SsangYong opublikował pierwsze oficjalne zdjęcia prototypu nowego Rodiusa. Prace badawczo-rozwojowe nad nową wersją zajęły inżynierom dwa lata.

Koreańska marka SsangYong po powrocie na polski rynek motoryzacyjny pod koniec 2010 roku zaprezentowała trzecią generację modelu Korando. Mały SUV spod znaku „Bliźniaczych Smoków” miał być konkurencją dla Kii Sportage  i Hyundaia ix35. Korando jest obecnie jednym z dwóch aut oferowanych przez koreański koncern. Drugim modelem jest Actyon Sports, którego testowaliśmy parę miesięcy temu. Do testu otrzymaliśmy Korando z dwulitrowym silnikiem benzynowym w wersji wyposażenia Sapphire.

SsangYong zamierza wejść na rynek samochodów elektrycznych. Koreański producent zapowiada, że na zbliżającym się salonie samochodowym w Paryżu zaprezentuje swój concept car elektrycznego pojazdu – e-XIV.

Ssangyong nie jest w naszym kraju specjalnie popularną marką. Z tego powodu auto, które przedstawiamy Państwu w niniejszym teście, zwracało sporą uwagę na ulicy. Wciąż wielu osobom nieznany emblemat koreańskiej firmy intrygował przechodniów, którzy nieraz dopytywali o nazwę modelu i jego cenę. Po jej poznaniu natomiast najczęściej padało zdanie „a wygląda na dwa razy droższy”. Te stwierdzenie dobrze oddaje charakter modelu Actyon Sports: Ssangyong walczy dzięki niemu o swoje miejsce na rynku samochodów typu pickup, który stał się w ostatnich latach mocno obsadzony przez konkurencję. By te miejsce wywalczyć, należało zaoferować klientom jak najwięcej zalet przy jak najniższej cenie. To się koreańskiemu producentowi udało. Samochód jest relatywnie tani, ma niezły silnik, oferuje dużo przestrzeni  i wielowahaczowe zawieszenie. Co więcej, jego przód nie przypomina już skrzyżowania motorówki z samochodem. Lista zalet daje do myślenia, pozwalając stwierdzić, że warto temu autu przyjrzeć się bliżej. Zapraszamy więc do jazdy Actyonem Sports.