SUV / 1270 kg |
|
Emisja CO2 |
154 g/km |
|
Ogumienie |
215/45 R18 |
|
Cena wersji podstawowej |
56 900 zł (Crystal Base 1.6 128 KM) |
|
Cena modelu testowego |
77 200 zł (1.6 128 KM Quartz + dodatki) |
* Test przeprowadzony w dniach 26.10 – 02.11.2015 na dystansie 1356 km.
Tekst: Marcin Dziekoński i Piotr Zaleski / SA zdjęcia: Agencja10,5
Zdjęcia:
Komentarze: