facebook

Przeczytaj artykuły o wybranej marce

testy aut nowych
testy aut używanych
Używane » PORÓWNANIE: Lexus IS 300h VS Lexus ES 300h. Jedna marka, dwa sedany, dwie filozofie

PORÓWNANIE: Lexus IS 300h VS Lexus ES 300h. Jedna marka, dwa sedany, dwie filozofie

Kategoria: Używane|Komentarze: 0|Data: 2021-04-14 21:53:59
Ciekawy wybór stoi teraz przed chcącymi kupić hybrydowego sedana ze stajni Lexusa. W zasięgu są dwie propozycje: sprawdzony w boju, wyprzedawany właśnie IS (niebawem koniec modelu w Europie), oraz jego większy, nowszy kolega ES. Co byście woleli? Mniejszy, szybszy i tańszy IS, który jednak ma już spory staż na rynku, czy może większy, nowszy, oszczędniejszy, ale też droższy w zakupie ES? W tym przypadku jest to też wybór między napędem na tył i na przód. Zobaczmy jak auta wypadają w bezpośrednim porównaniu.
 
 
Lexus IS po lewej, ES po prawej
 
Auta łączy typ nadwozia, producent i napęd hybrydowy, dzieli zaś wszystko inne. Chociaż póki co oferowane są równolegle, dość pewne jest, że niedługo na naszym rynku zostanie tylko większy ES. Kto chce więc zasmakować nieco mniejszego, bardziej zwartego sedana ze stajni Japończyków powinien się śpieszyć, a okazja jest, bo ceny są aktualnie bardzo okazyjne. Do wyboru mamy auta z roku 2020 więc to ostatni moment.
 
NAPĘD I OSIĄGI
Mniejszy, oferowany od 2013 roku IS ma starszą wersję napędu hybrydowego, za to bardziej nastawioną na dynamikę. 4 cylindrowy silnik 2.5 ma 181 KM, elektryczny 143 KM. Łączna moc zestawu jest określona na 223 KM, a auto osiąga pierwszą setkę w 8,4 sekundy. Spalanie z naszego testu wyniosło 9 litrów w mieście, 6.8 w trasie i 7.9 w cyklu mieszanym. Nie traktowaliśmy jednak wtedy auta ecodrivingiem, auto zobaczyło z nami tak Polskę północną jak i Zakopane, wynik może zapewne być niższy.
 
 
IS jest starszy, ale przez agresywniejsze linie tego nie widać
 
Większy ES (trzeci rok na rynku) ma nowszą wersję napędu (IV generacja) nastawioną z kolei na oszczędność paliwa. Pojemność została ta sama, ale 4 cylindrowy 2.5 ma tu nieco mniejszą moc 178 KM, a elektryczny 120 KM. W sumie deklarowane jest 218 KM. Sprint do setki to 8.9 sekundy, natomiast spalanie miejskie wyniosło u nas 6.5 litra, w trasie nawet 5.1, a w cyklu mieszanym 6 litrów na sto kilometrów i ten wynik w zasadzie był nieprzekraczalny -więcej spalić nie chciał i już. 
 
Co ciekawe, ES jest tylko 9 kilogramów cięższy od IS (1729 kg vs 1720 kg). Jeszcze ciekawszym faktem jest, że nastawiony na oszczędność ES ma zarazem wyraźnie większą deklarowaną emisję CO2.
 
PROWADZENIE
Tylny napęd mniejszego, dziarskiego IS -oto samochód dla miłośnika oldschoolu. Auto jest bardzo ciężko wyprowadzić z równowagi, granica tego jest tak daleka, że poza torem nie ma sensu się o niej nawet zbliżać. Pamiętajmy też, że auto zaprojektowano też pod sporo większe silniki. Nowa wersja debiutująca w USA ma nie tylko 3.5 V6 w swoim katalogu, postanowiono ostatnio zmieścić pod maską szalone, 8 cylindrowe 5.0. 
 
 
Jakość wnętrza co najmniej porównywalna mimo wyższej ceny ES
 
Na tym tle przednionapędowy ES jest poprawny, robi co do niego należy: to auto komfortowe ale bardziej zwyczajne. Wielu osobom będzie to odpowiadać, nie każdy na co dzień potrzebuje i lubi napęd na tylną oś. Podsumowując więc, póki co mamy wybór.
 
WYGLĄD
Można tu napisać zarówno bardzo wiele, jak i jedno mocne zdanie: obydwa Lexusy zdecydowana większość osób uzna za przepiękne. Auta są podobne do siebie, ES mimo iż nowszy, narysowany jest spokojniej, dlatego pod względem oceny wrażeń designerskich postawić należy znak równości.
 
 
 
Na pewno większy brat przekona osoby chcące mieć potężniejszy samochód, różnica w długości faktycznie bije po oczach. Na pierwszy rzut oka skubaniec wydaje się niemal tak wielki jak flagowy LS. I taka dygresja odnośnie lakierów: do mniejszego IS szczególnie polecam niebieski, natomiast ES wspaniale moim zdaniem wygląda w mocnej, głębokiej wiśni. 
 
 
soczysta, wiśniowa czerwień moim zdaniem pasuje do ES najlepiej
 
 
Wnętrze obydwu aut też jeszcze długo się nie zestarzeją. Jakościowo są mimo różnicy cenowej porównywalne. Z minusów stylistycznie IS jest nieco bardziej zadziorny. Oba auta łączy zadziwiający, niemal nudny spokój na konsoli środkowej. Oczywiście pod względem miejsca ES zaoferuje więcej, ale IS też pozytywnie zaskoczy jak na swoje wymiary. Nawet z tyłu da się w nim wygodnie podróżować, co było nie do pomyślenia w poprzedniej generacji, która fundowała tu istną klaustrofobię swoim pasażerom.
 
 
 
WYMIARY (w mm.)
Rozstaw osi: IS-2800     ES-2870
Długość: IS-4680    ES-4975
Szerokość: IS-1810   ES-1865
Wysokość: IS-1430     ES-1445
 
Pojemność bagażnika jest co zaskakujące podobna, IS-450 vs ES-454 l.
W praktyce jednak kufer większego Lexusa wydaje się głębszy. Za to na pewno większy nie jest zbiornik paliwa, do mniejszego IS zatankujemy go aż 16 litrów więcej niż w ES.
 
CENA
Wyprzedażowy IS z 2020 roku kosztuje 139 tysięcy złotych, wersja Business Edition. Nie tak dawno za podstawową hybrydę Elegance płaciło się ponad 170 tysięcy, a za business edition normalnie należało wyłożyć ponad 190 tysięcy złotych. To jest okazja.
 
 
 
ES z 2020 roku jest już nie do dostania, ale rocznik 2021 kosztuje w podstawie 199 tysięcy złotych. Model otrzymamy w 3 wersjach: Elegance, Business Edition i F-Sport. 
 
PODSUMOWANIE
W zasadzie wstęp do niniejszego porównania jest też dobrym podsumowaniem. IS to dziarski, zwarty sedan z napędem na tył, bardziej dynamiczny i ostrzejszy. ES to większa, stateczna, oszczędniejsza alternatywa, robiąca wrażenie wymiarami i niewiarygodnie niskim spalaniem. Oba auta skrojono na inną miarę. Łączy je natomiast wysoka niezawodność, co potwierdzają użytkownicy grupy miłośników marki. 
 
 
Ostatnie chwile z IS w salonach -będzie nam CIebie brakować w Europie
 
Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki łącznie ze stażem na rynku, IS uważam obecnie za okazję. Auto ma swoje lata, ale jest sprawdzone, niezawodne i aktualnie w doskonałej cenie. ES też da się lubić, ale w zasadzie część osób to samo odnajdzie w bliźniaczej Toyocie Camry. Jakkolwiek też jest to zdecydowanie auto warte swojej ceny, IS-a zdecydowanie ciężej podrobić. Dlatego śpieszcie się, nim ostatnie sztuki z 2020 roku znikną, bo coś się wtedy w europejskim świecie sedanów skończy.
 
 

Tekst: Marcin Dziekoński     Zdjęcia: Agencja 10,5

 
 
 
 
 

Komentarze:

Brak komentarzy
Zaloguj się aby dodawać komentarze